piątek, 15 marca 2013

Rozdział 86 - "Randki"

Wredne choróbsko powoli ustępuje i w ten weekend prawdopodobnie wrócę do życia! Dlatego postanowiłam odpowiedzieć każdej z Was na komentarz, bo to właśnie Wasze komentarze przyczyniły się do mojego ozdrowienia. 

Muzyka zawsze i wszędzie - nie ma tak dobrych opowiadań jak moje? Ogromny komplement, dziękuję bardzo! Również życzę powrotu do zdrowia :*
Alex - dziękuję, że aż tyle nadrobiłaś. Rozdziały niestety/stety będą teraz krótsze, bo chciałam, żeby wyszło równo 100. W kolejnym rozdziale zajdzie coś między Madzią a Harrym.
Jade Ross - Chyba w kolejnym rozdziale okaże się, kto był gościem od pocałunku ;)
Olga Lowe - Cieszę się, że tablet przeżył :)
Madeleine - Twoje mieszane uczucia co do Kuby najprawdopodobniej wyjaśnią się już w tym rozdziale. I... jest twój komentarz - jest szał :)
Charlizell - Mam nadzieję, że ten rozdział ugasi płomień, którym się zapaliłaś :P
Ewcia - Doskonale rozumiem brak czasu i nie musisz przepraszać :*
Tyśka_, Aga17 - W tym rozdziale wyjaśni się jedna kwestia, a delikwent od pocałunku w ciemno ujawni się w rozdziale kolejnym.
E. - Niebawem Twoje komentarze będą dłuższe niż moje rozdziały, haha :)
thewanted - Dla mnie liczy się, że czytasz :*
Lusiax333 - Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś :)
.мσσиℓιgнт.♥ - W najbliższym czasie skomentuję 1 rozdział :D
Ola! - Chciałabym pisać i się z tego utrzymywać w przyszłości, ale bez kapitału początkowego i znajomości nie jest łatwo wydać książkę. Odpowiedzi na kwestionariusze będą około rozdziału 95.
Marta - Kontynuacja będzie miała klimat podobny do klimatu tej części, ale zajdą pewne zmiany. Pojawi się nowy zespół, który odegra istotną rolę, a to nie wszystkim może się spodobać, choć mam nadzieję, że jednak będzie inaczej :) 
Lynneth - Wow, dziękuję za takie długie komentarze! Cieszę się, że Ci się spodobało, nie sądziłam, że pojawi się jakaś nowa czytelniczka niemal przed końcem opowiadania. Mam nadzieję, że z nami zostaniesz :)

Kolejny rozdział będzie nosił tytuł "Milion pocałunków". Najprawdopodobniej pojawi się weekend.


W tym rozdziale Magda i Monika idą na randki.
~*~
Przyszedł upragniony dla Madzi dzień, w którym dziewczyna miała mieć zdjęty gips. Utrudniał jej on życie i był uciążliwy, bo nie była w stanie ewentualnie gonić delikwenta, który ją pocałował w ciemności. Długo rozważała, w jaki sposób dowiedzieć się prawdy. Nie chciała pytać chłopaków wprost, bo było to według niej zbyt upokarzające. Co jeśli wyraziłaby swoje obawy na głos, a okazałoby się, że to działo się tylko w jej głowie jako halucynacja wywołana prochami i alkoholem? Nie zniosłaby tego. Jedynym wyjściem, które wpadało jej do głowy było pocałowanie każdego z chłopaków i racjonalna ocena, ale na to nie miała dość odwagi, no a nawet gdyby się na takową zdobyła, byłoby to problematyczne, gdyby jej kawalerowie dowiedzieli się, jak sobie poczynała z ich "rywalami". Tak więc kiedy Nath bohatersko zaoferował się, że odwiezie ją na zdjęcie gipsu, nie zaprotestowała, ale całą drogę w samochodzie była niebywale zamyślona. I wtedy ją olśniło, w jaki sposób zmusić chłopaka do deklaracji uczuć.

- Nath, wracam do Polski - powiedziała prosto z mostu. Nie była to prawda, siedem dni minęło, a ona niebawem miała zacząć pracę w wytwórni, o czym jej przypomniał. Pokręciła jednak głową. - Nie mogę dłużej tu zostać. Za dużo się dzieje i to mnie przytłacza - zwierzyła się.

- Ale... jak... dlaczego...? - zaczął się jąkać i nierówno jechać po ulicy, więc zwróciła mu uwagę.

- Nath, oczy na drogę! - poleciła, a on zacisnął ręce na kierownicy aż zbielały mu kłykcie.

Chwilę oddychał ciężko i się nie odzywał, a ona obserwowała go z zaciekawieniem i czekała na jakąś reakcję.

- Masz czas dziś wieczorem? - spytał nagle.

- Tak - przytaknęła zaintrygowana.

- Chciałbym spędzić z tobą trochę czasu.

- W porządku. Też bym tego chciała.

- Świetnie...

- Taaaak...

Dalej jechali w milczeniu. W szpitalu zdjęli jej gips, więc razem z Nathem wpakowali się z powrotem do samochodu. Czy to on był tym, który pocałował ją w ciemności? Wydawał jej się najbardziej prawdopodobnym kandydatem. Język Liama chyba by rozpoznała, a Harry... cóż, nigdy nie dał jej do zrozumienia, że jest w jego typie, więc to musiał być Nath. Jego reakcja na jej wiadomość tylko utwierdziła ją w tym przekonaniu. Męczyła ją cisza, więc rzuciła żart, że powinien jechać szybciej, żeby nie dostać mandatu za zbyt wolną jazdę, ale tylko uśmiechnął się delikatnie i zawiózł ją do domu. Monika nie pojechała z nimi, bo nie chciała przeszkadzać siostrze w podjęciu decyzji. Kiedy jednak usłyszała o kłamstwie, że "wyjeżdżają", spojrzała na Madzię spode łba i nie spytała nawet o kondycję nogi, z której zdjęto gips.

- To kłamstwo w moim stylu, ale uważam, że nie powinnaś robić Natha w konia. Teraz pewnie napiszesz i do Liama i Hazzy. I rozpocznie się orgia, która...

- Orgia to tu była parę dni temu, kiedy odwiedzili cię Jay i Kuba - prychnęła Madzia, a Monika uderzyła się otwartą dłonią w czoło.

- Na śmierć zapomniałam, że miałam iść z nim do kina!

- Z którym z nich? - spytała Madzia.

Starsza z dziewczyn jednak nie odpowiedziała. Spojrzała na zegarek, który wskazywał szesnastą. Pobiegła do łazienki, by umyć głowę, a Madzia westchnęła. Sama miała swoje problemy. Może i nie robiła dobrze, ale nie widziała żadnego sensownego rozwiązania poza tym, na które sama wpadła. Nie miała też pojęcia, kiedy dokładnie jest wieczorem i co jej przyjaciel miał na myśli mówiąc, że "chciałby spędzić z nią trochę czasu". Ma pozostać w dresie, bo będą rozmawiać przy telewizji, czy też zabierze ją do domu mamy? A może do restauracji? Choć bardziej sensowne wydawało się kino, bo po ciemku nikt go nie rozpozna i nie zacznie napastować.

Monika, jak się okazało, wyszła z Kubą na coś tak dziwacznego, że Madzia nie mogła nazwać tego "randką" (bo nie potrafili nawet się przywitać bez dziwacznego tańca-połamańca). Kiedy młodsza z sióstr została sama, po zastanowieniu ubrała wąskie dżinsy, bluzkę i marynarkę, którą miała na sobie podczas pierwszej imprezy z chłopakami. Wyglądała zadowalająco i miała nadzieję, że sprowokuje Natha do jakichś wyznań i deklaracji. Nie zastanawiała się nad tym, co zrobi, kiedy chłopak się przyzna. Nie wiedziała, czego chce, ale pewne było, że musiała poznać prawdę. Kto ją pocałował w ciemności?

- Wow... wyglądasz pięknie. - Pół godziny później Nath zmierzył ją wzrokiem. - Pamiętam tę marynarkę.

Uśmiechnęła się szeroko. Zdobywał plusy już na wejściu, a raczej wyjściu, bo okazało się, że chce zabrać dziewczynę w pewne tajemnicze miejsce.

- Ale myślałam, że chcesz pogadać, zanim się rozstaniemy - powiedziała, kiedy prowadził ją do samochodu z zawiązanymi oczami.

- Musimy wykorzystać, że nie masz już gipsu na nodze - wyjaśnił enigmatycznie, a ona usadowiła się wygodnie w fotelu i pozwoliła, by zapiął jej pas.

- Jesteśmy na miejscu - wyrwał ją z rozmyślań jakiś czas później i wybiegł, by otworzyć przed nią drzwi i wyprowadzić ją z samochodu. Nadal miała zawiązane oczy, ale czuła się bezpiecznie, wiedząc, że nad nią czuwa.

Prowadził ją wśród dźwięków muzyki, które przypominały dźwięk z katarynki. Przez chustkę, która zasłaniała jej pole widzenia dostrzegała migoczące światła, co nieco ją niepokoiło. No i sam fakt, że Nath zasłonił jej oczy tak jak jeszcze nie tak dawno Harry po raz kolejny mieszał jej w głowie.

- Czy my jesteśmy na dworcu? - spytała ze ściśniętym gardłem, a on się roześmiał i odwiązał jej kawałek płótna z oczu, by mogła zorientować się w sytuacji.

Miała przed sobą wejście do parku rozrywki. Niebo skąpane w gwiazdach przytłoczone było przez setki kolorowych żarówek, które świeciły na kolejce górskiej i Salonie Śmiechu, czyli najbliżej zlokalizowanych punktach, które potrafiła nazwać.

- Czy to tu kręciliście "Lose My Mind"? - spytała jak zaczarowana okręcając się w kółko.

Byli sami. Nie kręcili się tu żadni ludzie. To wszystko było tylko dla niej. Dla nich.

- Tak, dlatego udało mi się wynegocjować wcześniejsze zamknięcie. - Nath wzruszył ramionami.

- To musiało sporo kosztować... - Nastolatka spuściła głowę, a on złapał ją za podbródek i zmusił, żeby na niego spojrzała.

- Tym się nie martw. Chodź!

Chłopak zadał sobie sporo trudu, żeby wynająć park rozrywki, który mieli tylko dla siebie. Jeździli kolejką, byli w Salonie Strachu i na Diabelskim Młynie. Odpuścili sobie Tunel Miłości, ale bawili się świetnie i dość długo.

Nath pociągnął Madzię za rękę w stronę Salonu Śmiechu, gdzie zatonęli w tysiącu luster. Na chwilę puścił jej rękę i mimo iż widziała go przed sobą, czuła, że to tylko iluzja, bo może znajdować się gdzieś daleko, a jego odbite wiele razy oblicze podąża za nią, mimo iż tak naprawdę jest w pomieszczeniu sama.

- Nath? - spytała niepewnie, okręcając się. - Gdzie jesteś?

Z impetem wpadła wprost w jego ramiona i odkaszlnęła, by nie czuć się niezręcznie, ale nie pomogło. On natomiast wyglądał na mniej zmieszanego. Raczej... smutnego.

- Muszę cię przeprosić - powiedział nagle.

- Przeprosić? Za co? Bawię się świetnie! - roześmiała się nieco nerwowo, a on pokręcił głową.

- Nie za to wszystko. Za to, że cię okłamałem.

Zmarszczyła brwi. Okłamał ją. A więc jednak, teraz się przyzna.

- Tak, Nath?

- Pocałowałem cię wtedy, na polu golfowym - westchnął i wyrzucił z siebie prawdę, a ona zmarszczyła brwi.

- Co? Ale... Dlaczego pozwoliłeś mi wierzyć, że to się nie wydarzyło? Myślałam, że zwariowałam! Zrobiłeś ze mnie idiotkę! - uniosła się w złości. Jak mógł tak z niej zakpić?!

- Przepraszam, Meggs. Spanikowałem, ok? Pocałowałem cię, ale nie chciałem zostać znowu odrzucony, więc zacząłem udawać. No i ta cała sprawa z przyjaźnią była świeża... Ale wtedy powiedziałaś, że wyjeżdżasz, a ja poczułem, że muszę coś zrobić, żeby cię nie stracić - wydusił z siebie romantyczny monolog.

- Nie mogę uwierzyć, że mnie okłamałeś... - Spuściła głowę i pokręciła nią z niedowierzaniem. - Przyjaciel by tak nie zrobił, Nath.

- Problem w tym, że nie potrafię być tylko twoim przyjacielem - wydusił z siebie chłopak, a ona spojrzała na niego zaskoczona. - To znaczy... Nie tyle nie potrafię, co nie chcę.

Madzia miała jeszcze większy mętlik w głowie niż wcześniej. Po co była jej ta cała konspiracja? Przez to czuła się jeszcze bardziej zagubiona. Chciała, żeby Nath się zdeklarował, ale chodziło jej raczej o fakt, czy to on pocałował ją wtedy w ciemności. Nath znów był tym troskliwym, słodkim, lekko sarkastycznym chłopakiem, do którego zapałała uczuciem przed świętami. To odkrycie powinno jej dostarczyć pewnych odpowiedzi, a jednak pozostawiło więcej pytań. Czy to on pocałował ją w domu Harry'ego? Może powinna go o to zapytać wprost? W tej chwili nie była w stanie o tym myśleć. Była zła na chłopaka, że pozwolił jej sądzić, że ma omamy. Przez niego czuła się jak idiotka. Uniosła się dumą i postanowiła nie odpowiadać nic na wyznanie chłopaka, nawet jeśli odwzajemniała jego uczucia.

- Muszę już iść - stwierdziła i ruszyła do wyjścia z Salonu Śmiechu, po drodze wpadając na jedno z luster.

- Wszystko w porządku? - zapytał Nath z troską, podbiegając do niej, ale zatrzymała go gestem ręki, drugą pocierając obolałe czoło. - Odwiozę cię - zobowiązał się.

- Nie trzeba. Pojadę autobusem.

- Maggie... - Chłopak chciał coś powiedzieć, ale nie dała mu dokończyć.

- Dobranoc, Nath.

Dziewczyna zostawiała w tyle rozmigotane tysiące świateł. Szkoda, że z problemami nie było tak łatwo.

W sali kinowej natomiast atmosfera wyglądała na o wiele bardziej napiętą. Monika dała się namówić Kubie na randkę, mimo iż na poprzedniej ją wystawił przez przeciągającą się pracę. Film, który wybrał Kuba był beznadziejny, a opowiadał historię pewnego małżeństwa, które zakochuje się w przyjacielu rodziny.

- Nie no serio? - spytała Monika, gdy mąż oddawał się właśnie miłosnemu zapomnieniu z przyjacielem, który dzień wcześniej spał z jego żoną. - Innych filmów już nie było?

- Wydajesz się sfrustrowana - zauważył Kuba. Sam w ogóle nie oglądał filmu, tylko obserwował zniesmaczoną minę Moniki.

- Chyba poirytowana - poprawiła go.

- A czym, jeśli można spytać?

- Życiem - prychnęła.

Na sali kinowej byli niemal sami. Dwóch gejów zajmowało jeden z przednich rzędów, a starszy zgred zaszył się gdzieś po prawej, z sobie tylko znanych rzeczy zaśmiewając się do rozpuku.

- Wiesz, nie wybrałem tego filmu, bo pociąga mnie taki gatunek - kontynuował Kuba, widząc, że dziewczyna nie zamierza ciągnąć konwersacji. - Chciałem z tobą porozmawiać.

- Mogłeś to zrobić u mnie w mieszkaniu. Albo kilka dni temu, kiedy mnie wystawiłeś.

- Wtedy, kiedy Jay umilał ci czas? - spytał Kuba, patrząc na dziewczynę spode łba.

- Hej, to nie fair! Miałam siedzieć z założonymi rękami i czekać aż łaskawie skończysz pracę i przyjedziesz, by mnie zabrać na późniejszy seans? W ogóle jesteś tym gejem, czy nie? - kontynuowała przesłuchanie.

Geje mierzyli ją nienawistnym wzrokiem, ale zdawała się nie zwracać na nich najmniejszej uwagi.

- Co?! - spytał zdziwiony Kuba.

- Och, nie udawaj, że nie wiesz!

- Chodzi ci o to, że nie wykonuję żadnego kroku w twoim kierunku? - spytał, marszcząc brwi, ale ona nie odpowiedziała, bo było jej niewyobrażalnie głupio. Po co o tym wspomniała? Zaraz dowie się, że jest pasztetem, którego nie tknąłby nawet kijem, a nie żadnym gejem. - Po prostu nie lubię dostawać kosza. - Wzruszył ramionami.

- Co? - Tym razem to ona się zdziwiła.

- Posłuchaj, podobasz mi się i do tego nie trzeba być żadnym geniuszem. Wydaje mi się, że wiele razy dałem temu wyraz, już od naszego pierwszego spotkania w centrum handlowym. A ta cała historyjka z moją orientacją jest naciągana. Po prostu maskujesz swoje prawdziwe uczucia - wyjaśnił swoje stanowisko.

- W ogóle nie rozumiem, o czym mówisz, mimo iż rozmawiamy po polsku - parsknęła gniewnie rudowłosa.

- Nie? Posłuchaj, nasza przyjaźń jest dla mnie zbyt ważna, by psuć ją jakimiś romantycznymi deklaracjami, skoro wiem, że zaloty zostaną odrzucone.

- Odrzucone? Dla twojej wiadomości, ty też mi się podobasz.

Kuba roześmiał się poczciwie.

- Dziękuję, to mi pochlebia. Ale nie mogę wchodzić pomiędzy ciebie i Jaya - westchnął ciężko.

- Mnie i Jaya? Czyś ty zgłupiał?! Przecież ta dziwna scena, której byłeś świadkiem to nieporozumienie. Przylazł do mieszkania, a ty mnie wystawiłeś, to polałam wino, które na niego rozlałam i... - wyrzuciła jednym tchem Monika, ale Kuba jej przerwał.

- Nie chodzi mi o to. Chodzi mi fakt, że ty jesteś w tym głupku zakochana. Po uszy. I to odkąd zobaczyłem was razem w jednym pomieszczeniu. - Kuba dokonał analizy, a ona parsknęła.

- Ty... myślisz... że ja i on... Haha, to dopiero zabawne! - Monika zaczęła się śmiać akurat w momencie, w którym dwaj mężczyźni w objęciach wyznają sobie miłość.

Geje siedzący z przodu mrozili ją wzrokiem, ale ich ignorowała. Kuba przeprosił za zachowanie przyjaciółki i wrócił do poważnej rozmowy.

- Ja mówię serio - odezwał się, odchrząkując. - To się nazywa chemia. Jedni to mają, inni nie. Sama sympatia nie wystarczy.

- To, co mówisz, jest niedorzeczne - prychnęła Monika. - Chyba lepiej wiem, co czuję, a co nie.

- No to udowodnij. Pocałuj mnie - polecił Kuba, a dziewczyna, nieco zbita z tropu, zbliżyła się do niego, ale na kilka centymetrów przed jego ustami, coś jej się przypomniało.

- Jadłam popcorn i całowanie mnie teraz, z łupinami kukurydzy między zębami nie jest dobrym pomysłem - zauważyła, a on wywrócił teatralnie oczami.

- Lubię popcorn - oświadczył, a widząc, że ona nie wykona pierwszego ruchu, ręką przyciągnął jej głowę do swojej i zderzyli się ustami.

Po kilku sekundach odkleili się do siebie. Ona patrzyła gdzieś w podłogę i zastanawiała się nad czymś uparcie. On wpatrywał się w nią, z lekkim rozbawieniem.

- Nic - stwierdziła w końcu Monika. - A u ciebie?

- Zero iskry - przyznał szczerze.

- Na pewno nie jesteś gejem?

- Nie, Monia. Po prostu nie ma chemii. To się zdarza, jesteśmy po prostu przyjaciółmi.

Zrezygnowana dziewczyna opadła na fotel w kinie i skupiła się na ekranie. Żona mężczyzny nakrywała go w łóżku z obiektem swoich westchnień i płakała rzewnie, a dwóch homoseksualistów jej wtórowało.

- To wszystko jest  bez sensu - westchnęła, a on się uśmiechnął w półmroku.

- Zgadzam się - przytaknął.

Zapanowała chwila ciszy, po której ona odwróciła się do przyjaciela i palcem wskazującym wycelowała w jego twarz.

- Ale nie wmówisz mi, że czuję coś do McGuinessa! - oświadczyła twardo Monia, a Kuba wzruszył ramionami w geście poddania.

Dla obu sióstr był to szalony wieczór, który zakończył się zupełnie inaczej niż się tego spodziewały. Jednej zaczynały się klarować uczucia, które od dawna oddalała od siebie, a druga czuła jeszcze większy mętlik.

~*~

18 komentarzy:

  1. Super rozdział tylko wielka szkoda, że taki króciutki.
    Dzięki :D.
    Dlaczego chcesz przestać pisać? Jeśli nie masz weny to mogę jakoś pomóc w pisaniu. (jeśli chcesz)
    P.S Jestem Weronika ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :)
    Rozdzial jest bardzo fajny, ale zabijasz mnie jego dlugoscia ;( zdecydowanie powinien byc dluzszy :)
    Czekam z niecierpliwoscia na nastepny :)
    Pisz szybko!!
    Kocham cie <3
    Alex xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhmm... Madzia poszła w kłamstewka. Kiedy powiedziała Nathanowi o domniemanym wyjeździe, faktycznie skojarzyło mi się to z Moniką.
    I, Jaycee, miałaś rację: kwestia Kuby została dokładnie i dogłębnie mi wytłumaczona. Czyli już raczej więcej nie namiesza... Ale w jednym się zgadzam z Polakiem: Monia pała do Jaya mocnym uczuciem, nawet jeśli sama nie zdaje sobie z tego sprawy.
    Pozdrawiam ciepło, bo u mnie za oknem zimno,
    Madeleine.
    P.S. Przepraszam, że komentarz taki nijaki, ale choroba bierze mnie w swoje łapska i nie mogę się na niczym skupić. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha;D
    Ten tekst Magdy, że rozpoznałaby język Liama świetny xd
    Och Nath nie ładnie tak okłamywać przyjaciółki...
    Wkońcu jednak prawda o pocałunku na polu golfowym wyszła na jaw, teraz czekam na drugi:p
    Ale jestem mega dumnaz Sykes`a. Nareszcie chociaż on przyznał się do swoich uczuć. Szkoda tylko, ża Maggie nie wie co dalej.
    Kuba i Monia...
    Chłopak odkrył przysłowiowe karty. Nie jest gejem(to chyba oczywiste, nie wiem jak tego nie zauważyłam wcześniej;D), utwierdził Monikę, że pomiędzy nią, a Jay`em jest coś innego niż zwykła sympatia i teraz... zaczyna się dopiero prawdziwa akcja xd
    Czekam na nn<3

    PS. Zaintrygowałaś mnie tym, że w kontynuacji będzie kolejny zespół, ale czuję, że to będzie coś;)

    Pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  5. super super świetny rozdział jak zawsze :)
    czekam na kolejny
    weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde! Zabij mnie.
    Nie dość, że Twoje rozdziały nie pokazują mi się na tej dużej tablicy, to zapominam zaglądać na blogi, i omijam Twoje rozdziały! No i co za tym idzie, brakuje pod nimi moich komentarzy.
    Zabij mnie.
    W każdym bądź razie, wróciłam na stanowisko! Chętnie skorzystałabym z opcji 'powiadamianie', jednak to byłoby dla Ciebie super kłopotliwe, tak sądzę.
    No i dziękuję, że mimo wszystko Ty komentujesz moją twórczość i mnie wspierasz. To dla mnie naprawdę ważne.

    Mówiąc o rozdziale, no to tak...
    Magda posunęła się do kłamstwa, żeby przekonać się o uczuciach Nathan'a... No cóż, moja krew! Dobrze, że wzięła sprawy w swoje ręce. Na pierwszy rzut oka widać, że to właśnie do Nath'a ma słabość i to raczej pewne, że będą razem.
    Co do tego typa od pocałunku w ciemnościach, mam jakieś dziwne wrażenie, że to był Hazza. Weird.
    No, ale kurde! Jestem dumna z Nathan'a! Ta ich 'randka' była tak świetnie urządzona, że... uh, naprawdę udowodnił Magdzie, że czuje do niej coś większego. No i wreszcie się przyznał, że ją pocałował! Wielkie brawa, Nath!
    A Magda nie powinna się obrażać. W końcu sama też go okłamała, prawda?
    No a ta sytuacja między Moniką i Kubą spodobała mi się, ponieważ 'nie było chemii'. To chyba oznacza, że Kubusia mamy z głowy, prawda?

    No cóż, wiesz, że genialnie piszesz. Czekam na ten 'Milion Pocałunków' i wyczuwam, że to Magda będzie w centrum przyszłego rozdziału. Czuję też, że zbliża się rozwiązanie wszystkich rozterek sercowych.

    Dziękuję za wszystko, no i gratuluję tego opowiadania! Myślę, że inspirujesz naprawdę mnóstwo ludzi. W tym, także i mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha nie przesadzajmy, moje komentarze nigdy nie były i nigdy nie będą dłuższe od Twoich rozdziałów :D
    A więc moje postanowienie na początek, a mianowicie takie, że wyluzuję miednicę i zacznę pisać, ściśle, zwięźle i na temat. Koniec z rozpisywaniem się i pisaniem od rzeczy. Zaraz,zaraz czy ja właśnie piszę nie na temat? Ekhem udajmy, że tego nie było.
    Och, cóż to by była za urocza randka! Tylko dlaczego dopiero teraz Sykes jej powiedział o pocałunku? Dlaczego? Rychło w czas, nie ma co. Hmm skoro przyznał się tylko do jednego buziaka, wnioskuję, że to nie on jest sprawcą tego drugiego! Jak już się przyznawał do swoich wybryków, to przyznałby się do wszystkiego, czyż nie? Czyli drogą dedukcji, całuśnym nieznajomym z ciemności zostaje Harry! Choć przyznaję, moja teoria może być całkowicie błędna:D
    Cieszę się, że między Moniką i Kubą nie ma tej "chemii". Jest szansa, że przyzna się przed samą sobą, co czuje do Jay'a. Jeśli nie, możemy jedynie liczyć na zastępy aniołów do pomocy.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo po jego tytule obstawiam, że będzie goooorący:3
    To tyle ode mnie, starałam się jakoś diametralnie nie rozpisać :D
    Czekam na następny:*
    E.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja wyzdrowiałam i ty też zdrowiej ;))
    Co nie oznacza że reszta osób z mojej klasy wyzdrowiała wszyscy kaszlą co jest dość śmieszne bo wreszcie jest powód by przerwać grobową ciszę na polskim ;DD

    Co do rozdziału to jest zajebisty, jesteś najbardziej nieprzewidywalną osobą jaką znam ;PP

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że Nath w końcu przyznał się co do niej czuje, ale Madzia nie powinna się obrażać za to, że ją okłamał. W końcu ona też go okłamała, mówiąc że wyjeżdża.
    Zgadzam się z Kubą, Monika czuje coś do Jaya, ale sama przed sobą nie chce tego przyznać.
    Ogółem rozdział świetny, tylko trochę krótki.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Mam nadzieję, że dowiemy się w końcu kto pocałował Maggie w domu Harrego, bo jestem tego na prawdę ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podejrzewam ze delikwentem od poculunku w ciemności jest Hazza ;D ja wciąż czekam na randkę Madzi z Liamem! Będzie takie coś czy mam się wgl nie nastawiac? Mam nadzieje ze ona w końcu wybierze któregoś bo męczy mnie każdy rozdział z pytaniem 'którego powinnam wybrać' to się juz konczy da sie wyczuć jednak brakuje mi dania szansy innym chłopakom. Była z Nathanem i nie wyszlo mam nadzieje ze teraz da szanse Liamowi a nawet Hazzie ;D co do Moniki coś czułam ze ona wreszcie zrozumie ze Jay to ten jedyny. Akcja z Kuba w kinie była fajna! Pocalowali się nie zaiskrzylo zostali przjaciolmi.Może Madzia też tak powinna? Choć myślę ze nie odwazy się na takie posuniencie. No nic pozostaje mi czekać na kolejny rozdział i mieć nadzieję ze wreszcie coś się wyjaśni ;) mam nadzieje ze dodasz dzisiaj bo już jestem ciekawa co się wydarzy. Co do pocałunku w ciemności jestem pewna ze to Hazza! ;)) pozdrawiam i życzę weny na kolejny 'sezon' ;D ;)) (truskawkaaaaaaa)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uuu randka
    Madzia z Monią szaleją hyhy
    Przepraszam, że aż tydzień mnie nie było na twym blogu, ale nauka,,, sama rozumiesz
    Życzę ci zdrowia
    Czekam na kolejny =D

    OdpowiedzUsuń
  12. Żartujesz?! Ten rozdział wzniecił płomień, a nie go ugasił!

    Madzia trochę nie w porządku postąpiła wobec Natha, sama go okłamała i zrobiła z igły, widły. Ale to cwaniara i dobrze! Bardzo dobrze bo przynajmniej się prawdy dowiedziała!
    Ale Nath przyznał się tylko do jednego pocałunku. Czyli w domu Harry'ego pocałować ją musiał Harry! Jejku, mam mętlik w głowie...

    Teraz Monika i sytuacja z Kubą! Jak się cieszę, że jednak nic między nimi nie ma, bo Kuba jest za poważny dla starszej siostry. Może i się dogadują, ale do siebie pasować, nie pasują.

    Czekam na kolejny, który mam nadzieję będzie jeszcze dziś!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj dzieje się ! Wyznanie Nathana boskie! Nareszcie!
    Kuba już go chyba pominiesz w reszcie opowiadania:)
    Jay i Monia czekam na rozwinięcie!


    Pozdrawiam:)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest świetny cociaz nie mnie jest brak słow żeby go opisać poprostu w końcu Nathan odważył się wyznać to co czuje chociaż z reakcji Madzi nie można być zadowolonym to czuje że teraz nieżle w głowie jej namieszał i będzie dużo myślałam o tym czu odwzajemnia jego uczucia. Wyjazd do wesołego miasteczka wynajętego tylko dla nich to napewno bardziej romantyczne niż kolacja przy świecach czy spacer a przynajmniej kiedy jest się w wieku Nathana i Madzi, chociaż nie później też byłby to orginalny pomysł. Oj Nathan przyznaje się do pocałunku na polu golfowym a Madzia jest zła że ją okłamał nie dobrze mam nadzieję żę jak najszybciej mu wybaczy.
    Monika i KUba w kinie konwersacja ich była piękna płakałam ze śmiechu i jeszcze ta dwójka gejów. Niespodziewałam się że to Kuba uświadomi Monice kogo ona kocha, tylko co ona teraz z tym zrobi tego jestem ciekawa.
    Aż się boje następnego rozdziału. Czekam na kolejny wstawiaj jeszcze dzisiaj. Błagam.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mnie ciekawi kolejna część tej oto opowieści i Twoje nowe pomysły już czuje że bedzie świetnie, ale mam nadzieję że to nie oznacza że odrazu rozwalisz związki dziewczyn, w których może będą.
      Pozdrawiam
      Marta

      Usuń
  15. Bardzo fajny rozdział ciekawe co bedzie dalej z Madzią i Nathanem.Mam nadzieję że będą razem. I co Madzia będzie robiła z Harrym w następnym rozdziale? Monika na niby randce z Kubą oj nie ma między nimi chemi a to oznacza że chyba jednak Jay. Dodawaj nexta. Twoja wierna czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Normalnie zgłupiałam. To Monia czuje coś do Jaya czy nie?
    A Madzia to się egoistycznie zachowała. Najpierw okłamała Natha, a potem była zła że on też to zrobił. ;=;
    Wg to rozdział zaczepisty. Wspaniałe piszesz. Czekam na następny rozdział.
    Domyślam się, że mnie nie znasz, ale to dlatego, że dopiero niedawno wpadłam na twojego bloga i przez tydzień po nocach nie spałam, bo czytałam twego zacnego bloga.
    Mam nadzieję, że szybko dowiem się, kto ja kurcze pocałował w tych ciemnościach?!?! Ja stawiam, że to Harry. ;=;


    Za błędy przepraszam i za to, że ten komentarz jest taki nie ogarnięty, ale pisze na fonie.

    Pozdrawiam Alice in Wonderland.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nienawidze pisac z komorki ale nie ma wyjscia dlatego za ewentualne bledy przepraszam. Na wstepie mowie ze kocham ten rozdzial i kocham tego tchorza ktory w koncu sie przyznal do swoich uczuc.
    Wiedzialam ze Maggie wykombinuje cos zeby dowiedziec sie o pocalunku w ciemnosci ale do glowy mi nie przyszlo ze bedzie to butelka na pocalunki. Kolejny rozdzial z serii tych na ktorych placze ze smiechu. Monika ktora nie chciala wogole brac udzialu w imprezie okazala sie ta ktora byla najbardziej zaangazowana w pocalunki ale tylko te z Jayem odnosze wrazenie ze domysla sie ze cos do niego czuje ale to odrzuca. Juz nie moge sie doczekac co ona dalej wykombinuje i niech nie probuje wyjedzac z Anglii. Naprawde polubilam ta postac. Madzia pocalunek z Liamem , pocalunek z Harrym a sprawa pozostala nie rozwiazana ale sprytnie zaciagnela Nathsna do szafy a ten sie biedny przyznal. Jego monolog o tym dlaczego pocalowal Madzie w ciemnosci i jak barzo jedt zazdrony byl piekny. Przepiekne zakonczenie i ja chce taka dawke romantyzmu przez najblizsze trzynascie rozdzialow. Chcial napisac jeszcze ogolnie ze chocisz jestem najwieksza fanka Madzi i Nathana to kocham postacie wszystkie z tego opowiadania i wszystkich zespolow. A to ze kazda postac wykreowalas w sposob bardziej pozytywny czy negatywny wogole mi nie przeszkadza dzieki temu to opowiadanie jest takie swietne. Wstawiaj szybko nexta a najlepiej dzisiaj.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń