~*~
Około dwie godziny po zatrzaśnięciu Madzia stwierdziła, że nie zniesie ciszy. Raz po raz zapalała pozostawione w środku świece i je gasiła. Zjadła bagietkę i kawałek kurczaka i kilka razy próbowała zagadać do Natha, żeby sobie wszystko wyjaśnili, ale on milczał jak grób.
- Mam dość. O co ci w ogóle
chodzi?! Myślisz, że jak jesteś znanym piosenkarzem to nikt nie może z tobą
zerwać? Otóż ja to zrobiłam. Oferowałam ci przyjaźń, ale nie chciałeś jej
przyjąć, więc sam sobie jesteś winien, że są między nami takie relacje. To
prawda, że postąpiłam źle nie mówiąc ci o urodzinach Louisa, ale ty nie postąpiłeś
lepiej, idąc na imprezę z Dionne. I w dupie mam Liama i Harry'ego. To moi
przyjaciele, do których co prawda kiedyś czułam coś więcej, ale były to tylko
zwyczajne zauroczenia. A ciebie kochałam niemal od samego początku mojej pracy
dla was. I nadal kocham. Ale nie mogę znieść tego, jak mnie traktujesz,
naprawdę wolałabym, żebyś we wściekłości wygarnął mi, co ci leży na wątrobie, a
nie siedzisz cicho jak mysz pod miotłą i doprowadzasz mnie do szału. Po co do
mnie napisałeś i mnie tu ściągnąłeś?! Nie dość, że nie spędziliśmy ze sobą
świąt, to jeszcze sylwestra spędzimy ze sobą tylko dlatego, że Tom zatrzasnął
nas w tej chrzanionej chłodni. Ostatnim razem kiedy tu byliśmy rok temu byłeś
skory do zrzucania z siebie ciuszków i do wylewności, a teraz trzymasz język za
zębami, a ja... ja tak nie mogę. Powiedz coś, proszę. Choćby że mnie
nienawidzisz.
Głos załamał jej się, kiedy
wypowiadała ostatnie słowa. Spojrzał na nią zdziwiony. Doskonale widziała jego
zmarszczone brwi, bo świeca, którą zapaliła oświetlała jego twarz.
- Nic nie rozumiem - powiedział
tylko, a ona się wściekła.
- Jak to nie rozumiesz?! Wyrzucam
z siebie oczyszczający monolog, a ty w ogóle nie skupiasz się, żeby wyłapać
jego sens?
- Nie, po prostu... mówiłaś po
polsku - wyjaśnił skonsternowany chłopak.
- Och...
Była tak zaaferowana, że nie
zastanowiła się, zanim wypowiedziała leżące jej na wątrobie słowa.
- Możesz powtórzyć po angielsku?
- zapytał Nath głosem tak troskliwym, że poczuła, iż inicjatywa Toma nie była
do końca spisana na straty.
- Tak! Powiedz mu! Ja już jestem
głodny! - zawołał Tom z drugiej strony drzwi.
- Zależy mi, żebyśmy byli
przyjaciółmi - powiedziała w końcu.
- Ale ja już powiedziałem, że nie
mogę być twoim przyjacielem. Nie potrafiłbym po tym, co nas łączyło.
- Nie możesz spróbować?
- Nie wiem.
- No i o to chodzi! - Tom
przyklasnął i stwierdził, że ich wypuści, bo była już 22, a on bardzo chciał
iść na imprezę, żeby spędzić sylwestra ze swoją dziewczyną i wreszcie coś
przekąsić.
Kiedy otworzył drzwi chłodni, w
Natha i Maggie uderzyło ostre światło. Oboje stali w milczeniu i mina Toma
zrzedła, ale nikt nie rzucał się na niego, ani na siebie, więc swoją misję
uznał za po części udaną.
- I jak? - spytała Kelsey,
widząc, że Tom dołącza do towarzystwa.
- Połowiczny sukces. Nath
stwierdził, że nie wie, czy mogą zostać przyjaciółmi.
- A gdzie tu połowiczny sukces?!
- spytała zdenerwowana Kelsey.
- Eee... No nie wiem.
- A gdzie oni teraz są?
- Poszli się przebrać i zaraz
przyjdą.
Atmosfera była dziwaczna. Monika
siedziała w jednym kącie sali i rozmawiała z Nareeshą, która próbowała nakłonić
ją do porozmawiania z Jayem, który siedział w drugim kącie i odbywał podobną
rozmowę z Sivą. Karolina i Max pili razem równo razem z Kelsey, ale pojawienie się
Toma przerwało kolejkę i chłopak wziął się za pałaszowanie przysmaków, a jego
dziewczyna mu towarzyszyła. Najmłodsi członkowie grupy udali się do swoich
pokoi na górze by się przebrać w wizytowe stroje i bić się z myślami.
Kochali się, było to oczywiste od
ponad roku. A jednak los zawsze rzucał im kłody pod nogi. Kiedy w końcu udało
im się znaleźć szczęście, zdarzył się nieszczęśliwy incydent, który ich skłócił
i zmusił ją do refleksji nad sensem ich związku. I wszystko się posypało.
- Nie podoba mi się ten sylwester
- oznajmił Max, wychylając kieliszek.
- Cóż, wasz plan nie powiódł się
w żadnym z dwóch przypadków - odpowiedziała Karolina.
- Wiem. Chyba jednak marni z nas
swaci.
Nath pojawił się na dole
wcześniej niż Madzia. W przeciwieństwie do Moniki i Jaya, którzy zajmowali się
raczej sobą, ta para próbowała prowadzić normalną konwersację.
- Szalony wieczór, co? - zagadnął
Nath.
- Tak... Wyswatanie mojej siostry
i Jaya się nie udało.
- Najwyraźniej. Ciekawe, co
zrobili nie tak. Pod naszą nieobecność wszystko się posypało.
Nie mieli pojęcia, że Monika, tym
razem z pomocą Jaya, wywołała kolejny pożar, no ale fakt, że siedzieli osobno
jasno świadczył o tym, że misja swatania się nie udała.
- Za pół godziny północ, może
poprosisz Maggie do tańca? - zagadnął Tom, który właśnie do nich podszedł.
- Nie, ja nie tańczę - zaparł się Nath, a Tom spojrzał na nastolatkę.
- No to... zatańczysz ze mną?
Tom wyszczerzył zęby, a Madzia
się uśmiechnęła i dała mu się prowadzić na parkiet. Kelsey dla zgrywy pogroziła
jej palcem, ale nie miała nic przeciwko wspólnemu tańcu. Nastolatka przytuliła
przyjaciela do wolnej piosenki, która pobrzmiewała z głośników. Nie mogła
jednak odeprzeć od siebie myśli, że wolałaby, by to Nathan trzymał ją w
objęciach.
- Poproś Brukselkę do tańca -
nakazał Max, który miał już nieco w czubie, Jayowi, widząc, że Siva nie potrafi
przemówić mu do rozsądku.
- Nie, bo odmówi.
- Wcześniej byłeś bardziej pewny
siebie. Miałeś "dobre przeczucia".
- Ale to było zanim usłyszałem,
że się zdecydowała - westchnął Jay.
Siva skutecznie zabierał mu
alkohol w wyniku czego nie zdążył nawet umoczyć dzioba w kieliszku. Był trzeźwy
i czuł się przez to okropnie. Najgorszy był fakt, że Monika odwzajemniała jego
uczucie, a i tak nie chciała się z nim związać.
- Zaśpiewaj jej piosenkę -
poradziła Karolina, która nagle wyrosła przy stoliku znikąd.
- Co?
- No... Monika to twardy orzech
do zgryzienia, ale zmięknie pod wpływem romantycznego gestu. Wiesz, jak
przeżywała inicjatywę Nathana w stosunku do jej siostry? To całe śpiewanie na
opuszczonym lotnisku? Ona oczekuje od ciebie jakiejś romantycznej gestii,
uwierz mi.
- Posypałem łóżko płatkami róż i
rozstawiłem świece w serduszko - oświadczył chłopak i wzruszył ramionami.
- Tak, żeby nakłonić ją do seksu.
A jeśli zależy ci na jakichś... głębszych rezultatach, zaśpiewaj dla niej.
- Mogę zaśpiewać z tobą -
zaoferował się Max, ale miał już sporo wzięte, więc Siva nakazał mu usiąść na
miejscu i się nie wtrącać.
- Dobra, zrobię to.
Jay nagle podniósł się z miejsca
i stanął do pionu. Fakt, że nic nie wypił musiał się na coś przydać. Zbliżała
się północ i do tego czasu musiał wyjaśnić sobie wszystko z Monicą.
- To się nazywa dobre podejście!
- Rozpromienił się Siva.
- Ale z ciebie kiepski
negocjator. Trzeba było od razu nas zawołać.
Max wyprężył pierś i objął Karolinę
ręką, a ta zachichotała. Siva się naburmuszył, ale tylko na chwilę. Fakt, że
Jay zamierzał zaśpiewać brał za dobry znak. Sam postanowił robić chórki i
naradził się z przyjacielem jaki utwór wykonają.
Tymczasem w głośnikach
pobrzmiewała wolna piosenka, do której tańczyli Tom i Madzia. Kelsey zniecierpliwiona
weszła na parkiet i ze śmiechem oznajmiła, że przyszedł czas na
"odbijanego", więc Madzia "oddała" jej chłopaka i sama
ruszyła w stronę Natha, którego Nareesha próbowała przekonać, żeby z nią
zatańczył.
- Nie będę tańczył z Maggie,
ROZUMIECIE?! - krzyknął Nath ze złością, a nastolatka zatrzymała się tuż przed
nim ze smutkiem w oczach. - Ani teraz ani nigdy - dodał, żeby postawić kropkę
nad i.
Ree posmutniała. Widząc, że nic
nie wskóra u Moniki, udała się do Natha, by naprawić jego stosunki z jej
siostrą, ale najwyraźniej tego wieczoru szło jej kiepsko, podobnie jak Sivie. Madzia
gwałtownie odwróciła się na pięcie i podeszła do Maxa i Karoliny, porzucając próby
pogodzenia się z Nathem. Skoro tak reagował na wiadomość o wspólnym tańcu, nie
widziała dla nich szans na odbudowanie przyjacielskich relacji.
- Najgorszy sylwester
wszechczasów - oświadczyła.
- Zaraz Jay zaśpiewa dla Moniki -
poinformowała ją Karolina.
- Serio? To może chociaż ktoś
będzie miał happy end.
Karolina z Maxem zachichotali, a
Madzia spojrzała na nich zdziwiona.
- Są pijani w trzy dupy -
wyjaśnił Siva i poprosił nastolatkę. - Dopilnuj, żeby twoja siostra nigdzie nie wyszła do północy,
a ja dopilnuję, żeby Jay był trzeźwy i...
Nawet o tym nie myśl!
Siva oddalił się do przyjaciela,
który dla odwagi już chciał sobie golnąć. Monika grzebała coś w swoim
telefonie. Kelsey i Tom wirowali na parkiecie, a Max i Karolina dalej łoili wódkę
prosto z kieliszków. Nareesha wreszcie mogła zatańczyć z Sivą, kiedy ten
upewnił się, że Jay nie zrobi już żadnego głupstwa. Nath siedział sam w kącie i
również zaczął zaglądać do kieliszka.
Do północy pozostało piętnaście
minut, kiedy do znudzonej i poirytowanej Madzi podbiegł zasapany niespodziewany
gość.
- Nawet nie wiesz, jak się
cieszę, że cię znalazłem! - wysapał, a wszyscy spojrzeli na niego zszokowani.
- Liam?
Madzia wstała z miejsca i stanęła
oko w oko z przyjacielem.
- Widziałem zdjęcia w Internecie.
No wiesz, Natha i Dionne... Tak mi przykro, Meggs.
- I przyjechałeś tu przed
północą, żeby mi o tym powiedzieć? - zapytała zdziwiona.
Ciekawiło ją niezmiernie, jaką
minę miał teraz Nath. Był zazdrosny? Żałował, że nie chciał się z nią pogodzić?
- Nie, przyjechałem z tobą
zatańczyć i pocałować cię o północy - oświadczył jak gdyby nigdy nic Liam. - Po
przyjacielsku - dodał szybko, widząc, że jej siostra jest bliska zakrztuszenia
się koreczkiem serowym, który wzięła do ust. - Widziałem, że nie jesteś już z
Nathem, a... w sylwestra nikt nie powinien być sam.
Na usta cisnęło jej się, że
przecież nie jest sama, bo spędza go z przyjaciółmi, ale jego przyjacielski
gest był tak uroczy, że obdarzyła go uśmiechem i kiedy wyciągnął rękę w jej
stronę, prosząc ją do tańca, dała mu się prowadzić na parkiet.
W tle brzmiało "Issues"
zespołu The Saturdays, a z jej twarzy nie schodził uśmiech. Chłopak był
zasapany, nie wiadomo skąd wiedział o miejscu, w którym spędza sylwestra i
przyjechał, żeby z nią zatańczyć i pocałować ją o północy. A już bała się, że
będzie musiała cmoknąć marmurowy filar, bo na pogodzenie się z Nathem nie było
co liczyć.
Nagle melodia została przerwana,
a ze sceny dało się słyszeć chrząkanie. Wszyscy spojrzeli w stronę, skąd
dochodziło i ujrzeli Jaya, który stał przy statywie z mikrofonem i znacząco w
niego pukał. Obok, nieco z tyłu szczerzył się Siva z gitarą akustyczną.
Zapowiadał się występ.
- Na tej sali jest dziewczyna,
która mi się podoba - odezwał się Jay. - Mam nadzieję, że doceni fakt, iż nie
wypiłem ani kropli alkoholu i zaśpiewam dla niej tę piosenkę, która... być może
przekona ją to zmienienia podjętej kilka godzin temu decyzji.
Enigmatyczne słowa zostały
przerwane, Jay spojrzał na Sivę i dał mu znak, a ten zaczął grać akustyczną
wersję "Heart Vacancy", którą Jay
zaczął śpiewać z jego pomocą. Madzia spojrzała na siostrę. Zupełnie zapomniała,
że miała jej pilnować, kiedy pojawił się Liam. Teraz z przerażeniem
stwierdziła, że Moniki nie ma na miejscu, ale szybko zorientowała się, że co
prawda próbowała opuścić salę bankietową, ale usłyszawszy zadedykowaną jej
piosenkę, zatrzymała się w drzwiach i cofnęła niemal pod scenę.
Chłopacy zawtórowali Jayowi w
refrenie, nawet pijany Max, ale mimo tego brzmieli świetnie. Kiedy nadeszło
przejście, ośmielony reakcją Moniki Jay wyjął mikrofon ze statywu i zeskoczył
ze sceny, by zaśpiewać je patrząc jej prosto w oczy.
- Na trzeźwo, tak? - spytała
dziewczyna z rozbawieniem, a on uśmiechnął się i pokiwał głową.
Siva, Tom i Max śpiewali refren,
ale Madzia nie widziała, czy Nathan również ich wspomaga i czy nadal jest
gdzieś na sali. Teraz czekała tylko na reakcję siostry.
- Co jeśli nam nie wyjdzie? Jeśli
mnie wkurzysz, nawrzeszczę na ciebie, uderzę cię, będę tłukła talerze i
zrzędziła? - spytała dziewczyna.
- Wolę być bity przez ciebie niż
całowany przez inne.
- Nawet przez tę pindę z Ameryki?
- A co, zazdrosna?
- A jeśli tak?
- To spędzę reszta życia, by ci
udowodnić, że nie masz ku temu powodów.
- Dobra odpowiedź,
McGuiness.
Monika uśmiechnęła się, kiedy
chłopaki skończyli śpiewać i zaczęli rozlewać szampana do kieliszków. Tom i
Kelsey zaczęli głośno odliczanie do północy, do której zostało sześćdziesiąt
sekund.
Madzia rozejrzała się, ale
nigdzie nie dostrzegła Natha. Poczuła jednak jak Liam obejmuje ją ręką i się
uśmiechnęła, bo nie przywita Nowego Roku sama.
- Dziesięć, dziewięć, osiem,
siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden, zero... SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO
ROKU!!! - zawołał Tom i z impetem przechylił Kelsey, by ją ucałować kilka
centymetrów nad ziemią.
Siva i Nareesha również się
całowali, podobnie jak pijani Karolina i Max, co jednak nikogo nie zdziwiło. Liam złożył delikatny pocałunek na
ustach Madzi, czym wywołał na jej twarzy uśmiech. Tymczasem Jay trzymał Monikę
w objęciach, ale nie wykonywał żadnego kroku.
- Zdajesz sobie sprawę, że
dokładnie rok temu pocałowałaś mnie po raz pierwszy? - zapytał zadziornie.
- Och, zamknij się, McGuiness -
poleciła i przyciągnęła go do siebie za połacie koszuli, by wbić się w jego
usta.
Przynajmniej dla jednej z sióstr
Nowy Rok zaczął się szczęśliwie. Młodsza była w gronie przyjaciół i miała przy
boku przyjaciela, ale osoba, której oddała serce, mimo iż była gdzieś na
terenie hotelu, jednocześnie była daleko poza jej zasięgiem i nie zanosiło się,
że kiedykolwiek będzie lepiej.
~*~
EJ ale że serio?
OdpowiedzUsuńPrzecież tak nie można.
I nawet nie myślę o tym żeby cię przepraszać a to że nie ''komentowałam'' bo w tej chwili to powinnam ci na ryju odbić odcisk mojej podeszwy. Było fajnie, śpiewanie na lotnisku było zajebiste a ty mi wyjeżdżasz z czyms takim?Czy ciebie to już do kurwy nędzy pojebało? Powinnam cię odnaleźć i zatłuc pierwszym, lepszym młotkiem, przejechać traktorem i wrzucić do morza ale ja to pieprze. Jestem mega wkurwiona bejbe. I ty masz mi to tak odkręić aby było w cholerę happy, aby było tak, żebym tęczą rzygała. Bo jak nie to w cholerę nie wiem co ci zrobię....
A tak serio to nie wiem czym ci już grozić xD
Jezu jaka agresja w tej dzisiejsze młodzieży :P
UsuńAwwwwwww......Liam! To było, bardzo, bardzo, bardzo słodkie, urocze itd. z jego strony. Rozdział świetny, choć mało się w nim działo. Romantyczny gest Jaya mi zaimponował. To było bardzo miłe z jego strony... Wkoncu są razem. Szkoda mi tylko tego, że Madzia i Nath tak na dobrą sprawe nic sobie nie wyjaśnili. Mam nadziej, że Liam już się odkochał...Nie chce zeby cierpiał. Nie on. Licze na to, że wszystko się wyjaśni przed końcem serii. Nie mogę się również doczekac kontynuacji. Komentarz krótki bo wogóle nie mam na niego pomysłu. Weny ;D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
To może dobrze że rozdział jest krótki, bo muszę się uczyć...
OdpowiedzUsuńNie no, ale cieszę się, że jest happy end, w połowie.
Teraz to tylko połączyć znów Nathana i Madzie. ^^
Czekam na następny.!
Matko … dopiero było dobrze a ty znowu wyskakujesz z jakimś zwrotem akcji ;D
OdpowiedzUsuńDalej czekam na Madzie i Natqha razem ;)
dodawaj szybko nn bo nie mam co czytać w nocy ;D
Przynajmiej jeden happy end :)
OdpowiedzUsuńAle no Nathan i Madzia :(
Przeciesz ona go kocha on ją kocha
NO!
Tyle rzeczy dla niej zrobił !
Ten gest na lotnisku
Liam .... To co zrobił to było takie miłe i wgl :)
Przyjechał do Madzi przed północą tylko po to żeby nie była sama
Awww ....
Czasem mi się wydaje że Nath nie ma rozumu o_O
Takiej dziewczyny to z świecą szukać
Twoje rozdziały są boskie nawet te krótke <3
Dopiero teraz uświadomiłam sobie jaki ten komentarz jest bez składu o_O
OdpowiedzUsuńjejkuu Liam jest uroczy. Też chciałabym takiego przyjaciela, jak on. :)Przynajmniej Monica i Jay są razem
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Jayowi się udało ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tylko Madzi. Nathan znowu zachowuję się jak debil :/
Mam nadzieję, że się pogodzą.
Czekam na kolejny :D
Wiec wrócił Liam. On ogólnie mi nie przeszkadza (przynajmniej w twoim opowiadaniu), ale niech więcej mi tam Madzi lepiej nie całuję. "Mój" ulubiony Jay z "moją" ulubioną Moniką wreszcie są parą! :) Oby na dłużej niż Nath z Madzią. Ale wracając do Janiki to jest świetna para, a zaśpiewanie piosenki jak widać było strzałem dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że młodzi niebawem się zejdą i nimi jarać również się będę mogła.
Jak zwykle wspaniały rozdział. Gdybym nie wiedziała, że powstanie kontynuacja zapewne teraz siedziała bym z chusteczkami i płakała, że jedno z moich ulubionych opowiadań się skończyło.
Nie wiem co Ci jeszcze napisać,czego nie pisałam wcześniej więc po prostu czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :)
Pisze szybko bo rano wyjezdzam. Bardzo dziekuje za dedykacje. Bardzo ciesze sie ze Jay i Monika sa ze soba ta para swietnie pasuje do siebie i mam nadzieje ze tak zostanie na dluzej i ze beda bardzo szczesliwi. Zasluguja na szczescie bo dlugo szlo im za nim zrozumieli ze sie kochaja. Trzymam kciuki za ta parke.
OdpowiedzUsuńMadzia i Nathan przyznam ze chce mi sie plakac bo tego sie nie spodziewalam. Szkoda ze Madzia swojego monologu nie wyglosila po angielsku wtedy moze Nathan zareagowal by inaczej. Przyznam ze jestem wscuekla na cala trojke zaczna od Madzi mowi ze kocha Natha a jednak oczekuje od niego przyjazni a poza tym dlaczego pozwala Liamowi sie calowac nawet jesli to po przyjacielsku cos takiego nie powinno miec miejsca. Liam po co on sie wpieprza do parady mam gleboko gdzies jego ramantyczne gesty i jestem wsciekla ze wogole wciska sie miedzy pare(oby) ktora przechodzi kryzys. Nathan jego zachowania tez nie rozumiem dlaczego nie stara sie jeszcze raz o Madzie widac ze ja kocha jest zazdrosny a jednak odpuszcza. Dlaczego nie podszedl do Liam i nie dal mu w twarz? Tak wlasnie powinien zrobic.
Kochana ja mam wielka nadzieje ze pogodzisz ich w ciagu najblizszych trzech odcinkow. SMoze Monika i chlopcy wspolnie cos wykombinuja zeby jeszcze raz polaczyc najmlodszy.Chcialabym wiedziec co dalej juz dzisiaj. Czekam kolejny rozdzial mam nadzieje ze juz wtedy sie pojawi bi wlasnie w piatek wraca i bede szczesliwa jak bede miala co czytac.
Pozdrawiam
Marta
Jedyna uwaga do Twoich rozdziałów to to że są zdecydowanie za krótkie a tak poza tym to mogę napisać że dalej tak samo świetne. To się porobił Jay i Monia nareszcie razem mam nadzieję że na długo i że będą bardzo szczęśliwi. Nathan i Madzia dlaczego Tom nie trzymał ich w tym zamknięciu dłużej i dlaczego się nie pogodzili. Tak nie może być oni muszą być razem choćby nie wiadomo co nie mogło pójść na marne to lotnisko, śpiewanie i cała ich miłość. Mam nadziję żę Liam nie zniszczy szansy ich pogodzenia się. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńNo nie! Dlaczego Nathan tak się zachowuje ja się pytam ? :/ I Monika i Jay są razem. Jakie to romantyczne xD czekam na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńAw :) Sylwester zajebisty,po prostu Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Magdy,bo kocha Nathana nawet chciała z nim zatańczyć, a on siedział obrażony na cały świat i wykrzyczał,że nie będzie nigdy z nią tańczyć,aż mi się szkoda zrobiło :c
Co do Jaynici to cieszę się jak głupia,bo fenomenalnie opisałaś te sceny między nimi i w końcu Monika sama pierwsza go pocałowała !!! Cieszę się, jaram i po prostu czytałam z zapartym tchem jak jej śpiewał,potem pocałunek i kwestia Liama... on jest taki słodki,że postanowił spędzić sylwestra ze swoją przyjaciółką ,bo nie chciał by była sama <3
Czekam na CD,pozdrawiam ;*
P.s
Na http://truly-deeply-love.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział i założyłam następnego bloga , pojawiła się fabuła,bohaterowie oraz rozdział 1 http://secretly-love-1dstory.blogspot.com/
P.s2
Czy mogłabyś mi napisać jak mogłabym się z tobą skontaktować , ponieważ chciałam cię o coś zapytać :)
Siostry i bracia, nadszedł znowu ten moment, kiedy mam ochotę jebnąć laptopem.
OdpowiedzUsuńAle spokojnie, wdech i wydech.
Nie, nie będę spokojna przez tego, tego ugh, Sykes'a obrażalskiego panicza od siedmiu boleści! Co on sobie wyobraża? Ohohohoh, nie będzie księciunio tańczył z Madzią? Cóż nie to nie, bez łaski Ty, Ty męska szowinistyczna świnio. Tak, kij Ci w oko gburze. Nie wypowiem się więcej na temat tego człowieka? Phi, niech będzie, że go tak nazwę.
Liam! Ach, Liam!<3 To jest prawdziwy książę, a nie ta marna podróba Sykesowata. Wdech, wydech, tylko spokojnie. Czyż on(Liam, tak dla jasności, no bo przecież nie Sykes) nie jest słodki, kochany, uroczy i w ogóle taki opiekuńczy, martwiący się o dobro Madzi? Specjalnie biegł co tchu, żeby tylko dotrzymać jej towarzystwa w noc Sylwestrową. Ideał! Nie to co inni i nie, nie będę mówić kto to, bo i tak każdy wie, kto jest taki "szarmancki".
Aaaa nareszcie Monia i Jay SĄ RAZEM!!! Euforia proszę państwa, euforia. Romantyczny gest Jay'a no po prostu bajka<3 Każda kobieta, po takim romantycznym geście, nie mogła by być obojętna, więc Monia kuj żelazo póki gorące!:)
Rozdział pomimo haniebnego zachowania PEWNEJ osoby, podobał mi się, nawet bardzo, bo nic tak nie cieszy jak szczęście innych:) Monia i Jay, para niczym wulkan gorąca:) Ech, szczęście, piękne uczucie:)
No nic, to ja na dzisiaj tyle, bo zaczynam na koniec smęcić :D
Czekam oczywiście na kolejny :*
P.S. Za jakiekolwiek błędy przepraszam, ale działałam pod dość wielką dawką emocji, więc komentarz jest jaki jest:)
E.
Zawsze miałam słabą głowę. Nathan to dupek, oficjalnie już go nie lubię. Ba! Rozszarpałabym gnojka! Liam jest słodki, że tak dalej martwi się o Madzię. Czyż to nie ideał? Jay, och Jay! Karolina i te jej pomysły! Ale wypaliło, bo Monika i Jay znaleźli się w swoich ramionach. Nie wiem już co napisać. Szkoda, że rozdziały takie króciutkie, ale czekamy na kontynuację, więc mam nadzieję, że jakoś nam to wynagrodzisz ;) Czekam oczywiście, czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny , nie mogę się doczekać Następnego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://thewantedstory.blog.pl/
Mery
Wiem jestem okropna, że dopiero teraz komentuje i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... jestem okropna;o
OdpowiedzUsuńRozdział genialny;)
Nie wiem nawet co mam napisać, żebyś nie popadła w samouwielbienie, chociaż coś mi się zdaje, że jesteś osobą, która czegoś takiego by nie zrobiła:p
Nadrobiłam wszystkie rozdziały i stwierdzam, że pod moją nieobecność w świecie internetu itp. działy się gorące, ale to naprawdę gorące rzeczy, prawie się spażyłam;D
Jay i Monika...
Na to czekałam od samiutkiego początku jak Brukselka pojawił się w Londynie i moje marzenia się ziściły xd
Maggie i Nath, z tymi to mam problem. Widać, że się kochają, ale sami nie potrafią określić kim chcą dla siebie być...
ALe wejście Liama i ten jego gest był słodki, chociaż nie będzie on z Magdą<3
Max i Karolina powinni się przespać xd
Wiem, że tak wypaliłam, ale oni są boscy<3
Czekam na nn i kończę z wypisywaniem tych farmazonów;D
Pozdrawiam cieplutko;*
Rozdział świetny! Naprawdę jestem zauroczona. Madzia nareszcie zrobiła pierwszy krok i Sylwester zakończył się hucznie! Czekam na kolejny i chcę napisac, że zmieniłam adres bloga i teraz nazywa się: http://ill-be-your-strenght.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDoczekałam się! W końcu! Wytrzymałam! Watro było czekać!
OdpowiedzUsuńHah Jay i Monika . Idealna para! Cieszę się że są już razem!
Trochę mi smutni z powodu Madzi i Nathana! Ale będzie OK? Tak? ;)
Pozdrawiam
Ola!:)