poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 52 - "W drodze"

Dziękuję za komentarze! Na razie mam odcinki napisane do 79, a będzie ich więcej, bo niektóre jestem zmuszona podzielić na 3. Zniechęcone?

Ten będzie nudny, ale liczę, że skomentujecie, bo ze względu na brak czasu - przerwa.

Przepraszam, jeśli nie skomentuję Waszych dzieł. Wiedzcie, że czytam!
:*



W tym rozdziale Madzia jedzie z chłopakami na wywiad, podczas którego dzielą się wrażeniami z sylwestra wraz z pikantnymi szczegółami.
~*~
Wieczór minął im do końca spokojnie. Jayne wysłała na tablet zadania na Nowy Rok. Następnego dnia z rana wracali chłopacy z Barbadosu po długiej libacji. Maggie razem z Martinem i Big Kevem miała udać się z nimi na wywiad do Chart Show. Monika z niesmakiem stwierdziła, że pani Collins nie uwzględniła jej w tych planach, już spisując ją na straty.

Czuła się coraz bardziej rozdrażniona, zresztą, dostała okres i strasznie bolał ją brzuch, więc w sumie cieszyła się, że będzie mogła przeczekać zamieszanie w pokojowym hotelu.

- Na pewno sobie poradzisz? – spytała z troską Madzia, spoglądając na siostrę, która niemal chodziła po ścianach.

- Wzięłam tabletkę, zaraz mi przejdzie – oznajmiła, przyjmując karkołomną pozycję, w której najmniej bolał ją brzuch.
Uspokojona Madzia wyszła więc z hotelu. Big Kev i Martin czekali na dole.Ś miesznie wyglądała zakleszczona między dwoma grubasami. Ludzie pewnie brali ją za jakąś dziewczynę do towarzystwa, starała się więc nie unosić wzroku. Dźwięk w telefonie całkiem wyłączyła, żeby po raz kolejny się nie skompromitować swoim dzwonkiem. Chłopaków mieli odebrać z ich hotelu i tak też zrobili.

Martin usadowił się za kierownicą, Kevin z przodu obok niego. Maggie, Tom i Jay tyłem do kierunku ruchu jazdy, a Nath, Max i Siva przodem.

- Jak się wam udał sylwester? – zagadnęła, widząc, że Max zaczyna opowiadać głupie żarty, na które nie miała ochoty.

- Zaraz, zaraz! – podekscytowałsię Łysy. – Jeszcze kawał.

- No mów – łaskawie przyzwoliła.

- Wiecie, co powiedziało winogrono, kiedy Siva na nie usiadł?

- Nie, no co?

- Nic, tylko puściło trochę… farby… - parsknął śmiechem zupełnie jak wcześniej Danny. Łzy napłynęły mu do oczu i chichotał, nie dając jej dojść do słowa.

- To dowiem się, co z tym sylwestrem? - wtrąciła Madzia. Jej nie rozbawił żart, który zakwalifikowała jako suchar.

- Fajnie było. Tylko obok mnie i Kels pokój miała Rihanna z Chrisem Brownem i albo jej całą noc przykładał, albo wkładał, bo…

- TOM! – warknął Nath. – Nie przy dziecku!

- Co?! – oburzyła się Madzia.

- To znaczy… przy kobiecie – poprawił się szybko.

- Spokojnie, Maggie to sami swoi.– Tom objął przyjaciółkę ramieniem. Obawiała się, że po powrocie z Barbadosu zapomni, że się pogodzili, ale na szczęście o tym pamiętał.

- Ale my nie chcemy słuchać tych zboczonych opowieści. Ani kawałów Maxa – wtrącił Siva. – Już wolę opowieść Natha o nocy spędzonej z Maggie.

Nath spojrzał na przyjaciela przerażonym wzrokiem. Zanotował sobie w głowie, że musi być ostrożny ze zwierzaniem się jemu i Jayowi. Najwyraźniej Siva nie zdawał sobie sprawę, że większość zebranych nie ma pojęcia, jak przebiegł sylwester w Londynie.

- Ktoś tu chyba… puścił nieco farby… - nadal chichotał Max, a Jay mu wtórował.

- Coś ty im naopowiadał?! – uniosła się Madzia.

- Nic takiego! – chłopak stanął w swojej obronie. – Siva jak zwykle wszystko przekręcił.

- Przekręciłem? No przecież spaliście ze sobą!

- Tylko w jednym łóżku! – tłumaczył Nath.

- Mam wrażenie, że coś tu jest na rzeczy – wtrącił Big Kev. – Może jakieś szczegóły?

- Czyś ty zgłupiał?! – Martin zrobił duże oczy. – Chcesz słuchać o przygodach łóżkowych nastolatków? Niech za zamkniętymi drzwiami robią, co chcą, byle to nie miało wpływu na pracę.

- Jakich przygodach łóżkowych?! Ja o niczym nie wiem! – obruszyła się Madzia. – Zresztą, nawet gdyby coś było, to i tak już niebawem nie będziemy pracować razem, więc…

- CO?! – spytał głośnie cały samochód.

- No… Jayne chciała, żebym pracowała dla The Saturdays, a po sylwestrowej scysji z Frankie Sandford, chyba sobie odpuszczę.

- Zaraz, zaraz… Nikt mi o tym nie mówił… - zaintrygował się Big Kev.

- A co ty chcesz o tym na twitterze napisać? – parsknął Tom. – Maggie cię nawet nie lubi!

- To nieprawda! – obruszyła się, choć Tom trafił w sedno.

- Uspokójmy się na chwilę i spróbujmy wyjaśnić tę sytuację! – Nath uciszył wszystkich i odchrząknął. – Ja i Maggie nie spaliśmy ze sobą. Po prostu podczas balu źle się poczuliśmy, bo krewetki były zepsute. Ja nie mogłem dojechać do domu, więc zatrzymałem się w jej pokoju hotelowym, gdzie się zdrzemnąłem. W ubraniu. Żadnego… seksu – wyjaśnił, wahając się przed ostatnim słowem.

- A dlaczego nam o tym nie powiedziałeś?! – obruszył się Max. – Skoro to nic takiego, to dlaczego się nie pochwaliłeś?!

- Jay też nie powiedział, że spał z jej siostrą, a jemu nie zwracacie uwagi.

- CO?! – ponowne zszokowane pytanie przemknęło przez cały samochód.

Zapanowała chwila konsternacji i ciszy. Oczy Maxa stały się jeszcze większe niż zazwyczaj. Tom zmarszczył brwi i ze spotęgowanej irytacji był gotowy do wybuchu histerii. Siva jak zwykle wyglądał, jakby nie wiedział, co się dzieje. Big Kev i Martin mieli lekko zdziwione miny.

- No ty chyba nie powiesz, że też się zatrułeś. – Max spojrzał na przyjaciela spode łba, a ten podrapał się po loczkach, szukając odpowiednich słów, żeby wyjaśnić sytuację.

- Brukselka znowu za dużo wypiła i musiałem wynająć pokój… - zaczął, a reszta się roześmiała. Spojrzał na nich zdziwiony. – No co? Tak było!

- Wierzymy ci – oznajmił Big Kev, kładąc mu rękę na ramieniu.

- Ale… tak po prostu?! Co do Natha i Maggie mieliście wątpliwości!

- W ogóle cię nie rozumiem – podsumował Tom. – To ty chciałeś, żebyśmy byli przekonani, że uprawiałeś z nią seks, czy co?

- Hej, nie mówcie tak przy mnie!– naburmuszyła się Madzia. – To moja siostra.

- Przepraszam, Maggie – skruszył się Tom, a do Jaya ponownie się zwrócił. – Że uprawialiście miłość?

- Zabrzmiało jeszcze gorzej. – Madzia schowała twarz w dłoniach, a Nath ją uspokoił.

- Znasz Toma, on inaczej nie potrafi.

- A jak miałem to inaczej nazwać?! – uniósł się Tom.

- Bo ja wiem… Kopulacja, ćwiczenia rozpłodowe, gimnastyka ogólnorozwojowa, posylwestrowa orgia, taniec w poziomie… - zaczął wymieniać Siva, a wszyscy spojrzeli na niego zszokowani. – No co?

- Skoro już wyjaśniliśmy sprawę, to może przestaniemy się nabijać z naszego sylwestra? – zapytał w końcu Jay, kiedy usłyszał, że wszyscy oprócz niego, Madzi i Natha zaśmiewają się do rozpuku.

- A co, poirytowany jesteś, że Brukselka nie oddzwania? – pytał przez śmiech Max.

- Pewnie się nie spisał, w końcu wyszedł już z wprawy. Jedyną kobietą w jego życiu jest jaszczurka – dodał Tom.

- I prawa ręka – wtrącił Seev, a Jay rzucił mu mordercze spojrzenie w stylu „i ty Brutusie przeciwko mnie?”.

- Dobra, koniec tej dyskusji! – uciął Nath. Madzia była przekonana, że było to tylko dlatego, żeby zaraz znudziwszy się wyśmiewaniem z Jaya nie powrócili do omawiania ich „łóżkowej przygody”.

- Czekaj, czekaj. Musimy trochę nadrobić zaległości towarzyskie… - zamyślił się Max. - A gdzie w ogóle jest Brukselka? Brakuje mi jej wersji zdarzeń.

- To ty nie wiesz? – zdziwiła się Madzia. – Przecież ona wraca do domu, po co ma pracować przez te ostatnie dni? Już spłaciła dług. – Nastolatka wzruszyła ramionami.

- Acha, zapomniałem – westchnął Tom. - Ale ty chyba się nigdzie nie wybierasz? – spojrzał na Madzię spode łba.

- Nie. Przynajmniej na razie.

- Co to znaczy „przynajmniej na razie”? – dopytywał się Max.

- No… Nie żartowałam. Jayne chce, żebym po waszym wyjeździe do USA zaczęła pracować dla The Saturdays. Ale ja nie mam na to ochoty, więc chyba wrócę do Polski.

- Ty chyba oszalałaś?! – uniósł się Tom.

- Nie, to Jayne oszalała, sądząc,że ją puścimy! – Max chciał się wyprostować i przybrać pozę Supermana, ale uderzył głową w sufit samochodu i usiadł z powrotem, rozmasowując bolącą czaszkę.

- To samo jej powiedziałem – westchnął Nath.

- Zaraz… to ty wiedziałeś? – Siva zmarszczył brwi, a Nath się zmieszał.

- Cóż… ja… tak jakby…

- Ja mu powiedziałam. – Madzia wybawiła przyjaciela z kłopotliwej niezręczności. – Potrzebowałam się komuś zwierzyć, bo było mi z tym ciężko.

- Biedactwo! – zatroskał się Tom, obejmując ją ramieniem. – Pojedziesz z nami do Stanów, nie ma dyskusji.

- Ekhm, ekhm – odchrząknął Martin z przedniego siedzenia. Kevin zajął się pałaszowaniem kanapki i nie słuchał dyskusji, nie wiedział więc, o co chodzi. – Nie sądzicie, że ja też mam tu coś do gadania?

- Nie – oznajmił zdecydowanie Tom.

- Postaw się w mojej sytuacji… Kev, na litość boską, przestań się wreszcie obżerać! – warknął menedżer na ochroniarza, który został sprowadzony na ziemię.

- Powiedział pan Szczupła Talia – prychnął otyły mężczyzna, chowając bagietkę w papier.

- O czym to ja mówiłem? – zapytał Martin i zamyślił się na chwilę. – Ach, tak! Postawcie się w mojej sytuacji. Mam zabrać nastolatkę na miesiąc do Stanów Zjednoczonych?

- Na Barbadosie też z nami była – słusznie zauważył Nath.

- To było co innego! Była z nami jej siostra no i było to zaledwie kilka dni. Nie wyobrażam sobie niańczenia małolaty w obcym kraju.

- A teraz co robisz? – prychnął Tom.

- No to weźmiemy jej siostrę. Sytuacja rozwiązana! – Max klasnął w ręce.

- To nie takie proste. – Martin odwrócił się z powrotem i roztarł oczy dłońmi. – Porozmawiam z Jayne, czy da się jakoś inaczej załatwić tę sytuację.

- Porozmawiaj. Nie chcemy, żeby Maggie wracała do Polski – odezwał się Nath.

Madzia zamierzała coś wspomnieć o swojej siostrze, ale potem zupełnie wyleciało jej to z głowy. Zresztą, Monika najwyraźniej chciała wrócić do kraju, więc jej kwestia nie była zmartwieniem.

Dalsza droga na wywiad upłynęła im w ciszy. Było dość dziwnie. Zazwyczaj wygadany Jay wydawał się naburmuszony, mimo iż nieraz się z niego naigrywali. Nath smutnym wzrokiem wpatrywał się w Madzię, jakby próbował zapamiętać jej twarz, której może długo nie zobaczyć. Siva myślał nad czymś zacięcie, co w jego sytuacji wyglądało dość komicznie. Zupełnie jakby siedział na kiblu i miał zatwardzenie. Big Kev powrócił do jedzenia kanapki. Zapewne miał w dupie, czy dziewczyny pojadą z nimi, czy nie. Tom prowadził ze swoją przyjaciółką miłą konwersację, podczas której bez pikantnych szczegółów streścił sylwestra na Barbadosie. Ona nie omieszkała wspomnieć mu tego, co pamiętała z balu w Hiltonie.

- Jesteśmy! – oznajmił Martin, zatrzymując samochód przed miejscem, w którym mieli udzielić dość długiego wywiadu. – Gotowi?

- Yhm – przytaknęli.

- Hej, tak sobie pomyślałem… - zaczął Max, kiedy stali w recepcji i czekali aż ktoś wskaże im drogę, gdzie mają się udać. – Skoro Brukselka wraca do domu na dniach, to może urządzimy jej pożegnanie? Jay mógłby zamówić jakieś badziewne czapeczki i tort… Albo lepiej! Ugotujemy zupę jarzynową! – Łysy klasnął w dłonie, pewien z trafności swojego pomysłu.

Tom zawtórował mu gromkim śmiechem, a Siva chichotał cichutko. Nathan próbował ich uspokoić, bo recepcjonistka, która wykonywała telefon dziwnie na nich patrzyła. Big Kev z Martinem stali nad nią i ją poganiali, co czyniło ją jeszcze bardziej zirytowaną.

Jay został z tyłu z Maggie.

- Teraz będą cały czas nam docinać – nieudolnie prychnął. – Ja jestem przyzwyczajony, ale czy ty sobie z tym poradzisz?

- O mnie się nie martw. Dam sobie radę – przyznała. – A tobie muszę podziękować za to, że zająłeś się moją pijaną siostrą. Nawet jeśli potem spędziliście razem noc.

- Ale my wcale ze sobą nie spaliśmy! – usprawiedliwił się głośnym szeptem.

- Och, wiem. Mówiła mi.

- Co mówiła? – zaciekawił się.

- No… Nic szczególnego. Nie chciała o tym gadać.

- Nie chciała?

- Chyba jej podpadłeś, bo nazwała cię idiotą.

- Mogłem ją trochę urazić w sylwestra… - przyznał.

- Eee, tam. Każdy by się zdenerwował, użerając się z nią przez całą noc. – Madzia wzruszyła ramionami. – Przynajmniej dostała za swoje, kiedy Danny z McFly ją opluł.

- Co zrobił?! – spytał zszokowany Jay.

- Kto co zrobił? – zaciekawił sięTom.

- Nieważne. – Madzia machnęła ręką.

- Zaczęłaś to dokończ! – nakazał Siva ostrym tonem. Początkowo go nie poznała, ale w końcu z uśmiechem na ustach wyjaśniła zajście, omijając sytuację ze swoją nieudolną próbą wymuszenia na Jayne zezwolenia jej na zostanie z zespołem.

- Cała Brukselka… - chichotał Max. – Muszę przyznać, że będzie mi jej brakowało. Przynajmniej było wesoło. Jak pojedzie, to z kogo będziemy się śmiać?

- Stephenie Faleo czeka – oznajmiła recepcjonistka, przerywając im przyjemną pogawędkę.

Madzia chciała iść za Jayem i resztą w stronę schodów. Ku zdziwieniu nastolatki Martin poinformował ją, że pojadą do banku. Była niezbyt zadowolona. Tam miała okazję spotkać kolejne gwiazdy, a tymczasem była skazana na tego faceta, który postanowił dopiąć na ostatni guzik formalności.

W banku założyli jej konto. Nie miała osiemnastu lat, ale nie stanowiło to większego problemu. Wpłacił na konto pieniądze za współpracę i wyrobił jej kartę. Po półtorej godzinie wrócili na miejsce wywiadu, skąd wywlekli się chłopacy. Tradycyjnie już chichotali cichutko.

- Jay załatwił sobie laskę – wyjaśnił Tom, widząc pytające spojrzenie nastolatki.

- Co zrobił? – zdziwiła się dziewczyna, marszcząc brwi.

- Tom wprowadza cię błąd – zauważył Nath. – Po prostu dziewczynie, która przeprowadzała z nami wywiad najwyraźniej wpadł w oko. Dała mu nawet swój numer telefonu. Ale żeby ją sobie załatwił? Co to, to nie.

- Zachowywał się raczej dość niezręcznie – przyznał Max. – Seev wykonał nie lada wysiłek, by co pięć minut czynić jakieś jednoznaczne uwagi.

- Gdyby nie ja, nie pocałowałby jej! – Siva uniósł ręce w geście poddania.

- Mam wrażenie, że ten wywiad był ciekawszy niż wizyta w banku – przyznała nastolatka ze śmiechem, upewniając się, że Martin jej nie słyszy.

- A żebyś wiedziała! – zachichotał Nath, a Max objął go ramieniem.

- Jak tak dalej pójdzie, to następnym, który znajdzie swoją drugą połówkę będzie Baby Nath.

Madzia się zakrztusiła. Sama nie wiedziała, dlaczego nie udało jej się pohamować tej reakcji. Perspektywa, że Nath mógłby sobie kogoś znaleźć była zbyt bolesna.

- Przecież Nathan ma już Dionne – oznajmił Jay jak gdyby nigdy nic i pociągnął przyjaciela za łokieć do przodu.

- Ale z ciebie idiota! I pomyśleć, że ja ucinam ich głupie gadki na twój temat – westchnął młodszy z chłopaków.

- Uwierz, to dobra strategia. Zaufaj mi.

- Zaufać? Tobie? W kwestii dziewczyn? Wybacz, ale…

- Jeśli jeszcze raz rzucisz uwagę o Neytiri, to nie ręczę za siebie.

Nath zamilkł. Spojrzał na Maggie, która słuchała opowieści Toma, Maxa i Sivy. Uśmiechała się, ale jej oczy były smutne. Czy Nathan i Dionne byli faktem? Tego obawiała się teraz najbardziej.
~*~

14 komentarzy:

  1. 79 ? Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze 5 razy tyle :D Bardzo ciekawa historia. Uśmiałam się przy tym rozdziale. Oczywiście szkoda mi Moniki, mojej ulubienicy. Rozdział odrobinę przykrótki. Mam nadzieję, że jutro dodasz coś dłuższego ;) Powodzenia przy pisaniu :* Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka!! :)
    Rozdzial bardzo fajny :)
    Czekam na nexta!!
    Pisz szybko !!
    Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział , to Monika i Jay " uprawiali miłość " jak to powiedział Tom haha :D
    CZEKAM NA NN

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały!!! Jak zwykle, nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, jeju! Ale mi się to spodobało.
    Po prostu, jestem pod wielkim wrażeniem. Uwielbiam te 'inteligentne' rozmowy chłopaków! Naprawdę, świetne to. Poprawiło mi humor. ; ))

    Na razie nie piszę nic więcej, ale... NA RAZIE. Wpadnę tu za niedługo. ;D

    Zapraszam też do siebie - http://odszukac-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy czytam każdy nowy rozdział,mam wrażenie jakbym czytała książkę i to zajebistą książkę.Nie mam słów,aby opisać jak ogromny jest Twój talent.Nadal nie wiem,jak Ty to robisz,że tak świetnie piszesz ale robisz to rewelacyjnie i mam nadzieję,że nadal będę miała przyjemność czytać Twoje rozdziały:)
    Co do nowego rozdziału nie rozumiem dlaczego zaliczyłaś go do kategorii nudnych,skoro takim według mnie ani trochę nie był:)
    Śmiałam się do rozpuku z rozmowy w drodze na wywiad:D
    Co ja w ogóle piszę?Cały czas się śmiałam,nie tylko z tej miłej pogawędki o "uprawianiu miłości":D
    Z każdym Twoim rozdziałem coraz bardziej zastanawiam się nad moim zdrowiem psychicznym:D
    Zresztą nie tylko ja,bo moja rodzicielka stwierdziła,że dzieję się ze mną coś złego,skoro się śmieję do monitora:)
    Wracając do rozdziału i Twojego talentu:)
    Pisząc zniechęcone wkradła Ci się chyba jakaś literówka,bo zamiast zachęcone,napisałaś zniechęcone:p
    No nic każdemu może się zdarzyć,rozumiem;p
    A co do ilości odcinków,które masz już napisane jestem pod ogromnym wrażeniem.Już nie mogę się doczekać momentu,kiedy nas nimi uraczysz:)
    Rozumiem,że teraz nie masz czasu i pewnie w najbliższym czasie nie pojawi się tak szybko rozdział,jak poprzednio ale wiedz,że od teraz już czekam i będę czekać na kolejny:)
    Z mojej strony to chyba tyle.
    Mam nadzieję,że nie zanudziłam Cię moim drętwym komentarzem;)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ilość odcinków wcale nie zniechęca! Ja się cieszę, że jest ich tak dużo i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej :))
    Co do rozdziału, to jest świetny. Mam nadzieję, że Maggie nadal będzie pracować z The Wanted.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ilosc rozdziałów wcale nie zniechęca, a motywuje, by wszystko zrobic wcześniej i siąsc do czytania Twojego opowiadania. Dzięki tobie zawaliłam lekturę, ale nie czuję wyrzutów sumienia :D Monika wyjedzie? Nie rób mi.. to znaczy jej... tego!!
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie że będzie więcej odcinków
    z niecierpliwością czekam na kolejne :)
    świetny odcinek :)
    weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie dziel tylko dawaj długie. Takie najlepiej się czyta ;)) oby było więcej rozdziałów i więcej one direction ;D. Dodaj szybko. Staram się komentować każdy rozdział, ale jeśli nie bd komentarzaa to wiedz ze i tak czytam ale nie jestem w stanie skomentowac bo siedzę na tel. Czekam na nowy :))*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chce nexta!
    Szybko!!

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe jakie zwierzenia w samochodzie
    i Siva im wszystkim dowalił haha jak zaczal wymieniac to sama sie smialam ze nie moge az do teraz sie ogarnac
    w ogóle wspaniały i śmiechowy odcinek
    hehe czekam na kolejny =D

    OdpowiedzUsuń
  13. Haha Seev xD Rozdział jest zajebisty <3
    Pisz szybko CD,weny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja mama dziwi się , czego śmieję się do monitora xx . Jak zwykle świetny rozdział i ciekawe wydarzenia. Kocham Cię !! :*

    OdpowiedzUsuń