Cieszy mnie spory odzew na kontynuację WD. Miło mi Was lepiej poznać. Nie denerwujcie się, jeśli nie otrzymacie odpowiedzi przez długi czas.
Na pewno o Was nie zapomnę.
Charlizell - przyznam, że o rozdziale zapomniałam.
Zachęcam do spróbowania i wysłania mi kwestionariusza. Dam radę z pisaniem na temat kilku postaci, to nie będzie mój pierwszy raz. Nie każda będzie postacią główną, ale każda będzie miała (mam nadzieję) ciekawy wątek. Mam sporo pomysłów.
Rozdział wyjątkowo nudny, ale mam nadzieję, że przeczytacie, nie zlinczujecie mnie i że Was zaskoczy :)
Powraca pewna postać, którą niektóre z Was pamiętają jako chłopaka udającego Św. Mikołaja w centrum handlowym, który wystąpił z Moniką w reklamie.
Na pewno o Was nie zapomnę.
Charlizell - przyznam, że o rozdziale zapomniałam.
Zachęcam do spróbowania i wysłania mi kwestionariusza. Dam radę z pisaniem na temat kilku postaci, to nie będzie mój pierwszy raz. Nie każda będzie postacią główną, ale każda będzie miała (mam nadzieję) ciekawy wątek. Mam sporo pomysłów.
Rozdział wyjątkowo nudny, ale mam nadzieję, że przeczytacie, nie zlinczujecie mnie i że Was zaskoczy :)
Powraca pewna postać, którą niektóre z Was pamiętają jako chłopaka udającego Św. Mikołaja w centrum handlowym, który wystąpił z Moniką w reklamie.
W tym rozdziale dziewczyny z pomocą Kuby wcielają w życie plan zemsty na Frankie. Dochodzi też do pewnego incydentu i kłótni oraz niespodziewanego zwrotu wydarzeń. |
~*~
- Tu jesteś! - wysapała Madzia, odnajdując starszą siostrę w przejściu
służbowym do kuchni.
Dziewczyna rozmawiała właśnie z Kubą, którego poznała przed świętami w centrum handlowy. Aktor, który wystąpił razem z Moniką w reklamie był teraz sprzymierzeńcem dziewczyn, który miał
pomóc wcielić w życie plan zemsty na Frankie Sandford. Chłopak był wysoki i...
niebywale młody. Madzia zdziwiła się, zdając sobie sprawę, że ma do czynienia z
dwudziestokilkulatkiem. W najgorszym wypadku mógł być z dwa lata starszy
od jej siostry, ale do dziadka z Laponii, który obdarza dzieci prezentami było
mu daleko. Był ubrany tak jak reszta kelnerów - czarne spodnie, buty z czubem i
biała dopasowana koszula zapięta pod samą szyję, wokół której zawiązany miał
krawat, który w połowie sprytnie chował się pod koszulą, żeby nie wpadł
któremuś z gości do zupy. Wyglądał całkiem przyzwoicie jak i gdyby
nie jego ulizane włosy (cały personel był gładko uczesany), Madzia musiałaby
przyznać, że jest całkiem-całkiem. Miał ciemne włosy i oczy oraz śniadą karnację, do tego kiedy się uśmiechał na jego policzkach pojawiały się dwa głębokie dołki.
- To jest Kuba, Święty Mikołaj z Polski - przedstawiła Monika, a
chłopak szeroko uśmiechnął się do młodszej siotry swojej koleżanki.
- Nie kłamałaś z tą adopcją. Jesteście chyba najbardziej różniącymi
się od siebie siostrami na świecie.
- Dzięki - powiedziały obie w tym samym czasie, a on się roześmiał.
- Cóż, tylko z wyglądu. Miło cię poznać, Madzia. Monia dużo o tobie
opowiadała.
- Pewnie same złe rzeczy - prychnęła nastolatka.
- Nie, kilka dobrych też by się znalazło.
- No a ja o tobie nie słyszałam prawie nic.
- Och. No... trudno. Nie jestem zbyt ciekawy. - Kuba wzruszył
ramionami. W ogóle nie przejmował się faktem, że Monia o nim nie wspomniała, ale najwyraźniej był skory do pomocy. -
To jak mogę wam pomóc?
- Myślałam, że ty coś wymyślisz - westchnęła zrezygnowana Monika.
- Jeśli chodzi o mnie, to... polecam środki przeczyszczające.
- Nie, odpada. Poleci do łazienki i wszyscy będą myśleli, że poprawia
makijaż.
- Nie, jeśli środki będą dosyć silne.
- Dosyć silne do czego?
Kuba uśmiechnął się złowieszczo, a Madzię przebiegł dreszcz. Co ten
kelner knuł? Czy wszyscy Polacy byli złośliwi z założenia?
- Dość silne, żeby nie zdążyła do łazienki. Najlepiej tak koło
północy... - wyjaśnił chłopak, a Monika
klasnęła w dłonie.
- Akurat na ogłoszenie wyników! Jeśli jeszcze wygrałaby konkurs na
najlepszy strój, weszłaby na scenę i... BUM!
Madzia podskoczyła przestraszona krzykiem siostry, ale jej ekscytacja
niewątpliwie była zaraźliwa, bo plan mógł wypalić.
- Nawet jeśli nie wygra, to i tak całe zgromadzenie zauważy, że się...
zesrała - oświadczyła, zacierając ręce. - Tylko skąd weźmiemy środki
przeczyszczające?
- Tak się składa, że mam dostęp do apteczki, więc wam pomogę -
zaoferował się Kuba.
- Wiedziałam! Jesteś najlepszy! - Monika wyściskała swojego kolegę i
omówiwszy szczegóły, razem z Madzią zadowolona wróciła do stolika, przy którym
panowała napięta atmosfera.
Dougie był nie w sosie i nawet dowcipy Danny'ego nie były w stanie go
rozweselić. Również Maxowi powrócił smętny nastrój. Nath dąsał się z zazdrości,
Jay folgował sobie z butelką wina, którą trzymał w objęciach. Monika zmagała
się z wiadomością, którą musiała przekazać siostrze, a Madzia... Cóż. Wraz z
wskazówkami zegara, które niebezpiecznie przesuwały się w stronę punktu zero,
czyli nieuchronnej północy i ogłoszenia wyników głosowania, pociła się
coraz bardziej. Miała to być chwila, w której uczyni swoistą deklarację swoich
uczuć. Mimo iż pozostali zachowywali się w miarę normalnie (jeśli wymiana czarodziejskich
zaklęć i kłótnia o to, czy Edward ze "Zmierzchu" jest gejem można
nazwać normalnym), imprezę już można było usytuować w gronie bardziej
porąbanych. A tych siostry przeżyły dość sporo podczas swojego pobytu w
Wielkiej Brytanii.
- Hola amigos! - zagrzmiał głos Zayna, który bez kapelusza Zorro, w
śmiesznie sterczących włosach wywijał szabelką za plecami Harry'ego z McFly. -
Soy Zorro. Lis.
- Przepraszam, wypił za dużo - zachichotał Niall, który wyrósł tuż za
przyjacielem i zaczął go odciągać od stolika, przy którym siedziały dziewczyny.
Sam miał na sobie strój leprikona, co bardzo do niego pasowało.
- Od kiedy Zorro ma swoje elfy? - spytał Nath, ogarniając wzrokiem
strój blondyna.
- To skrzat, idioto - warknął Jay.
- Właściwie to leprikon. Wiecie... ten od garnca złota na końcu tęczy.
- Niall wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Jeden pies. - Nath machnął ręką.
- Raczej skrzat - dopowiedział Jay.
- Raczej leprikon - po raz kolejny zauważył Niall.
- O co wam chodzi? - spytała Madzia, gniewnie spoglądając na kumpli,
którzy byli nie w sosie. - Rozumiem, że kiepsko się bawicie, ale musice też
psuć zabawę innym?
- Jak to mówią... jeden za wszystkich, wszyscy za jednego... - Nath
uniósł w powietrze kieliszek i "zasalutował frajerom" (co sam
oznajmił, zwracając się do dziwacznego Zorro i Nialla w skrzacim stroju).
- Nie dawajmy mu więcej alkoholu - poprosił Siva.
- Ja za niańkę robić nie będę - oświadczyła Madzia i odeszła z
Niallem, by pomóc mu przy pijanym Zaynie, co oczywiście czyniło z niej niańkę, ale nie musiała przebywać z Nathem, który doprowadzał ją do szału.
- Nie podoba mi się ten wieczór - westchnął Max, podpierając głowę
ręką.
- Hej, jeszcze nie koniec! - Monika klasnęła w ręce. - Jeszcze wiele
może się wydarzyć.
Uśmiechnęła się do Łysego i Dougie'go w stroju Lady Gagi, bo oboje
mieli problemy sercowe, ale nie sprawiali żadnych kłopotów.
- Proszę, proszę... Trujący Bluszcz, a taki... kojący! - powiedział
Dougie i większość towarzystwa roześmiała się z jego "mądrości",
których miał wiele w zanadrzu.
- Poczekaj do północy, to zobaczysz, że ten plasterek potrafi nieźle
dopiec - oświadczył Danny, a Monika rzuciła mu zszokowane spojrzenie, jakby
przejrzał jej plan. Okazało się jednak, że po prostu na nią zagłosował i miał
nadzieję, że dostanie nagrodę za najlepszy strój. Plan zemsty nad Frankie był
owiany tajemnicą, co ją uspokoiło. A może Danny'emu chodziło o tę drugą sprawę?
Tę, o której powinna powiedzieć siostrze?
- Jones, czy ty chcesz ze mną o czymś porozmawiać? - syknęła przez
zęby, nachylając się do nowegi kolegi gdzieś między "narzeczoną
Frankensteina" czyli Nareeshą a pijanym Nathem.
- Uuu... Po nazwisku. Sprawa jest poważna. Powiedziałaś już siostrze o
nas?
- O jakich nas, kretynie?
- No... o tym, co zamierzasz zrobić...
- Cicho! Wraca Madzia! - uniosła się Monika, widząc w oddali nadchodzącą
siostrę, która jednak ustanęła w połowie drogi, by rozgrzać kości na parkiecie
razem z Eleanor przebraną za Czerwonego Kapturka. Kelsey poszła do nich
dołączyć, ale nikt inny nie miał ochoty na tańce.
- Pocisz się - zauważyła dziewczyna Toma, kiedy balansowała między
dziewczyną Lou z 1D a swoją koleżanką przebraną za Britney Spears.
- Yhm. To przez sprawę, o której wcześniej rozmawiałyśmy. Wiesz, przez
tę, o której opowiedziałaś Tomowi - warknęła Madzia.
- Przepraszam. Wyślizgnęło mi się. Nie zanotowałam, że to miał być
sekret.
- Jaki sekret? - zaciekawił się Louis, który dołączył do Eleanor w
stroju wilkołaka.
- Wow, Kapturek i Wilk. To dopiero wybuchowa mieszanka - zachichotała
Madzia, by zmienić temat.
- Cóż, przebrałem się za marchewkę, ale mi się wpijała, a skoro Harry
założył na siebie futro, to...
- Nastąpiła podmianka? - dokończyła Madzia, a jej przyjaciel skinął
głową. - Cóż, dobrze wyszło. Wyglądacie uroczo.
- Nie tak uroczo jak Liam w stroju księcia. I z tym tajemniczym
uśmiechem na twarzy - zastanowiła się Eleanor. Nie miała pojęcia o jego
uczuciach do Maggie, Styles więc się nie wygadał nawet przed Louisem.
- W każdym razie... - odchrząknęła Madzia. - Cieszę się, że dobrze się
bawicie. Nie tak jak niektórzy... - Spojrzała w stronę swojego stolika, przy
którym Danny Jones wykonywał jakieś ruchy różdżką ponad głową jej siostry, a
wściekły Nath wyrwał mu przedmiot i złamał go na dwie części. Po chwili
przeprosił i odszedł od stolika, znikając za buduarem.
Madzia nie miała pojęcia, jak długo tańczyła z Kelsey, Eleanor i
Louisem, ale do północy pozostało niewiele czasu, bo wodzirej co jakiś czas o
tym przypominał, a na parkiecie było coraz więcej osób z jej towarzystwa.
Wyciągała szyję, by dojrzeć, czy Nath już wrócił ze swojej samotni, ale go nie
dostrzegła. Liama też nie było, mimo iż całe One Direction, nawet słaniający
się na nogach Zayn, wywijali w rytmie przeboju Nicki Minaj, którzy od siedmiu
minut kłuł nastolatkę w uszy w jakimś dziwacznym remixie. Monika tańczyła z
Lady Gagą i Ronem Weasley, a kiedy siostra na nią spojrzała ze zmarszczonymi
brwiami, uniosła dwa kciuki w górę, dając najwyraźniej znać, że "akcja
Frankie" się powiedzie, bo mina piosenkareczki z The Sats była nietęga.
Najwyraźniej dostała już swoją porcję leku przeczyszczającego.
Madzi zrobiło się żal Maxa, pozostawionego przy stole, więc poszła
wyciągnąć go na parkiet, bo Monika nie chciała z nim tańczyć, jako że w
obcasach była od niego wyższa, a to by ją krępowało.
- Gdzie Jay? - zagadnęła nastolatka do łysego kolegi, kiedy udało jej
się zachęcić go do zabawy.
- Bo ja wiem. Albo nadal przytula butelkę przy barze, albo poszedł
szukać Natha, albo płacze na widok Frankie. - Max wzruszył ramionami.
- Nie, to Frankie będzie płakać.
- Czy ty wiesz o czymś, o czym ja nie wiem? - zaciekawił się chłopak,
ale Madzia pokręciła znacząco głową.
- Sam zobaczysz.
Do północy zostało dziesięć minut, kiedy całą grupką zeszli z
parkietu, żeby odsapnąć i napić się czegoś przed ogłoszeniem wyników.
- Chciałabym coś powiedzieć - oświadczyła ni z gruchy, ni z pietruchy
Monika.
- Hej, to miała być niespodzianka - pisnęła niezdarnie Madzia.
- Nie to, cwaniaro. Coś innego.
- Coś innego niż co? - zaciekawiła się Nareesha.
- A gdzie jest Nath? - spytał Siva. - No i Jay.
- Nieważne, pewnie ściskają się gdzieś na uboczu, albo wymiotują. A ta
sprawa nie znosi zwłoki, więc... - Monika odkaszlnęła.
- No wyduś to z siebie! - polecił Danny.
- Zaraz, on chyba wie, co? - wtrącił się Tom z McFly.
- Co? Gówno wie! Coś tam podsłuchał, ale nie wie co! - warknęła
Monika.
- To zaczyna mnie przerażać... - stwierdziła Madzia i jednym chaustem
pociągnęła z kieliszka szampana. Nie była pewna, czy tak przeraziła ją
perspektywa zaskakującej wiadomości, czy raczej nieuchronnie zbliżającej się
północy.
- Niepotrzebnie, bo raczej... spodoba ci się ten pomysł. - Danny
znacząco poruszał brwiami.
Tom wyglądał na poirytowanego i zniecierpliwionego wiszącym w
powietrzu wyznaniem, które nie nadchodziło. Kelsey ściskała jego rękę pod
stołem, żeby go uspokoić.
- Dlaczego mam wrażenie, że za to nam się to nie spodoba? - spytał
Harry z McFly, a Monika żywiołowo pokręciła głową.
- Ależ nie! Nic z tych rzeczy... tylko... jako że... no wiecie... Mój
czas tutaj się kończy i... No będę tęsknić i mam nadzieję, że wy też, ale...
- Och, ona wraca jutro do domu i chce, żeby Maggie została naszą
menedżerką - westchnął Danny, nie mając ochoty czekać na koniec wyznania. -
Ta dam!
- Ale ona jest niepełnoletnia - słusznie zauważył Tom.
- Danny'emu to nie przeszkadzało w zarywaniu - zachichotał Dougie, a
Harry rzucił mu mordercze spojrzenie.
- Czyli... chcesz nas zostawić i podrzucić nam siostrę na zastępstwo?
- spytał skonfundowany Harry Judd, a Monika wzruszyła ramionami.
- Nie wątpię, że się dogadacie. Może i jest młodsza ode mnie, ale na
pewno bardziej ogarnięta. Nie czeka was żaden pożar, no i jest tu dłużej, więc
lepiej zna się na tej robocie. Mimo wieku - wyjaśniła starsza siostra, podczas
gdy młodsza nadal nie potrafiła zebrać swojej kopary, która opadła do samej
ziemi.
- Zaraz, czyli my nie mamy tu nic do gadania? - zapytał Max. Wyglądał
przekomicznie w stroju członka zespołu Kiss. Powaga i lateks nie był dobranym
duetem.
- I tak Madzia miała skończyć z wami współpracę, pamiętacie? -
słusznie zauważyła Nareesha. - Tak przynajmniej będziecie mogli ją widywać.
Tom gwałtownie odsunął krzesło w stylu gniewu Parkera, nachylił się do
Moniki z zaciśniętymi ustami i oparł pięści o stół.
- Że co?!
- On wolno jarzy? - zachichotał Danny w stronę Sivy, a ten pokręcił
głową, że lepiej nie denerwować Toma podczas ataku złości, bo to może się źle
skończyć.
- Nic z tego nie rozumiem, myślałem, że jakoś rozwiążemy sytuację.
Nawet przez myśl mi nie przeszło, że Maggie wróci do domu - dodał Max. - Ani
Brukselka.
- Coś wolno działaliście, bo one miały wracać już jutro - prychnął
Danny.
- Co sugerujesz?! Że niby chcieliśmy, żeby wróciły do Polski?! -
wściekł się Tom, który stanął twarzą w twarz z Dannym Jonesem z McFly, gotowy do
bójki. Była to najbardziej butna dwójka z obu zespołów. Kelsey z niepokojem
odciągała swojego chłopaka, podczas gdy Tom Fletcher zajął się swoim
przyjacielem.
- Jezu, dajcie spokój. Ja wam tylko próbuję przekazać dobrą wiadomość.
- Monika ukryła twarz w dłoniach.
- Jaką dobrą wiadomość? - zaciekawił się Jay, który właśnie doszedł do
stolika. Zerwał ozdobny bluszcz z okolicy toalet i zawiązał go sobie wokół
głowy. Wyglądał przekomicznie, słaniając się od nadmiaru alkoholu. Najwyraźniej
nie znalazł też Natha, bo przybył sam.
- Że załatwiła mi pracę, a sama wraca do domu - powiedziała Madzia. -
Jutro.
Ze sceny wodzirej ogłaszał, że przyszedł czas, by odczytać wyniki
głosowania. Zamieszanie przy stoliku nie pozwoliło im jednak tego usłyszeć.
- Nic nie rozumiem... - powiedział Jay dość wyraźnie, choć język mu
się plątał.
- Och, wytrzeźwiejesz to zrozumiesz. Brukselka daje nogę, a Meggs
będzie pracować dla kolejnego zespołu i zapomni o nas - wyjaśnił zły na cały
świat Tom, opadając ciężko na krzesło.
Jay wyglądał na zszokowanego. Raz po raz otwierał usta, by coś
powiedzieć, ale żaden dźwięk nie wydobył się z jego ust. W końcu też przysiadł
na krześle między Maxem a Maggie i duszkiem wyżłopał szampana w kieliszku.
- Menedżer McFly wyzdrowiał i przyda mu się pomoc w postaci rezolutnej
asystentki - dopowiedziała Monika, widząc, że zapanowała niezręczna atmosfera.
- A ty nie możesz nią być bo...? - zapytał Tom Fletcher, zerkając to na jedną,
to na drugą siostrę.
- Przykro mi, Monia, ale wracam do domu - oświadczyła dobitnie Madzia
i zerknęła na zegarek. - Teraz wiem, co czułaś, kiedy byłaś niechciana. Nie
mogę zaczynać pracy z McFly, skoro oni najwyraźniej wolą, żebyś ty z nimi
została.
Za dwie minuty miała nadejść północ, najwyższa pora na podjęcie decyzji, co ze sobą
zrobić. Madzia nie chciała ufać sercu, które pewnie wbrew sobie wyrwałoby się
do Natha, ani rozumowi, który powlókłby ją na umówione spotkanie z Liamem, więc
zaufała swoim nogom i dała się ponieść przed siebie.
- Maggie, zaczekaj! - krzyczał za nią Danny. - Jesteś super! To nie
to, że... Och! Jak szło zaklęcie odwracające czas?
- Chyba takiego nie było - oświadczył Tom, nagle przybierając smętną
minę.
- Zawsze możesz ją przywołać zaklęciem przywołującym - zauważyła
Giovanna, chcąc rozładować napięcie.
- Accio, Maggie! - wrzasnął Danny Jones, ale nastolatki już nie było
na horyzoncie.
- Idiota - warknął Jay.
- O co ci chodzi? Przecież to było nieporozumienie - wytłumaczył
Harry.
- Ale jej zrobiło się przykro - słusznie zauważył Max.
- To rzeczywiście brzmiało, jakbyście nie chcieli z nią pracować -
dodał Siva, a Nareesha go poparła.
- I rzeczywiście sytuacja kropka w kropkę przypomina tę sprzed
miesiąca, kiedy Monica miała wracać do domu.
- Ja naprawdę chciałam dobrze - stwierdziła starsza z sióstr, a
Nareesha przykryła jej dłoń ręką.
- Wiem.
- Ale wyszło jak zawsze - poirytował się Tom Parker. Wstał z miejsca i
ruszył prawdopodobnie szukać Madzi. Kelsey ruszyła w ślad za nim, wymienili
ostre słowa i już chwilę później zabierała rzeczy od stolika, przepraszając za
jego zachowanie i zmywając się z imprezy. Nath nadal nie wracał, Jay wyglądał
jakby odpłynął w upojeniu alkoholowym, Max dąsał się podwójnie, Siva wyglądał
na obojętnego, Nareesha na zmartwioną, a chłopcy z McFly na złych na siebie.
- Naprawdę chodziło mi o to, że mogą zostać obie - tłumaczył Danny. -
Czubiliśmy się, ale... lubimy się. No nie? - Spojrzał na zespołowych kompanów,
którzy pokiwali głowami.
- On po prostu bał się, że nie będzie mógł utrzymać rąk przy sobie, a
Maggie jest niepełnoletnia, więc... - Dougie wywrócił oczami, a Jay rzucił w
niego kulką zrobioną z serwetki.
- Siedź już lepiej cicho.
- Zwycięzcą w kategorii najlepsze przebranie damskie zostaje... Lady Gaga
czyli Dougie Poynter! - rozległo się ze sceny.
Skonsternowany Dougie chwilę nie ogarniał, o co chodzi, ale Harry mu
to wyjaśnił, więc powlókł się na scenę, gdzie otrzymał statuetkę w kształcie
pozłacanej maski karnawałowej. Całe McFly mimo nietęgich min udało się pod
scenę. Monika raz po raz pociągała nosem, a w jej oczach zalśniły łzy. Nie
chciała, żeby jej gest dobrej woli został aż tak źle zinterpretowany. Nerwowo
zerknęła na swojego znajomego Kubę, który uniósł kciuki w górę, uspokajając ją,
że wszystko idzie zgodnie z planem, ale widząc jej smutną minę, zatroskał się i
chciał podejść. Pokręciła głową, ściągnęła perukę z głowy i odeszła od stolika,
choć Nareesha wypytywała, czy na pewno dobrze się czuje.
Nagrodę za najlepszy męski kostium przyznano Marvinowi z JLS w
seksownym wdzianku Batmana, ale ani tego, ani przemykającej do łazienki
Frankie, której po nogach ściekała brązowa ciecz, dziewczyny nie zauważyły. Do
ich uszu dobiegła tylko salwa śmiechu i wściekłe wrzaski ośmieszonej
piosenkarki, która musiała przejść akurat koło zebranego pod sceną tłumu. Danny
Jones zauważył, jak zgina się wpół i zawołał za nią coś obraźliwego, chciała mu
odpowiedzieć i zwieracze jej puściły, przez co zemsta okazała się niebywale
udana.
Madzia natomiast sama nie wiedziała, co zaniosło ją w stronę Liama. Wyłączyła
myślenie zupełnie, chciała uciec od zamieszania, chciała, żeby było tak jak na
początku pobytu w Wielkiej Brytanii, kiedy wszystko, mimo iż wydawało jej się
trudne, było tak naprawdę bardzo proste.
- Przyszłaś... - usłyszała chłopięcy głos pełen nadziei, który dobrze
znała i przed którym tym razem nie zamierzała uciekać.
Zrzuciła z nóg buty na obcasie i nienamyślając się długo, ruszyła
wprost na Liama, by z gwałtownością towarzyszącą młodzieńczej, nieco niepewnej, miłości wbić się
w jego usta. Onieśmielony miękkością jej ust oddawał każde muśnięcie, pocałunek jednak nie trwał długo, bo nastolatka go przerwała równie szybko jak zainicjowała.
- Wow... - odezwał się Liam, kiedy w końcu wypuściła go ze swoich
zachłannych objęć. - To było... wow.
- Wiem... - odezwała się. W stroju księcia Liam prezentował
się o wiele bardziej zachęcająco niż Justin Bieber dla ubogich, który strzelił
focha i odszedł od towarzystwa. Musiała jednak postawić sprawy jasno. - Ale...
to nic nie zmienia, Liam.
Wyglądał jak bohater kreskówki przygniociony kowadłem. Opadł twardo na
obity skórą fotel i wbił wzrok w ziemię. Nie powinna tak postąpić. W gruncie
rzeczy bardzo go lubiła i nie w porządku było podsycenie jego nadziei
pocałunkiem, by zaraz potem zrzucić na niego bombę w postaci niezbyt miłej
wiadomości.
- Czy to... pewne? - zapytał Liam ze ściśniętym gardłem, a ona
pokiwała głową w odpowiedzi, choć nie była pewna, czy będzie w stanie to
dostrzec. Domyślił się, bo zadał kolejne pytanie. - Wracasz z konieczności czy
z własnej woli?
- Po trosze i z tego, i z tego - przyznała szczerze. - Tęsknię już za
rodzicami i przyjaciółmi, i...
- Bądź ze mną szczera, Meggs. Proszę cię.
Czekała aż doda coś bardziej ckliwego w stylu "przez wzgląd na
stare czasy", ale nic takiego nie nastąpiło. Odetchnęła i opowiedziała mu
o tym, że nie chce pracować dla The Sats, więc wyjeżdża, choć pięć minut
wcześniej siostra zaproponowała jej pracę dla McFly, którzy najwyraźniej nie są
z tego zadowoleni.
- W takim razie zamieszkaj ze mną. Nie musisz wracać.
- Co?! - krzyknęła zszokowana.
- Nie musisz wracać.
- Nie to, to wcześniej.
- Zamieszkaj ze mną. Mam dodatkową sypialnię, nie musisz się martwić,
że to jakieś zobowiązanie do robienia rzeczy na które nie masz ochoty...
- Choć on nie ukrywa, że byłoby fajnie, gdybyś miała na nie ochotę. -
Do rozmowy wtrącił się Harry w stroju marchewki. Klapnął sobie obok Liama,
podczas gdy Madzia nadal stała. - Uwierzycie, że mój strój nie został
doceniony? Triumfują Batman i Lady Gaga.
- Dougie wygrał? - Madzia ucieszyła się, że mogła zmienić temat na
mniej krępujący.
- Tak, on i Marvin z JLS. - Harry machnął ręką. - Ale większość była
zainteresowana Frankie Sandford, która dosłownie zesrała się, zanim doszła do
kibla. Pociekło jej po nogach i z wściekłości wrzeszczała na wszystkich wokoło.
Żebyście to widzieli!
Harry zaczął zaśmiewać się do rozpuku, mimo iż Liam rzucał mu znaczące
spojrzenie, że właśnie dokonuje tu osobistej deklaracji uczuć.
- Tu jesteś Maggie! - od progu rozległo się sapanie Danny'ego, przez
co Liam już na dobre stracił nadzieję, że jego romantyczne chwile się dobrze
zakończą. - Nie mamy z chłopakami nic przeciwko, żebyś z nami pracowała, ale
dla twojej siostry też coś znajdziemy i zostaniecie obie. Jeśli mam być
szczery, to z chłopakami chcieliśmy wyswatać twoją siostrę z Dougie'm, on sporo
przeszedł. Stąd nasza reakcja. Ale wiedz, że bitwy lodowe z tobą z chęcią
będziemy powtarzać, więc jeśli masz ochotę na rewanż... Zaraz, przeszkodziłem w
czymś? - Danny zreflektował się, widząc, że Liam chowa twarz w dłoniach, Madzia
płonie rumieńcem, a Harry wygląda jak piąte koło u wozu.
- Tak, ale skoro już tu jesteś - prychnął Harry, który najwyraźniej
również nie zdawał sobie sprawy, że przeszkadza.
- W każdym razie... Teraz Dougie'mu już lepiej. Widzieliście, że
Frankie się zfajdała?! A miała tą krótką sukienkę i...
- ... pociekło jej po nogach! - dokończyli wspólnie z Harrym i się
roześmiali.
Madzia cieszyła się, że ich zemsta się powiodła, ale nie podobała jej się
sytuacja w jakiej się znalazła. Kto następny miał się tu zjawić? Nath? Miała
szczerą nadzieję, że nie, ale się przeliczyła.
- Dzwoniłem do Jayne i Martina i oświadczyłem, że odchodzę z zespołu,
jeśli nie pozwolą ci pracować z nami - poinformował ją Nath, dopiero po chwili
orientując się, że między Ronem z Harry'ego Pottera a marchewką siedzi Książę z
Bajki o twarzy Liama z One Direction. - Och... Przepraszam. Pogadamy później.
Znacznie otrzeźwiał, ale jego zachowanie było nieracjonalne. Wszystko
działo się tak szybko. Nagle Madzia miała trzy propozycje pozostania w Wielkiej
Brytanii: mieszkanie z chłopakiem, do którego miała niejasne uczucia (za co
rodzice by ją wydziedziczyli, gdyby mieli jakiś majątek); praca dla czterech
dojrzałych facetów, z których jeden na nią leciał (rodzice również by ją zlinczowali);
a wreszcie praca wymuszona szantażem, do którego posunął się jej kolejny
adorator. Madzia czuła, że musi porozmawiać z Moniką i zapytać, jak ona się na
to zapatruje. Fochnęła się na siostrę, ale przecież ta chciała dobrze.
Załatwiła jej robotę, a sama chciała usunąć się w cień, skończyć przygodę i na
dobre wrócić do Polski. Szczególnie teraz, kiedy Jay przyznał się, że
najwyraźniej czuje do niej miętę i mogłoby coś z tego wyjść, gdyby jej siostra
nie była jak zamknięta księga i nie okazywała żadnych uczuć w stosunku do chłopaka.
- Chłopcy... dzięki. Ale teraz muszę na spokojnie wszystko przemyśleć
- oświadczyła Magda bardziej podłodze niż im i ruszyła do wyjścia, by wrócić na salę
balową. - Widział ktoś z was moją siostrę? - spytała na odchodnym.
- Znikła krótko po tobie - wyjaśnił Danny. - Zostawiła perukę, którą
przywdział wasz koleżka - zwrócił się do Natha i Madzi, którzy od razu
wiedzieli, że chodzi o Jaya. - Jeśli chodzi o mnie, to on za dużo wypił i ktoś
powinien się nim zająć. Przyszedł ubrany za Robin Hooda, a teraz robi za Shirę,
królową dżungli. Rozpłakał się, jak Frankie zaczęła płakać i wrzeszczeć.
- Zajmę się nim - zobowiązał się Nath i wyszedł z opuszczoną głową.
- Także tak... - westchnął Danny, gdy został sam z Harrym i Liamem. -
Ciekawy wieczór, nie? Trzydzieści punktów dla Griffindoru!
Chłopak ryknął śmiechem i najwyraźniej odszedł, bo nic więcej Madzia
nie słyszała. Na salę szła ręka w rękę z Nathem, ale nie odzywali się do
siebie. Dopiero w łazience, gdzie weszła w poszukiwaniu siostry zauważyła, że
ma rozmazaną szminkę, co jednoznacznie piętnowało ją jako osobę, która
"poszła w ślinę", z którymś z chłopaków. Zapewne Nathowi było
wszystko jedno czy był to Harry, czy Liam. Pewnie nic go nie obchodziła, ale
jednak wydał się smutny na jej widok, no i próbował o nią walczyć...
Z rozmyślań wyrwał ją chlipot zza zamkniętych drzwi kabiny. Pomyślała,
że to jej siostra, ale głos był niezbyt niesympatyczny. Kiedy
nachyliła się, pod drzwiami kabiny ujrzała patykowate nogi piosenkarki z The
Saturdays, która próbowała sobie powycierać nogi. Najwyraźniej chłopcy nie
żartowali, że środki przeczyszczające zadziałały. Dobrze jej tak. Nie była dobrą osobą i dostała za
swoje.
Madzia z uśmiechem zwycięstwa, choć nie znalazła siostry w łazience,
podeszła do swojego stolika. Siva i Nareesha zmyli się domu, bo on był zmęczony.
Tom i Giovanna tańczyli, podobnie jak Harry i Izzy, jego narzeczona. Makijaż
Maxa spływał z połowy twarzy, a on nie zdawał sobie z tego sprawy. Danny
właśnie próbował mu wytłumaczyć, że intencje McFly nie były złe i że przygarną
obie dziewczyny do siebie. Nath samodzielnie próbował otrzeźwić Jaya, który
zasypiał z twarzą w talerzu z tortem. Dougie siedział sam i uśmiechał się do
własnych myśli, pewnie odtwarzając w głowie upokorzenie Frankie.
- Widziałeś gdzieś moją siostrę? - spytała Madzia, widząc, że tylko z
nim może pogadać, nie chcąc nikomu przeszkadzać.
- Odeszła od stolika na krótko po tobie. Wszystkie Polki są takie
wrażliwe?
- Wszystkie dziewczyny są takie wrażliwe, Doug.
- Jeśli można, wolę Dougie. Albo Lady Gaga. Albo Lady G., albo...
- W porządku, w porządku. Idę poszukać siostry. Gdyby tu przyszła,
powiedz jej, że muszę z nią pogadać ok?
Dougie uniósł w górę dwa kciuki, czym utwierdził ją w przekonaniu, że
da Monice znać. Madzia tymczasem odnalazła kelnera Kubę, któremu podziękowała
za współpracę i który wskazał jej miejsce, w które udała się jej siostra. Było
to przejście dla personelu, Madzia zdziwiona i nieco zaniepokojona, szukała
śladów pożaru, zagłębiając się w coraz kolejne drzwi opatrzone zakazem wstępu
dla zwykłych gości. W końcu dotarła do zaplecza, a widok, który zakłuł ją
boleśnie w oczy, był tylko impulsem, który miał wywołać lawinę. Jej siostra
obściskiwała się z Tomem Parkerem.
~*~
O MOJ BOZE!!!!! Koncowka doslownie powalila mnie na kolana. Co prawda nie jestem za Tomem tak jak za Jayeml dlatego bede sie trzymac wersji, ze Monika powinna byc z tym drugim:)
OdpowiedzUsuńCo do Magdy... nie wiem co zrobilabym na jej miejscu, ale sytuacja w jakiej sie znalazla jest jednym slowem nieciekawa. Liamowi widac, ze na niej zalezy, z kolei Nath wszystko olewa.
Rozdzial cudowny;)
Czekam na nn i trzymam kciuki za Jaya i Monike:)
Pozdrawiam!;*
Na:
Usuństereo-soldier.blogspot.com
Pojawil sie nowy rozdzial, wiec zapraszam:)
Że co Ku*wa !!!!
OdpowiedzUsuńTe ostanie zadnie mnie totalnie zaszokowało O_o
Co z Jayem ?!
Czy ona jest taka ślepa że nie widzi że Jay pała do niej sympatią !
Ale się wkurzyłam na Monikę
Że z Tomem Parkerem O_o
Mogła z Jayem :c
Że niby kurwa z kim?! Nie, to na pewno jakieś nieporozumienie...
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co wybierze Madzia...
Co ?! Monika opanuj się! Z Jay'em! O nie!
OdpowiedzUsuńJa tu krzyczę! Okej już panuję nad sobą.
Rozdział niesamowicie ciekawy, końcówka mnie rozłożyła na łopatki. Liam również rozwalił system. Mam nadzieję, że Jay dupa zbierze się w sobie i powie Moni co czuje. I też mam nadzieję, że obie nie wrócą do Polski. Nath to mnie tak irytuje, że mam ochotę mu przywalić. Frankie się doczekała! Zabawna sytuacja. Napiszę kwestionariusz i zobaczymy co będzie. Czekam na następny rozdział, którego wyczekuję już od teraz. Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej.
''Z Jay'em!'' to znaczy, że z Jay'em ma się obściskiwać, nie z Tom'em!
UsuńRozdział genialny,ale.....
OdpowiedzUsuńZ TOMEM ?!!!
NIE! NIE ! NIE !
Brukselka i Jay mają być razem !! xD
Jak ona..jak ona mogła mi to zrobić :c
Mimo wszystko rozdział cudowny, zemsta..mmm <33
Czekam na kontynuację,pozdrawiam ;*
O matko! Z Tomem?!
OdpowiedzUsuńCzyś ty oszalała?! Ona ma być z Jay'em, jeśli już! >.<
Rozdział świetny i co najważniejsze długi :)
I dobrze tak Frankie! :D
Szkoda mi trochę Liama i Natha to juz wgl... -,- czy ty musisz ich tak ranić :P
Pomysły na stroje - świetne :>
Czekam na nexta. ^^
Końcówka mnie powaliła. Siedzę z otwartą na oścież japą i wpatruję się w ekran. Ale Monia z Tomem? No, w sumie prześwietnie go tutaj wykreowałaś, więc nie mam nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńZemsta na Frankie była genialna. Szczerze, też tak bym chciała kiedyś zrobić takiej jednej, ale to nieważne...
Trochę szkoda mi Nathana i Liama... Ale żywię nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
Ogólnie rozdział świetny. We wszystkich płaszczyznach. I takie jest moje zdanie.
Madeleine
Tom i Monika.
OdpowiedzUsuńCzemu mnie to nie zaskoczyło?
Mam kilka teorii. Albo to nie jest Monika, tylko jej sobowtór, albo oni mają ze sobą romans już od dawna, albo Monika była rozżalona a Tom pijany.
Pisałam, że chciałabym, żeby była z Jay'em, choć Tomem też być nie pogardziła.. No cóż, Tom jest naprawdę cudowny, ale jednak wolę Jaya.
Boże, ta zemsta na Frankie... Geniusz w czystej, brązowej i spływającej po nodze tej szkapy postaci!
Muszę przyznać, że Liam zachowuje się naprawdę spoko. I jest mi z tym źle, bo Nathan to znowuż idiota. Chociaż ten jego szantaż też przecież coś znaczy, prawda? A Liam jest dziwny. Nadal tak uważam.
Myślę, że... Że Monika będzie pracować z McFly, a Magda zostanie z The Wanted, lub One Direction.. No ale zostanie!
Mam nadzieję, że szybko to się okaże.
Jak dobrze, że często dodajesz rozdziały. Czuję się trochę głupio z takim spokojnym komentarzem, podczas gdy na górze wszystkie czytelniczki chcą wyrzucić komputery przez okno.. No cóż.
Trzymaj się ciepło!
Oraz, nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award. ;)
Usuńhttp://odszukac-siebie.blogspot.com
jutro prosze Nexta. Monika i Tom. Musza byc razem. Aga17
OdpowiedzUsuńjutro prosze Nexta. Monika i Tom. Musza byc razem. Aga17
OdpowiedzUsuńKoniec jest boski!!! Mam nadzieję że Monice i Tomowi się ułoży, o ile oczywiście będą razem. Na tak teraz Madzia ma dylemat, czy zostać z The Wanted, zamieszkać z Liamem czy pracować z McFly, sama nie wiedziałabym co wybrać.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz od kilku rozdziałów jestem autentycznie dumna z Nathana, wreszcie zaczyna brać sprawę w swoje ręce, powinien zrobić coś więcej w stronę Madzi, no ale mam nadzieję że małymi kroczkami uda mu się to zrobić.
Jak zwykle napisane wspaniale, coś czuję że za parę lat będzie można kupić twoją książkę. Życzę ci weny i pomysłów.
O matko. Z Tomem?! Tego się nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co wybierze Maggie. Mam nadzieję, że nie zamieszka u Liama.
Pierwszy raz od kilku rozdziałów podoba mi się zachowanie Natha. Może w końcu przestanie słuchać Jaya i zacznie działać. :)
Zemsta na Frankie była po prostu cudowna xD
Czekam na kolejny rozdział :)
Jezusicku serio z Tom'em?
OdpowiedzUsuńZ TYM Tom'em?
Przepraszam ale musiałam okazać swoje zdziwienie,to było silniejsze ode mnie:)
Aaaa strój Dougie'go wygrał!Ale miałam banana na twarzy jak to czytałam:D
Tak jak przeczuwałam zemsta była spektakularna i dość hmmm brązowa.Wiem,że sobie na to zasłużyła,ale tak jakoś mi się jej no szkoda zrobiło,bo siedziała w tym kiblu i płakała.
Zauważyłaś,że coś za dużo przeczuwam?Muszę z tym skończyć,bo co komentarz coś czuję:D
Wracając do rozdziału.Sytuacja w jakiej znalazła się Madzia,na pewno nie jest sytuacją do pozazdroszczenia.Propozycja McFly i Moniki,którą Madzia źle zinterpretowała,potem Liam z dość odważną propozycją zamieszkania razem a na koniec desperacki czyn Nath'a,który na swój sposób miał na celu zatrzymanie Madzi na wyspach i trzeba go docenić.
Ciekawość mnie zżera od środka co wybierze nastolatka:)
No nic,to ja czekam już cierpliwie na kolejny długaśny rozdział:)
E.
Co?! Że co?! Że jak?! Że czemu?! Że z TOMEM PARKEREM W WIEKU 24 LAT, Z ZESPOŁU THE WANTED Z TYM CO MA DZIEWCZYNĘ KELSEY?! Spodziewałabym się po nich wszystkiego, ale nie tego! -,- Jak to kurna możliwe , noo! Tom ty pacanie! A ty Monia nie lepsza! Ty się zajmij Jayem xd Noo! :D Nie wierzę w to co się stało! :o Bożee :o
OdpowiedzUsuńAh, tą romantyczną scenę przerwali... I DOBRZE :D Nie popieram związku Madzi i Liama ._. Działa mi on na nerwy xd
Hm, ale wiesz co? ;D Jestem ciekawa jak zdecyduję Magda. Czy wróci czy zostanie? ;o A może chłopaki z The Wanted zaczną o nią walczyć :o Albo wszystkie 3 zespoły zaczną :o Za dużo główkuję xd
No nic, no ni ^^ Ja tu nie będę się rozpisywać, bo myślę co się stanie z Tomem :o No i Monią :o Jak Kels na to zareaguje, jeżeli wogóle będzie o tym wiedzieć :o No nic... Już nie główkuję xd Czekam na następny! ;D WEENYY ♥
Ja pierdziele, ale szok O.o
OdpowiedzUsuńPewnie to tylko pod wpływem alkocholu, bo nie sądzę żeby to była jakaś miłość O.o. Jak się Jay dowie to wpadnie w szał i Kelsey jeszcze też jak się dowie... wolę nie myśleć
Zaskoczyłaś tym incydentem, nie spodziewałam się
Rozdział genialny z resztą ty o tym wiesz
Czekam na kolejny aż nmg się doczekać =D
Przyznam że ten rozdział oprócz tego że jak zwykle wywołał u mnie masę smiechu to także zaskoczył np. Liamem który proponuje Madzi wspólne mieszkanie, Nath który szantażuje szefów dla Madzi a już najbardziej Monika obściskująca sie z Tomem o co tutaj chodzi????????????? Mazi pocałowała Liama też doznałam szoku ale cóż Nathan ostatnio zachowuje się skandalicznie mam nadzieje na jego szybkie zreflektowanie się i przystąpienie do działania. Nauczka Frankie należała się jej i bardzo dobrze ze dziewczyny pokazały jej że nie zawsze ona jest górą. Twojw teksty przez całyy czas mnie doprowadzają do napadów śmiechu np. dzisiaj:jeśli wymiana czarodziejskich zaklęć i kłótnia o to, czy Edward ze "Zmierzchu" jest gejem można nazwać normalnym Boże ja płacze ze śmiechu. Oby tak dalej to bede żyła długo.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Marta