niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 87 - "Milion pocałunków"

Rozdział z dedykacją dla wszystkich, którzy skomentowali poprzedni :*
PS. Witam Alice in Wonderland. Mam nadzieję, że zostaniesz z nami dłużej.


W tym rozdziale Madzia postanawia dowiedzieć się, kto pocałował ją w ciemności i w tym celu inicjuje grę w butelkę, która zarówno dla niej jak i jej siostry ma pewne uczuciowe konsekwencje.
~*~
Sprawy w życiu nastolatki ani trochę się nie zmieniły. Co więcej, zostały jeszcze bardziej pogmatwane. Od czasu wizyty w parku rozrywki nadal była obrażona i nie odzywała się do Natha, a i on nie zaprzątał sobie głowy, żeby się z nią skontaktować, przez co uznała, że widocznie nie zależy mu aż tak bardzo, jak twierdził, skoro o nią nie walczy, wiedząc, że niedługo wraca do Polski. Madzia bowiem nie sprostowała niewinnego, w jej mniemaniu, kłamstwa, które miało go sprowokować do wyznań. Sprawy komplikował też fakt, że nadal nie wiedziała, kto pocałował ją w ciemności. Mógł to być Nath. W końcu sam się przyznał, że pocałował ją wtedy, w klubie golfowym, ale nie miała na to żadnych dowodów. Równie dobrze mógł to być jednak Harry i sama już nie wiedziała, co o tym wszystkim sądzić. Gdyby nie była tak odurzona na polu golfowym, mogłaby porównać oba pocałunki i wyeliminować delikwentów. Bo to, co stało się w ciemności prześladowało ją niczym cień i nie dawało o sobie zapomnieć. Czuła uścisk w dołku, kiedy wspominała namiętny pocałunek, który wzburzył jej krew w żyłach.
Monika natomiast chodziła rozdrażniona przez nieudaną randką, która była bolesnym przebudzeniem. Między nią a Kubą nie było chemii, co burzyło jej cały świat, który starannie sobie zaplanowała, żeby czuć się komfortowo. W zaistniałej sytuacji zaczęła poważnie rozważać, czy nie wracać do domu, tym bardziej, że tęskniła za najlepszą przyjaciółką, z którą miała kontakt przez Skype'a, ale nie było to to samo, co ciepłe objęcie i rada w sprawach sercowych. A rada tak bardzo by się teraz przydała.

- I co teraz zamierzasz zrobić? - spytała Monika Madzię, by nie myśleć o swoim beznadziejnym życiu. - Zastawiasz sidła na Hazzę, czy Liama?

- Żałuję, że ci powiedziałam o sprawie z Nathem - westchnęła młodsza siostra. - I nie nazywaj Harry'ego Hazza! Kojarzy mi się z Casanovą.

- I słusznie. To taki cwaniaczek, który flirtuje ze wszystkim, co się rusza - oświadczyła Monika. - Mam nadzieję, że jak pójdziesz do wytwórni pracować, nie zetkniesz się z nim ani razu.

- Tak, to już jutro - przypomniała sobie Madzia. - Chcesz iść ze mną? Może znajdzie się też jakaś praca dla ciebie?

- Dzięki za troskę, ale... nie. Zaplanowałam sobie wizytę w studio nagraniowym McFly. Danny dawno nie złożył nam wizyty, więc to ja zaskoczę jego. - Monika siorbnęła herbatę i pogrążyła się w melancholii, podobnie jak Madzia, która zastanawiała się, w jaki sposób zmusić Harry'ego do ewentualnych zwierzeń.

Na razie wykluczyła Natha i Liama, z którymi wcześniej się całowała. Problem w tym, że kiedy Nath ją pocałował była na lekach, które pomieszane z alkoholem nie dały dobrego efektu, bo sama już nie wiedziała, co jest prawdą, a co dzieje się tylko w jej głowie. Teraz musiała tylko podejść Harry'ego, skoro ten nie był skory do wyznań. Tylko jak?

- Butelka! - krzyknęła nagle sama do siebie, a Monika popatrzyła na nią zdziwiona.

- Co? Zanieść do skupu?

- Gra w butelkę! Ale nie na prawda czy wyzwanie! Na pocałunki! - Madzia klasnęła w dłonie i podniosła się do pionu. Pobiegła po komputer, w którym zaczęła grzebać. - Zaplanuję wszystko!

- Czyli co?

- Imprezę! Zanim One Direction będą zajęci przygotowaniem do występu na igrzyskach i pracą nad nowym teledyskiem. Kupię alkohol, postawię butelkę i...

- ... będziesz grać tak długo, aż butelka wskaże Harry'ego i wtedy złączycie wargi i zdasz sobie sprawę, że w ciemnościach pocałował cię jakiś bezdomny włóczęga, a nie żaden z nich - dokończyła z przekąsem Monia, a Madzia pokazała jej środkowy palec.

- Muszę się dowiedzieć, kto to był! Najlepiej, żeby butelka wskazała wszystkich trzech: Liama, Natha i Hazzę. Wtedy będę mogła stwierdzić, który mnie wtedy pocałował. A jeśli ty nie chcesz przyjść, trudno. Wcale cię nie zaproszę.

- Chwała Bogu! Nie zniosłabym, gdyby butelka wskazała niektórych z nich. Są zupełnie nie w moim typie.

- A kto jest w twoim typie? Pseudo-geje, którzy w wolnych chwilach przebierają się za Świętego Mikołaja? - parsknęła Madzia, ale widząc, że jej siostra uzbrojona jest w nóż, zamilkła i wróciła do planowania imprezy, dzięki której miała wreszcie poznać prawdę.

Żeby nie było, musiała zaprosić członków One Direction, w końcu mieli wolne. Wysłała im zaproszenia razem z dziewczynami, co w ogóle mogło okazać się katastrofą, ale co się stało, to się nie odstanie, przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Złożyła zaproszenie również wszystkim członkom The Wanted.

Z ulgą, ale i gulą w gardle obserwowała, jak dostaje odpowiedzi od kolejnych osób, które deklarowały, że przyjdą. Chłopcy z 1D mieli stawić się w komplecie, razem z Eleanor, nieodłączną drugą połówką Louisa. Z The Wanted zadeklarowali się Tom i Kelsey, Nath i Jay. Siva spędzał czas u rodziny, a Max podobno był chory i kurował się przed wyjazdem do Stanów na kręcenie nowego teledysku, które zbliżało się wielkimi krokami. Tak więc był niemal komplet. Nastolatka nie zapraszała chłopców z McFly, bo wszyscy byli w poważnych związkach i byli starsi od reszty, a nie chciała narażać się na dodatkowe niezręczności. Wolała się nie zastanawiać, co się stanie, kiedy butelka wskaże jej kogoś, kogo całować nie miałaby ochoty. Liczyło się tylko, by poznać prawdę, czy to Harry pocałował ją wtedy po ciemku, czy Monika miała rację, że mógł to być jakiś bezdomny włamywacz?

Kiedy impreza była zaplanowana, alkohol kupiony, a robienie zakąsek w toku, Madzia mogła przygotować się psychicznie do pierwszego dnia w pracy. Wybrała sobie elegancki strój i zamienny, nieco rockowo zadziorny na wieczór. Jakoś przeżyła wizytę w wytwórni, mimo iż jej przełożona była okropna. Na duchu podtrzymywała ją tylko obietnica rozwiązania zagadki. Wszystko miała dopięte na ostatni guzik.

Monika snuła się po mieszkaniu w stroju, który równie dobrze mogłaby założyć na zajęcia z pilatesu. Obcisłe leginsy i czarna wydekoltowana bluzka bez ramiączek upodabniały ją do mima, a długie rozpuszczone włosy nie zostały chyba nawet rozczesane po umyciu, bo opadały na plecy nierównymi falami.

- Ty nie idziesz? - spytała zszokowana Madzia, kiedy jej siostra pociągnęła łyk wody mineralnej z lodówki, bo tego dnia było niebywale gorąco.

- Nie. Mówiłam ci.

- No ale... Co ze sobą zrobisz?

- Zamknę się w pokoju, posłucham muzyki, posurfuję po Internecie... - wymieniała Monia. - Nie będę się nudzić.

- Wiesz, że milion dziewczyn dałoby się pokroić, żeby zyskać szansę pocałowania któregokolwiek z tych chłopaków? - Madzia popatrzyła na siostrę spode łba.

- Ty na pewno. A ja dałabym się pokroić, żeby uniknąć pocałowania niektórych z nich - skrzywiła się Monia. - Tak więc spasuję.

- No ale zostań chociaż na imprezie! Potem powiesz, że źle się czujesz, albo masz wirusa... Albo coś w tym stylu.

- No dobra, trochę mogę zostać. W razie gdyby nie kwapili się do gry w butelkę, już ja ich odpowiednio zmotywuję.

- No Jaya na pewno - wydusiła przez zęby Madzia, a Monika wytknęła w jej stronę język.

- Nie przebieram się jednak. Chcę się czuć wygodnie.

- Jak chcesz. Ja zamierzam błyszczeć. - Madzia wyszczerzyła zęby i przywdziała przygotowane wcześniej dżinsy oraz rockowy, specjalnie podarty T-shirt i dżinsową kamizelkę. Na nadgarstki wciągnęła bransoletki "pieszczochy", a oczy maznęła ciemną kredką. Stwierdziła, że wygląda dość seksownie, by nakłonić piosenkarzy do gry po kilku głębszych. Poszła powyciągać kieliszki, serwetki i sztućce, bo zbliżała się godzina, na którą wszystkich zaprosiła.

Zaczęli schodzić się powoli. Jako pierwsi wpadli Louis i Eleanor, co nastolatkę cieszyło, bo mogła sobie z nimi porozmawiać, tak od serca (oczywiście omijając krępujące szczegóły). Tom i Kelsey przyjechali samochodem chłopaka, razem z Nathem i Jayem. Zayn, Niall, Harry i Liam przybyli później razem, a ich powitanie było dla Madzi zbyt dużym przeżyciem, więc poprosiła o to siostrę.

- O, ty nie idziesz na imprezę? - spytał Niall, a Monika spojrzała na swoje legginsy i wskazała wnętrze.

- Właź i się nie pogrążaj - syknęła na nietaktownego chłopaka.

Tak więc towarzystwo było w komplecie. Madzia nie chciała pić dużo, więc zdecydowała się tylko na popijanie winka dla odwagi. Usiadła też z daleka od Natha, żeby uniknąć niezręcznej konwersacji. Chłopak nadal nie wiedział, że wcale nie zamierza wracać do Polski. Monika natomiast skoro już znalazła się na imprezie, postanowiła łoić z kieliszka, w czym towarzyszyli jej Tom, Jay, Niall i Harry. Kelsey nie piła, bo miała robić za kierowcę, podobnie Liam. Nath się oszczędzał, a Zayn brał obecnie jakieś leki, więc również pił dość subtelnie.

Wszyscy stawili się koło dwudziestej, więc po dwudziestej trzeciej byli już przygotowani do gry w butelkę. Madzia paznokciem kciuka podważała etykietę od butelki po piwie, które wypiła i subtelnie próbowała dać siostrze do zrozumienia, że jeśli chce się ewakuować, powinna to zrobić teraz. Ona była jednak zajęta wyjaśnianiem wszystkim fabuły filmu, na którym była w kinie, a alkohol uderzył jej już nieco do głowy i nie reagowała na nic, co można by było podpiąć pod subtelne.

- Hej, Maggie! - odezwał się nagle Louis. - A jak tam pierwszy dzień w pracy? Słyszałem, że szefowa dała ci trochę w kość. Nie martw się, wcale nie jest taka zła, jak się wydaje. Po tygodniu zaczniesz ignorować jej docinki, a po miesiącu nie będą ci już wcale przeszkadzać.

- Po miesiącu? - zdziwił się Nath. - Myślałem, że wracasz do Polski...

Chłopak wyglądał na skonsternowanego, ale nikt nie udzielił mu odpowiedzi, bo nikt nie wiedział, o czym mówi. Madzia, chcąc uniknąć dalszych niewygodnych pytań, postanowiła wziąć wreszcie sprawy  w swoje ręce.

- Gramy w butelkę!!! - zawołała nagle rozkazującym tonem. Uniosła butelkę w górę, niczym Statua Wolności i popatrzyła po minach wszystkich, które nie wyrażały żadnych emocji. - Na pocałunki! - dodała szybko, a Monika podniosła się z ziemi, na której przysiadła między Niallem a Tomem.

- To ja już pójdę spać - oświadczyła, a Tom pociągnął ją za rękę.

- Siedź z nami, nie izoluj się - wybełkotał.

- Nie, nie, ja nie mam ochoty w to grać - zapierała się.

- A kto nie chciałby całować sławnych gwiazdorów? - spytał z przekąsem Zayn, wyciągnął z kieszeni pomadkę ochronną i nawilżył usta. - Ja bym chciał na waszym miejscu.

Liam pokręcił głową z dezaprobatą, bo niewielka ilość alkoholu wypita przez Zayna wraz z lekami na przeziębienie, które łykał, spowodowały, że wzięło go tak jak pozostałych, którzy się nie oszczędzali.

- Ale ustalmy zasady - wtrąciła zaniepokojona Eleanor.

- Na trzy lizy!!! - zawołał ochoczo Tom, który miał już ostro wzięte. Kelsey spojrzała na niego zniesmaczona.

- Chyba źle się czujesz. - Puknęła się w czoło, a Madzia mrugała zapalczywie oczami.

- Ale że co? - spytała.

- Bez języka - oświadczyła Monia, zakładając ręce na piersiach.

- Bez języka nie ma zabawy. - Harry poruszał znacząco brwiami, a Madzia nie mogła się oprzeć wrażeniu, że mówi to tylko do niej.

Rozejrzała się niepewnie po pomieszczeniu. Na oparciu kanapy siedziała jej siostra, która miała lekko w czubie. Obok niej Zayn, Liam i Nath na kanapie, dalej Niall, Tom i Kelsey na ziemi, Jay i Harry na pufach, a Louis i Eleanor na krzesłach. Madzia przysiadła na wysokim stołku przyniesionym z kuchni i mogła z góry spoglądać na to dziwaczne towarzystwo.

- Ustalmy więc zasady - inicjatywę przejął Louis. - Osoby w związkach dają tylko cmoka.

Eleanor spojrzała na niego z wdzięcznością i przytuliła się do jego boku.

- Ale w usta! - zawołał pijany Niall, entuzjastycznie nastawiony do zabawy.

- Niech będzie. - Louis wywrócił oczami. - I podobna rzecz tyczy się facetów.

- Facetów? - prychnęła Monia.

- No... Kiedy facet trafi na faceta, cmoka go tylko w usta. - Z wyjaśnieniem pospieszyła Kelsey.

- Ekhm. Po pierwsze nie widzę tu żadnych facetów, a po drugie... jak wszyscy to wszyscy. - Monika założyła ręce na piersiach.

- To ja nie gram. Nie mógłbym go pocałować po francusku, bo jeszcze się zakocham - oświadczył zalotnie Harry, łapiąc usta Liama w kleszcze.

- No dobra, to niech będzie, że faceci na cmoka! - Madzia szybko podłapała ich sposób myślenia, a Monia rzuciła jej zszokowane spojrzenie. Ta uniosła ręce w geście poddania. Musiała zgodzić się na ich warunki, bo inaczej nie chcieliby zagrać i jej inicjatywa ległaby w gruzach. - Więc dziewczyny też.

- Niech będzie - westchnął Niall. Najwyraźniej był zawiedziony, bo chciał zobaczyć nieco "babskiej akcji".

Nath siedział jakby nieobecny ze spuszczoną głową. Liam również się nie odzywał, ale na jego twarzy przynajmniej gościł uśmiech. Harry natomiast z pozoru był jak otwarta księga, ale to jego najbardziej nastolatka nie potrafiła rozgryźć.

- To co? Na trzy lizy? - spytał Tom, widząc, że butelka ląduje na środku i wszyscy szykują się do zabawy.

- Ma ktoś gumę? - spytał Zayn, rozglądając się wokoło.

- Przecież głąbie jesteś w związku, nie będziesz nikogo obdarzał ciepłem swoich warg - zachichotał Louis, a Zayn spuścił głowę, ale wszyscy uznali, że guma to dobry pomysł i zaczęli częstować się drażetkami, które podała im Madzia.

Monika ulotniła się na chwilę, by umyć zęby, przez co nieco otrzeźwiała i zaczęło do niej docierać, w co się pakuje. Kiedy Niall na nią spojrzał i zaczął zwilżać wargi, przez myśl przemknęło jej, żeby uciec. Musiała jednak zostać, by być świadkiem krucjaty podjętej przez siostrę.

- Butelka wskazała Brukselkę! - roześmiał się Tom, wyrywając Monikę z rozmyślań.

Spojrzała na przedmiot, zakręcony, aby wskazać pierwszego uczestnika zabawy, który rozpocznie. Padło na nią. Świetnie. Tego jej brakowało. Liczyła, że uda jej się przebrnąć przez zabawę bez żadnych ekscesów, ale się na to nie zanosiło. Zakręciła butelką, modląc się, by wypadło na którąś z dziewczyn. Niestety miała pecha. Szyjka butelki prosto i bezdyskusyjnie wskazywała Jaya, który spojrzał na nią, jakby czekając aż nastąpi jakiś atak wymiotny, ale na nic takiego się nie zanosiło. W gruncie rzeczy wolała pocałować jego, bo mieli już jakieś swoje doświadczenia za sobą. Wstała i wygładziła dłonią swój strój "mima" rodem z zajęć jogi i podeszła do chłopaka, który również wstał i odkaszlnął, dla kontrastu, wycierając sobie wargi.
Kiedy objął jedną dłonią jej twarz wnętrzności wykonały w jej brzuchu salto, a stopy niemal oderwały się od ziemi. Była na niego zła, że tak na nią działał, bo wzbraniała się przed wszelkimi ciepłymi uczuciami, które mogły się w niej zrodzić. Nie zdawała sobie sprawy, że pocałunek trwa tak długo, dopóki głosy zebranych jej tego nie uświadomili. Odskoczyła od Jaya cała czerwona.

- Brukselka złapała buraka! - krzyknął Tom.

Kelsey rzuciła mu mordercze spojrzenie, kiedy Monika spłonęła rumieńcem.

- Miało być na trzy lizy - słusznie zauważył Niall, zacierając ręce. Najwyraźniej żył w celibacie i nie mógł się doczekać, aż sobie trochę poużywa. - Ale pierwsze koty za płoty.

Cóż, wbrew oczekiwaniom Moniki goście nie byli bardziej pijani niż ona i najwyraźniej w tej zabawie nagle osiągnęli maksymalny poziom percepcji. Nerwowo założyła włosy za ucho, wróciła na miejsce i obserwowała jak butelka zadrgała na stole, poruszona przez Jaya. Ręce zacisnęła w pięści, aż zbielały jej kłykcie. Nie pomogło. Butelka wskazała ją. Spojrzała na siostrę, oczekując ratunku, ale ta była zajęta obserwowaniem swoich kawalerów i póki nie przyszło jej pocałować któregoś z nich, nic jej nie obchodziło.

Kuźwa, pomyślała Monia. Wzrok przeniosła na Jaya, który wzruszył ramionami, więc i ona nimi wzruszyła i palcem przywołała go do siebie, więc przyszedł ją pocałować, tym razem zgodnie z zasadami, które ustalili. Po wszystkim na palcach wrócił na miejsce, wśród głosów, że najwyraźniej oszukują, bo chcą się "publicznie pomigdalić".

- Dobra, kręci Monia - kłótnię ucięła Madzia i podała siostrze butelkę, która leciutko ruszyła nadgarstkiem, ale butelka, jak na złość, wskazała na Jaya.

- To chyba jakieś jaja! - powiedziała na głos Monika, jak osłupiała wpatrując się w przeklęty przedmiot.

- Rzeczywiście taka gra jest bez sensu. - Niall jak obrażone bobo założył ręce na piersiach.

- Mi się podoba - oświadczył z rozbawieniem Jay, a ona wytknęła w jego stronę język.

- Nie robię tego specjalnie! - wzbroniła się Monika. - Żeby to udowodnić, opuszczam kolejkę - oświadczyła i wyszła do łazienki.

- Ale wracaj szybko! - zawołał za nią jeszcze Jay, ale zupełnie go zignorowała.

- No to teraz, co? Kto da Jayowi odmówionego mu buziaka? - spytała rozbawiona Kelsey.

- On się jeszcze upomni o pocałunek od Brukselki - wyjaśnił Tom i wziął butelkę ze stołu. - Kto kręci?

Jay wzruszył ramionami, więc butelkę otrzymała Madzia, jako pomysłodawczyni imprezy. Wreszcie. Jednak mimo tej ekscytacji, szybko zdała sobie sprawę, co tak naprawdę chce zrobić. Chce koniecznie pocałować trzech swoich przyjaciół, by znaleźć tego, który w ciemności obdarzył ją pocałunkiem życia, takim, o którym nie potrafiła zapomnieć. Istniało minimalne ryzyko, że był to jakiś włóczęga, ale tego nastolatka nie chciała do siebie dopuszczać. Drżącą dłonią wzięła butelkę i zakręciła ją akurat w momencie, w którym z łazienki wyszła Monika.  Wszyscy przenieśli wzrok na starszą siostrę, która prawie przewróciła się o buty, które Harry zostawił na środku pokoju. Butelka wskazywała Jaya i tylko Madzia to widziała, więc Monika westchnęła ciężko i przyspieszonym krokiem podbiegła do towarzystwa i pochyliła się, by przyssać się do Jaya, po to tylko, by nogą zmienić kierunek butelki, która teraz wskazywała na Harry'ego.

Zarzuciła mu ręce na szyję i pozwoliła, by objął ją mocno w pasie. Chłonęła ciepło jego warg i obdarzała go ciepłem swoich, które namiętnie poruszały się w sobie tylko znanym rytmie. Kiedy odkleiła się od osłupiałego Jaya, spojrzała na całe towarzystwo, które łypało na nią zdziwionym wzrokiem.

- No co? Przecież wcześniej go wylosowałam, no nie? - spytała jak gdyby nigdy nic i uśmiechnęła się do przyjaciela, który zamrugał kilka razy, by dojść do siebie. - Czyja kolej?

- Maggie ma pocałować Harry'ego - wyjaśnił gorzko Nath, a Hazza nerwowo przeczesał włosy ręką.

- Nie, nie, zaszła pomyłka! - oznajmił gromko, kiedy Madzia dochodziła do siebie po tej mistyfikacji zorganizowanej przez jej siostrę. - Monica nogą przypadkowo przesunęła butelkę.

Cholera, a więc jednak to widział! Monika była zła, że jej się nie udało, no ale przynajmniej chłopak nie odebrał tego jako działanie celowe. Madzia ukryła twarz w dłoniach.

- No co to teraz? - zniecierpliwił się Zayn. - Kręci Jay czy Maggie?

- Jay nie kręci, bo oszukuje - burknął pod nosem naburmuszony Niall.

- A więc Maggie! - Louis rozpromieniony podał butelkę przyjaciółce, która odkaszlnęła i ustawiła przedmiot w dogodnej do zakręcenia pozycji.

Raz kozie śmierć, pomyślała i wprawiła butelkę w ruch sprawnym ruchem nadgarstka. Wbrew jej oczekiwaniom, butelka wskazała Zayna. Chłopak uśmiechnął się poczciwie, a ona przez chwilę martwiła się pocałunkiem, ale zdała sobie sprawę, że przecież jest w związku, więc musi go tylko cmoknąć. Ulżyło jej, ale poczuła też straconą nadzieję, bo może nie będzie miała już kolejnej okazji, chyba że będą grali w butelkę do usranej śmierci. Zayn wylosował Nialla, na co wszyscy się roześmiali, że blondyn wreszcie dostanie to, na co czekał. Louis chciał uwieczniać ten niezręczny pocałunek na zdjęciu, ale Irlandczyk zapowiedział, że wyrwie mu nogi z dupy, jeśli to zrobi, więc zaprzestał docinków. Niall wylosował z kolei Toma, który tak zacisnął oczy, że prawdopodobnie nie poczuł nic z tego dziwacznego cmoka. Butelka zakręcona przez Toma wskazała na Kelsey, ku jego uciesze. Złożył więc namiętny pocałunek na jej ustach, a ona z kolei wylosowała Monikę, którą nawet więcej niż cmoknęła, przez co chichotały, a towarzystwo się podekscytowało, jako że gra nabierała tempa. Do czasu, kiedy butelka wprawiona w ruch przez Monikę znowu wskazała Jaya.

- To jest fizycznie niemożliwe - powiedziała cicho.

- Ale metafizycznie najwyraźniej tak - zachichotał Jay, a ona nagle na coś wpadła.

- Wiem! Po prostu cały czas kręcę tak samo, a ty siedzisz naprzeciwko mnie. Muszę tylko zmienić miejsce! - Dziewczyna klasnęła w dłonie i przebiegła przez pokój, by przysiąść obok niego na ziemi.

Sofa i tak jej się wbijała w dupę, więc z ulgą zadomowiła się na dywanie, mimo iż Jay chciał jej odstąpić swoją pufę. Zakręciła jeszcze raz, pewna, że butelka nie wskaże osoby, która siedzi obok niej, no i miała rację. Butelka wskazała Madzię.

- Widzisz, mówiłam! - roześmiała się i klepnęła Jaya w kolano.

- Tak, rzeczywiście to przemyślałaś.
Jay spuścił głowę. Z chęcią wziąłby ją na ręce i wyniósł z pomieszczenia, by móc ją całować do woli. Działała na niego jak magnes, a pocałunki, którymi go obdarzała sprawiały, że zapominał kim jest i gdzie jest. Ona najwyraźniej traktowała je bardziej przedmiotowo, jak odbębnienie zadania.

Monika poszła cmoknąć siostrę i szepnęła jej na ucho "powodzenia", co niewątpliwie było nastolatce teraz potrzebne. Ze ściśniętym gardłem wprawiła butelkę w ruch i nie spuszczała z niej wzroku, dopóki ta się nie zatrzymała. Pomiędzy Nathem a Liamem.

- I co teraz? - spytał Nath, mierząc wzrokiem przedmiot, który znajdował się dokładnie między nimi dwoma.

- Impas - westchnął Jay. - Powtórka?

- Żadna powtórka! - krzyknęła Monika. - Idę po centymetr krawiecki, zmierzymy, do kogo jest bliżej!

- Po co ci centymetr krawiecki? - zaciekawił się Niall.

- Do mierzenia się w pasie, cymbale - warknęła po polsku i już po minucie wróciła z kuchni z taśmą, którą mimo swojego upojenia alkoholowego zmierzyła odległość chłopaków od butelki. Zayn cały czas zaglądał jej przez ramię, co niewątpliwie ją irytowało, szczególnie że sam zdecydował się ogłosić werdykt.

- Liam! - krzyknął Zayn. - O dwa centymetry bliżej!

Chłopak wyrwał się z dziwnego letargu i spojrzał na nastolatkę, która nadal badała wzrokiem każdy milimetr butelki. W końcu westchnęła i podeszła do niego, a on wstał z kanapy i odgarnął jej włosy z czoła, by złożyć na jej ustach namiętny pocałunek, mimo iż inicjatywa powinna należeć do niej.

- Porno... - powiedział cicho Niall, zazdrosny, że wszyscy mają więcej szczęścia w losowaniu niż on.

Madzia odskoczyła od Liama, nieco oszołomiona, ale i przekonana, że to nie on pocałował ją po ciemku w domu Harry'ego. Spodziewała się tego, miała w pamięci ich poprzednie pocałunki, które, choć niewątpliwie przyjemne, nie miały tej iskry, która wybuchła w jej sercu, kiedy tajemniczy osobnik przygwoździł ją ciałem do ściany i odebrał dech na kilkanaście sekund. Na chwilę przeniosła wzrok na Natha, ale jego mina niczego nie zdradzała, wróciła więc na swoje miejsce.

- Dobra... Teraz Liam - skoordynował Louis, a chłopak zakręcił butelką, która wskazała Eleanor, którą cmoknął przyjaźnie.

Eleanor musiała pocałować Harry'ego, a ten niepewnie zakręcił butelką, która zawirowała wiele razy i nie zamierzała się zatrzymać. Madzia nagle spanikowała.

- Muszę siku! - oświadczyła nagle, a kiedy się wymykała, butelka zatrzymała się i wskazała akurat ją, przekradającą się koło Moniki.

- Cóż, wygląda na to, że musisz odłożyć wizytę w łazience - oświadczył rozbawiony Jay, a Monika dźgnęła go łokciem w goleń, więc się zamknął.

- Jeśli nie chcesz, mogę zakręcić jeszcze raz... - oświadczył niepewnie Harry, a Madzia wywróciła oczami.

Była to niepowtarzalna okazja i zamierzała z niej skorzystać, ale obawiała się. Pierwszy pocałunek z Harrym... przy wszystkich? Nie był to szczyt jej marzeń, ale w jaki inny sposób miała się dowiedzieć, czy to on pocałował ją wtedy w ciemnościach? Nie było rady.

- Maggie? - spytał niepewnie chłopak, widząc, że ulokowała wzrok gdzieś w okolicy jego klatki piersiowej.

- Och, no dawaj! - przyzwoliła, a widząc, że się ociąga, sama do niego podeszła.

Czuła jego oddech na swoim czole. Pachniał żurawinowym piwem i gumą miętową. Zadziwiająco pięknie pachnąca mieszanka. Monika mówiła coś o tym, że musi się napić, a Jay przekonywał ją, że to zły pomysł. Niall wzdychał, żeby wreszcie to zrobili, a Tom chrapał, zmożony alkoholem, a Madzia doskonale słyszała wszystkie te rzeczy. Mimo iż serce łomotało jej dość szybko, była pewna, że to czyste podekscytowanie. Tak zamyśliła się nad odkryciem, które do niej dotarło, że nie spostrzegła się, że skrzyżowali wargi na zbyt długi okres czasu.

- Miało być na trzy lizy. A nie na miliard. - Niall wywrócił oczami z rozbawieniem, a ona spłonęła rumieńcem i wróciła na miejsce.

Twarz Natha nic nie zdradzała. Czy ten pocałunek wzbudził w nim zazdrość? Na pewno się tego nie dowie, ale wiedziała, że jedną rzecz sobie wyjaśniła. To nie Harry ją pocałował w ciemnościach.

Dalszą część wieczoru Madzia była jakby nieobecna. Zrobili sobie przerwę, by coś przekąsić, Monia popijała alkohol, najwyraźniej tylko po to, by mieć wymówkę od wyrwania się z tej krępującej zabawy, a Madzia nie mogła przestać wgapiać się w Natha, który pozostawał jedynym rozważanym kandydatem, którego nie pocałowała tego wieczoru.

- Gramy dalej? - spytała niepewnie Kelsey, widząc, że Tom odpłynął i chrapał w najlepsze.

Skończyli zakąszać i pić alkohol i byli gotowi, więc mogli kontynuować. Madzia zakręciła butelką i musiała cmoknąć swoją siostrę, która miała już nieco w czubie. Kiedy to zrobiła, Monika zakręciła butelką tak agresywnie, że ta niemal się zbiła, kiedy przeleciała przez pół pokoju, a szyjka wskazała Nialla, który się wyszczerzył.

- Nie... - powiedziała zrezygnowana Monika i spojrzała na Jaya. - Zrób coś z tym.

Chłopak tylko wzruszył ramionami, więc starsza z sióstr podeszła do blondyna. Nie lubiła go, irytował ją i był nieatrakcyjny fizycznie.

- A spróbuj tylko wepchnąć mi język do gardła! - przestrzegła, mierząc w chłopaka palcem, a ten zmarszczył brwi, zawiedziony. Wreszcie został wylosowany, ale to, co go czekało, odbiegało od jego oczekiwań.

Monika zacisnęła oczy najbardziej jak mogła i pozwoliła, by blondyn przycisnął jej wargi do swoich. Uderzył w nią jednak tak gwałtownie, że poczuła, jak jego porcelanowy aparat ortodontyczny uderza w jej zęby i przebiegł ją dreszcz obrzydzenia. Kolacja zaczęła wracać przełykiem, w którym poczuła nieprzyjemne uczucie i odepchnęła od siebie chłopaka.

Monika pobiegła do łazienki, a Niall nie miał pojęcia, co zrobił źle. W gruncie rzeczy to alkohol tak podziałał na starszą siostrę Madzi. A może był to po prostu fakt, że nie potrafiła oddzielić uczuć od pocałunków? Z pocałowaniem Jaya nie miała problemu, ale fakt, że do Nialla nie czuła nawet sympatii...

- Po prostu ma za małą wprawę - wyjaśnił Harry w imieniu przyjaciela.

- To kto teraz? - spytał Louis, łypiąc zaciekawionym wzrokiem po wszystkich.

Kelsey zasnęła na ramieniu Toma, Zayn również odleciał w objęciach morfeusza, a Monika wymiotowała. Niall twierdził, że nudzi go ta gra, ale najwyraźniej było mu przykro, że tak podziałał na Monikę.

- Pójdę zobaczyć, co z moją siostrą - oświadczyła nagle Madzia, a Jay zatrzymał ją gestem ręki.

- Ja pójdę. Ty zabawiaj gości - polecił i obdarzył ją ciepłym uśmiechem.

Skinęła głową i wróciła do towarzystwa. Harry stwierdził, że i on nie ma ochoty grać dalej Zdecydowali się więc schować butelkę i porozmawiać.

- Dlaczego skłamałaś, że wracasz do Polski? - spytał nagle Nath, po kolejnym piwie odzyskując głos.

- Słucham? - Madzia była zbita z tropu. Miała nadzieję, że to kłamstwo nie wyjdzie na jaw.

- Wynająłem dla nas całe Wesołe Miasteczko, bo myślałem, że widzimy się ostatni raz. Naprawdę nie rozumiem twojej motywacji. - Nath podparł głowę ręką i spojrzał na Madzię wyczekująco.

Zagryzła wargi ze zdenerwowania i zaczęła krążyć wzrokiem po przybyłych. Nie miała pojęcia, jak z tego wybrnąć. Nie chciała rozmawiać z nim przy wszystkich. Wtedy coś wpadło jej do głowy.

- Siedem minut w niebie!!! - krzyknęła. - Nath, pozwolisz? - spytała agresywnie i nie czekając na odpowiedź, złapała osłupiałego chłopaka za rękę i pociągnęła go do swojej sypialni, gdzie zamknęła się z nim w pokaźnej szafie, w której wisiało niewiele ubrań.

- No... na niebo mi to nie wygląda, ale już samo przebywanie ze mną... - zaczął, a ona dźgnęła go palcem.

- Zamknij się! Zaciągnęłam cię tutaj, by uciec od tej niezręcznej konwersacji - wyjaśniła zdawkowo.

- No dobra. Ale dlaczego mnie okłamałaś, że wracasz do Polski? Aż tak dałem ci się we znaki?

- Nie, Nath. Po prostu kiedy ci na kimś zależy, robisz różne rzeczy. Podobnie jak w ciemności. - Sama nie wiedziała, dlaczego to palnęła, ale stało się. Zapanowała cisza, a ona czekała na jego reakcję.
- Zależy? - zapytał z iskierką w oku.
- Och, przestań. Ja po prostu chciałam sobie wszystko z tobą wyjaśnić.
- No to co chcesz robić w tej "ciemności"? Mamy jeszcze sześć minut - rozeznał się Nath po zerknięciu na swój telefon komórkowy.

- No nie wiem. A ty co lubisz robić w ciemności?

- Najchętniej to spać.

- A nie zaskakiwać ludzi?

- Zależy - westchnął chłopak.

- Od czego? - drążyła.

- Od ludzi.

- To jakich lubisz zaskakiwać w ciemności? Takich, których najłatwiej można zrobić w konia?

- Nie. Takich, o których się troszczę.

- A co ma pocałunek wspólnego z troską?! - uniosła się i zdradziła swoje podejrzenia. Po ptakach.

- Nie zrozumiesz tego, Meggs. Po prostu... Przyjechałem do domu Harry'ego i usłyszałem jak oddychasz. Tak, po prostu... Wiem, jak oddychasz, uwielbiam wsłuchiwać się w te miarowe zaczerpnięcia powietrza. Zastukałem w ścianę i nie było już odwrotu. Gdy usłyszałem twój głos, poczułem, że muszę cię pocałować, bo zwariuję. A kiedy to wreszcie zrobiłem, zwariowałem. To, co czułem do ciebie wcześniej to było tylko niewinne uczucie. Pocałunek na polu golfowym był wspaniały, ale byłaś zbyt oszołomiona, by go w pełni odwzajemnić. Za to ten w ciemnościach... To był pocałunek mojego życia.

Nie wierzyła w to, co słyszy. Nath się przyznał, bez żadnego wykręcania. To on ją pocałował. Czuła jak serce jej łomoce jak oszalałe.

- Ta gra w butelkę... Te pocałunki... Miałem ochotę rozszarpać Liama i Harry'ego! Jeśli masz kogoś całować, to tylko mnie - dodał cicho i wtedy ją pocałował w taki sposób, że zawirowało jej w głowie.

Znowu w ciemności.
~*~

18 komentarzy:

  1. Monika i to jej szczescie:)
    Ale fajnie, ze burelka ciagle wskazywala na Jayaa, bo ten epizod z Niallem rzeczywiscie do najprzyjemniejszych nie nalezal mhg... az mi ciarki przyszly xd
    Cos czulam, ze to Nath pocalowal Maggie;p
    Myslalam, ze jak bedzie to ktos inny to na tym etapie twojego opowiadania za bardzo skomplikuje zycie dziewczynie ;)
    Jak dla mnie to nalepszy rozdzial do tej pory... i ta scenka w szafie^~^
    Ciekawe jaki bedzie kolejny rozdzial? Juz nie moge sie doczekac<3

    OdpowiedzUsuń
  2. NATHAN!?!?!? No nie wierze..i jak można nic nie czuc przy pocałunku z Liamem!? Jestem zlaaaa! Chce żeby Liam był tym jedynym. Ii jeszcze ten pocałunek w szafie..dobrze nie jest! Nie podoba mi sie to ale to tylko moja opinia. Co do Moniki i pocalunkow z Jayem smialam się jak głupia ;D świetny pomysł. Emm nie wiem czy ty nie lubisz Nialla czy to na potrzeby opowiadania ale nie podoba mi sie to ze on jest takim 'obrzydliwym debilem w tym opowiadaniu'. On jest przystojny uroczy i najlepszy ja to bym dała wszystko za pocałunek z nim. Może w 2 sezonie powinnas 'dac mu jakąś dziewczynę? Może mnie? ;D tak jak mówię no nie wyobrazam sb Madzi z Nathanem;(( nie potrafię;( jednak ten Liam i Liam i koniec ;) przepraszam ze od jakiegoś czasu moje komentarze sa raczej negatywne ale takie sa moje odczucia;( oczywiście piszesz świetnie jak zawsze uwielbiam twoje opowiadanie ale nie bd zadowolona jeśli wybierze Natha ale nadal bd czytać bo to jedno z najlepszych! Dodaj jak najszybciej nowy rozdział ;)) jeszcze raz przepraszam! (truskawkaaaaaaa)

    OdpowiedzUsuń
  3. *OOOOOOOO*
    TERAZ TO JA ZWARIOWAŁAM.
    BRAK SŁÓW. *O*
    ZACZEPISTY ROZDZIAŁ. PUBLIKUJ SZYBKO NASTĘPNY, BO NIE WYTRZYMAM!

    I PEWNIE, ZE ZOSTANĘ NA BLOGU JESZCZE DŁUGO. PO TYM CO PRZECZYTAŁAM NIE MA INNEGO WYJŚCIA. ;]

    POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak...!!! Wreszcie!!! Nathan i Madzia pocałunek to jest to!!! Jay i Monika to saaaaaaaaamooo!!! KOcham ten rozdział!!! Poprawiłaś mi humor, teraz mogę iść się uczyć :P Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Oł God zginęłam pod koniec.... Zabiłaś mnie... <3 No i ta gra w butelkę zajebista, tylko szkoda Niallera :( Najlepsza akcja z Jay'em i Monią XDJuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz to nie zgasnę! Nie ma takiej opcji!
    Jednak to Nath! Wiedziałam :D Jak sie cieszę :D
    Monika i jej szczęście! Jak świetnie! Cieszę się jak głupi do sera :D Świetny rozdział, cudowny!
    Czekam na kolejny, o który proszę jak najszybciej! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. HA! Wiedziałam! Tak czułam, że to Nathan jest tym organizatorem pocałunkowej orgii w ciemnościach u Harry'ego.
    W całym rozdziale rozwalił mnie moment należący do Moni i Nialla. A najgorsze jest to, że będę nosiła niedługo aparat ortodontyczny i jeśli kiedykolwiek będę grała w butelkę taką jak bohaterowie, to będę się bała, że zadzieje się wtedy tak samo jak tutaj. (OK, nie wiem, czemu to napisałam)
    I tak coś czułam, że Jay czuje miętę do siostry Madzi.
    Podobała mi się tu szczerość Nathana. Myślę, że niewielki odsetek facetów zdołałoby się przyznać do TAKIEGO czynu.
    Gdyby los pisał scenariusze takie jak twoje opowiadanie, to wszystkim żyłoby się weselej i lepiej.
    Pozdrawiam,
    Magda vel. Madeleine

    OdpowiedzUsuń
  8. naprawdę nie wytrzymam do kolejnego rozdziału.. Ale nie powiem najlepszy rozdział moim zdaniem.. Zresztą co ja gadam całe to opowiadanie jest świetne. Czekam z uśmiechem na twarzy na następny rozdział. Dzięki Aga17

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaaaa!
    To jednak Nathan!
    Aaaaaaaaaaaaaa!
    Moja droga dedukcji była błędna!Huuuuurrrrraaaaa! :D
    Nadeszła ta wyczekiwana przeze mnie chwila! W końcu się pocałowali*.* A teraz cały czas się szczerzę do monitora.Ba! Na samo wspomnienie rozdziału, mam banana na twarzy!:D
    Rozdział po prostu fenomen.Według mnie, najlepszy ze wszystkich<3
    Czekam, czekam, oczywiście, że czekam, z ogromną ciekawością na następny:*
    P.S. "Idę" czytać go jeszcze raz :D
    E.

    OdpowiedzUsuń
  10. NARESZCIE!!
    Super rozdzial!!
    Czekalam na ten moment od bardzo dlugiego czasu i musze ci powiedziec ze mnie nie zawiodlas :)
    Kocham cie <3
    Czekam na nexta!
    Pisz szybko :)
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiedziałam! Byłam pewna, że to Nath.
    On już kolejny raz powiedział jej co do niej czuje, teraz pora na Madzię. Oni na prawdę powinni być razem. :)
    Butelka na pocałunki to był fajny pomysł.
    No i te pocałunki Moniki z Jayem. To jest po prostu przeznaczenie haha
    Niech ona w końcu zrozumie i przyzna sama sobie co do niego czuje. Bo ewidentnie coś między nimi jest.
    Rozdział świetny.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam! Byłam pewna, że to Nath! Kolejne wyznanie! On się stara! A Madzia co? Czeka! Nie wiadomo na co!

    Jay i Monika kochałam ich podchody! Ale pocałunki są o wiele lepsze!
    Kiedy akcja się rozkręci na całego? Pisałaś kiedyś że bd scena intymna. Prawda? Kiedy?!
    DODAWAJ SZYBKO KOLEJNY!:)


    Pozdrawiam!
    Ola!:P

    OdpowiedzUsuń
  13. jak zwykle CUDO !!!!!!!!!!!
    czekam na kolejny
    weny!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział wspaniały!! Lepszego zakończenia rozdziału nie mogłam sobie wymarzyć ;)
    Z WIELKĄ niecierpliwością czekam na next'a!!

    OdpowiedzUsuń
  15. kochammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm to!
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA Nath!!!!


    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zakochałam się w tym rozdziale!
    Pocałunki Jaya i Moniki.. Brak słów i oddechu!
    Nathan i Madzia normalnie telenowela! Też chcę!
    A daj tą scenę intymną co pisałaś o niej daaawnoooo z Jayem i Moniką!
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Jasmine!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nienawidze pisac z komorki ale nie ma wyjscia dlatego za ewentualne bledy przepraszam. Na wstepie mowie ze kocham ten rozdzial i kocham tego tchorza ktory w koncu sie przyznal do swoich uczuc.
    Wiedzialam ze Maggie wykombinuje cos zeby dowiedziec sie o pocalunku w ciemnosci ale do glowy mi nie przyszlo ze bedzie to butelka na pocalunki. Kolejny rozdzial z serii tych na ktorych placze ze smiechu. Monika ktora nie chciala wogole brac udzialu w imprezie okazala sie ta ktora byla najbardziej zaangazowana w pocalunki ale tylko te z Jayem odnosze wrazenie ze domysla sie ze cos do niego czuje ale to odrzuca. Juz nie moge sie doczekac co ona dalej wykombinuje i niech nie probuje wyjedzac z Anglii. Naprawde polubilam ta postac. Madzia pocalunek z Liamem , pocalunek z Harrym a sprawa pozostala nie rozwiazana ale sprytnie zaciagnela Nathsna do szafy a ten sie biedny przyznal. Jego monolog o tym dlaczego pocalowal Madzie w ciemnosci i jak barzo jedt zazdrony byl piekny. Przepiekne zakonczenie i ja chce taka dawke romantyzmu przez najblizsze trzynascie rozdzialow. Chcial napisac jeszcze ogolnie ze chocisz jestem najwieksza fanka Madzi i Nathana to kocham postacie wszystkie z tego opowiadania i wszystkich zespolow. A to ze kazda postac wykreowalas w sposob bardziej pozytywny czy negatywny wogole mi nie przeszkadza dzieki temu to opowiadanie jest takie swietne. Wstawiaj szybko nexta a najlepiej dzisiaj.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  18. Mogłabyś dodać już dzisiaj nowy rozdział ? Proszę! Czekam i czekam i się doczekać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń