Rozdział weselszy, nie tak smętny jak ostatnio. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, szczególnie fankom Brukselki, którym rozdział dedykuję.
Wyjaśni się, kogo przywiezie ze sobą Monika. Zachęcam do zajrzenia do zakładki "Postacie" w celu zapoznania się z profilem nowej postaci :)
Dziękuję za komentarze :*
Wyjaśni się, kogo przywiezie ze sobą Monika. Zachęcam do zajrzenia do zakładki "Postacie" w celu zapoznania się z profilem nowej postaci :)
Dziękuję za komentarze :*
W tym rozdziale Monika zostaje ściągnięta podstępem do Anglii i przywozi ze sobą osobę towarzyszącą. |
~*~
Plan sprowadzenia do Londynu Moniki
był odskocznią, która pozwalała Madzi nie myśleć o zerwaniu. Była dziewczyną
Natha tak krótko... Serce ściskało jej się na wspomnienie pocałunków i na
świadomość, że już nigdy może nie poczuć się tak jak wtedy, kiedy przywarł do
niej w ciemnościach.
- Maggie, dobrze się czujesz? -
zagadnął Max, kiedy oboje siedzieli w sypialni gościnnej w mieszkaniu Toma.
Gospodarz obściskiwał się ze
swoją dziewczyną na kanapie i pozostawił knucie planów specjalistom. Życie
toczyło się dalej, mimo iż święta przeminęły na dobre.
- Tak, trochę boli mnie głowa,
ale to od wymyślania tych wszystkich kłamstw. - Nastolatka machnęła ręką, ale
spojrzenie Maxa utwierdziło ją w przekonaniu, że nie o to mu chodziło. - Och.
Chodzi ci o sprawy sercowe?
- Tak.
- Bywało lepiej.
- Naprawdę nie rozumiem, dlaczego
poddaliście się bez walki - westchnął Max, drapiąc się po łysinie.
- Walka prowadzi często do
obrażeń, a mi się kończą bandaże w apteczce.
Kolejna dziwaczna metafora, którą
zastosowała w ciągu ostatnich dni. Jej życie stawało się tak pogmatwane, że
inaczej uczuć nie mogła wyrażać.
- Ale miejmy nadzieję, że
wyswatanie mojej siostry i Jaya się powiedzie.
- Cóż, wolałbym, żeby wszyscy
byli szczęśliwi, ale chyba tak się nie da.
- Mówisz o mnie czy o sobie?
- O nas obojgu.
- Będziemy szczęśliwi, Max. -
Madzia położyła przyjacielowi rękę na ramieniu, ale zdawała sobie sprawę, że
zabrzmiało to jakby próbowała przekonać samą siebie.
- W takim razie miejmy nadzieję,
że Brukselka nie przyjedzie na tego zmistyfikowanego sylwestra z tym całym Kubą
- roześmiał się Max, a ona mu zawtórowała, robiąc dobrą minę do złej gry.
*
Monika nie zamierzała zabierać do Anglii Kuby, a swoją najlepszą przyjaciółkę, Karolinę. Znały się od przedszkola i od razu stały się dla siebie niczym siostry. Idealnie się dopełniały. Monika była jak wulkan energii, który często spala sam siebie, a Karolina latała za nią z gaśnicą, żeby po niej posprzątać. Była rozsądna, ale pod wpływem dobrej zabawy zyskiwała śmiałość, dzięki czemu mogła porządnie się zabawić. I dlatego tak świetnie się rozumiały.
Monika na dobre porzuciła myśli o związaniu się z kimkolwiek i zamierzała dobrze bawić się w towarzystwie przyjaciół. Zabrała ze sobą Karolinę, a w jej głowie zrodził się plan, by wyswatać dziewczynę z Kubę. Nie była w stanie wysnuć żadnych wniosków z wcześniejszego doświadczenia swatki, które nie zawsze kończyło się zgodnie z planem.
- Więc Madzia spotyka się z
Nathanem z The Wanted, tak? - zagadnęła Karolina, kiedy obie siedziały w samolocie,
a jej przyjaciółka była nad wyraz zamyślona.
- Na to wygląda. I chyba rzuciła
się w wir miłości, bo od tego czasu w ogóle się do mnie nie odzywała.
Monika wzruszyła ramionami. Nie
miała pojęcia, że status związku jej siostry jest już nieaktualny, a ona wcale
nie leci na sylwestra z chłopakami z McFly, a raczej prosto w uknutą przez
Madzię i Maxa pułapkę.
- A ty? - zagadnęła Monię
przyjaciółka.
- Co ja?
- Czy ty rzucisz się w "wir
miłości"?
- Nie zamierzam się rzucać w
żaden wir, a już na pewno nie w wir miłości.
Wcześniej przemknęło jej przez
myśl, by lecieć na galę American Music Awards i zaskoczyć Jaya. Tęskniła za nim
i zastanawiała się, czy czasami nie warto spróbować dla odmiany dać się komuś
uszczęśliwić. Zrezygnowała, bo akurat w tym czasie miała inne zajęcia, a krótko
po tym w Internecie widziała filmik, jak chłopak całuje fankę. Jakąkolwiek
motywację do podjęcia działania odczuwała, w tym momencie uleciała ona z
wiatrem. Jak można kogoś kochać, a zabawiać się z kimś innym, kiedy nadarzy się
okazja? Nie potrafiła tego zrozumieć. Niechęć do tego idioty powróciła ze
zdwojoną siłą, ale nie mogła przestać myśleć o tym, że istnieje cień szansy, że
go zobaczy. Była tak zaaferowana tą perspektywą, że nie pomyślała, by zapytać
Danny'ego o szczegóły wyimaginowanego sylwestra, który tak naprawdę nie
istniał.
- Nie boisz się, że kiedy go
zobaczysz, nie będziesz mogła się opanować?
- spytała ją Karolina, która była wtajemniczona we wszystkie
przygody.
- Co? Tego idioty? Nie. Jak go
zobaczę, to go uduszę.
- Odetniesz mu dopływ tlenu
pocałunkiem? - zachichotała Karolina, a Monika zmroziła ją wzrokiem. Często sobie dogryzały, ale kochały się najbardziej na świecie.
- Nie. Zresztą, istnieje mała
szansa, że się na niego natknę. - Monika machnęła ręką, ale wiedziała, że to
nieprawda.
Liczyła na spotkanie z Jayem.
Rozmawiała z Nareeshą, która obiecała przygotować dla niej i jej przyjaciółki
pokój. A od niej po nitce do kłębka... Może Jay przyjdzie odwiedzić ją albo
Sivę i... I wtedy będzie mogła mu wygarnąć!
- Wiesz, że ci kibicuję,
niezależnie jaką decyzję podejmiesz? - zapytała Karolina, łapiąc przyjaciółkę za
rękę.
Ta uśmiechnęła się szeroko.
- Wiem.
Głos stewardessy obwieszczał, że
lądują na lotnisku w Londynie. Nie było już odwrotu. Tym bardziej kiedy po
wyjściu z samolotu zauważyły Ree i Sivę, którzy trzymali w dłoniach kartkę z
narysowaną brukselką i dopisanym znakiem plusa wraz ze znakiem zapytania (nie
byli bowiem do końca pewni, kogo ze sobą zabierze).
- Mówiłam ci, że będzie to
dziewczyna! - roześmiała się Nareesha i dała swojemu chłopakowi kuksańca. -
Wspaniale cię widzieć, Monica. Wyglądasz ślicznie!
- Eee... dzięki.
Monika zmierzyła wzrokiem swoją zieloną bluzę z kapturem i wzruszyła ramionami. Komplementów nigdy za wiele. Dała się wyściskać przyjaciółce i uściskała jeszcze "wielkiego Indianina". Szybko zreflektowała, że ma kogoś do przedstawienia.
Monika zmierzyła wzrokiem swoją zieloną bluzę z kapturem i wzruszyła ramionami. Komplementów nigdy za wiele. Dała się wyściskać przyjaciółce i uściskała jeszcze "wielkiego Indianina". Szybko zreflektowała, że ma kogoś do przedstawienia.
- To Karolina, możecie do niej
mówić...
- Caro - podsunęła jej
przyjaciółka. - Albo nie... - zmieniła zdanie, kiedy wydało jej się, że określenie nie pasuje. - Albo... jak chcecie...
Brakowało tylko, żeby dygnęła. Zestresowała się, widząc sławnego piosenkarza, ale Monika położyła jej rękę na ramieniu i poczuła jak rytm serca się normuje. Szczególnie, że Nareesha i Siva szczerzyli do niej zęby i wydawali się bardzo sympatyczni.
Brakowało tylko, żeby dygnęła. Zestresowała się, widząc sławnego piosenkarza, ale Monika położyła jej rękę na ramieniu i poczuła jak rytm serca się normuje. Szczególnie, że Nareesha i Siva szczerzyli do niej zęby i wydawali się bardzo sympatyczni.
- Może też wymyślimy ci jakąś
warzywną ksywkę? - zaproponował Siva i wszyscy się roześmiali.
Chwilę później jechali już w
samochodzie. Ośmielonej Karolinie buzia się nie zamykała. Często
kierowała się rozsądkiem. Zanim podjęła akcję rozważała w głowie, co wypada, a
czego za żadne skarby nie powinno się robić. Teraz jednak w tym doborowym
towarzystwie bawiła się świetnie i mogła odrzucić swoje sztywne reguły na bok.
Karolina opowiedziała, że razem z Moniką planują udać się na małe zwiedzanie, co Nareesha podłapała z entuzjazmem i zaczęła wyliczać, w jakie miejsca je zabierze. Siva oświadczył, że zostanie w mieszkaniu i poczyta książkę, a nikt nie uznał tego za fakt podejrzany.
Karolina opowiedziała, że razem z Moniką planują udać się na małe zwiedzanie, co Nareesha podłapała z entuzjazmem i zaczęła wyliczać, w jakie miejsca je zabierze. Siva oświadczył, że zostanie w mieszkaniu i poczyta książkę, a nikt nie uznał tego za fakt podejrzany.
Dziewczyny w towarzystwie
Nareeshy wyruszyły więc na wyprawę (Karolina była w Anglii po raz pierwszy, więc
ekscytowała ją nawet przejażdżka czerwonym autobusem), a Seev planował uknuć
własną intrygę. Od razu zadzwonił do Jaya.
- Przyjechała! - oświadczył
żywiołowo w słuchawkę, w której panowała cisza. - Słyszałeś?
- Tak.
- I nie cieszysz się?
- Jest mi to obojętne.
- Nie jest. Od miesięcy próbujesz
przekonać siebie, że nic do niej nie czujesz, ale napalone fanki nie zastąpią
ci luki w sercu.
- Ona nie chce wypełniać luki w moim sercu.
- No, na pewno ją do tego nie
przekonasz takim podejściem. Trochę wiary, że plan Maggie i Maxa się powiedzie!
- Brukselka jasno i wyraźnie określiła, że nie ma szans, byśmy byli
razem.
- A czy sposób, w jaki cię
całowała nie mówił o czymś zupełnie innym? No i przecież zwierzyła się
siostrze, a jej by chyba nie okłamała... Jay, przyjedź do mieszkania Nareeshy.
Dziewczyny poszły w miasto, ale kiedy wrócą... Porozmawiasz z Monicą i sam
zobaczysz, czy rzeczywiście coś do ciebie czuje.
- To głupie.
- Ty jesteś głupi!
- Niech się zajmie lepiej Kubą.
- Ale ona przyjechała z
przyjaciółką, głąbie.
- Dobra przyjadę.
Siva nie wierzył, że tak łatwo przyszło mu
przekonać przyjaciela do wzięcia udziału w jego mistyfikacji. Nieco ponad pół
godziny później w mieszkaniu Ree zjawił się Ptaszyna we własnej osobie, nerwowo
poprawiając loczki i oblizując wargi i wycierając je na przemian.
- Trema? - spytał Seev ze
śmiechem, a Jay grzmotnął go pięścią w klatkę piersiową, więc ten się zamknął.
- No dobra. To co robimy? Jak wyjaśnimy fakt, że tu jesteś? Powiemy prawdę?
- Oszalałeś? Nie mogę powiedzieć,
że chciałem ją zobaczyć!
Klucz wkładany do zamka w
drzwiach uświadczył ich w przekonaniu, że na wymyślanie wymówki nie było czasu.
- Szybko, schowaj mnie! - polecił
Jay, a Siva w panice wepchnął przyjaciela do sypialni, gdzie ten sam schował
się w obszernej i pustej szafie.
Fakt, że była ona pusta wzbudził
jego podejrzenia, że coś jest nie tak. Zorientował się w tym, kiedy przez uchylone
drzwiczki ujrzał Monikę, która wtargnęła do pomieszczenia jak burza.
- Ree dała mi klucz! - krzyczała
do Sivy. - Karolina po raz kolejny chciała jechać czerwonym autobusem, a ja jestem
padnięta, więc postanowiłam wrócić.
- Nie ma sprawy.
- Nie będę ci przeszkadzać w czytaniu.
Wezmę prysznic i się położę! - oświadczyła i ściągnęła bluzkę przez głowę, a
Jay gwałtownie wciągnął powietrze, kiedy ujrzał ją w samym staniku.
Nie był to pierwszy raz, ale po
tak długiej przerwie podziałała na niego jak magnes i żałował, że jest teraz
schowany w szafie jak ostatni idiota. Dodatkowo Siva wepchnął go do sypialni
gościnnej, był to fakt oczywisty, bo bagaże dziewczyn stały tuż przy łóżku.
Monika wyszła z sypialni i
najwyraźniej udała się do łazienki, a Jay postanowił wymknąć się ukradkiem,
żeby go nie zauważyła. Niestety kiedy tuptał na paluszkach w stronę drzwi, ona
cofnęła się z łazienki i z impetem zderzyła się z nim, kiedy akurat sprawdzał,
czy nie ma jej z drugiej strony.
- Jay? - spytała zdziwiona, ale
szybko zreflektowała, że stoi przed nim w samym staniku, więc zasłoniła się
rękoma. - Gdzie ty byłeś?
Były to pierwsze słowa, które
przyszły jej do głowy. Wymykał się z sypialni gościnnej, więc wnioski nasuwały
się same, ale ona nie potrafiła w tej chwili myśleć trzeźwo.
- Eee... cześć.
- Jay przyszedł przed chwilą, a
ja nie chciałem mu powiedzieć, kto się u nas zatrzymał, więc ciekawski zajrzał
do sypialni gościnnej - wyjaśnił za przyjaciela Siva. Było to naciągane
kłamstwo, ale Monika je łyknęła.
- Acha. I zostaniesz?
- Nie. Muszę iść - oświadczył
Jay, a kiedy dziewczyna otwierała usta, by coś powiedzieć, pognał do drzwi.
Seev uderzył się otwartą dłonią w
czoło, a Monika zagryzła wargę, zdając sobie sprawę, że stoi przed kumplem
półnaga.
- To ja... pójdę wziąć ten
prysznic.
- Jasne, nie krępuj się -
westchnął Seev i kiedy został w salonie sam, wbił w telefon krótką, ale
treściwą wiadomość do swojego przyjaciela.
"Idiota" - brzmiało
jakże adekwatne określenie.
Karolina i Nareesha wróciły pod
wieczór, ta pierwsza cała obwieszona różnymi gadżetami, a druga roześmiana od
ucha do ucha.
- Twoja przyjaciółka przypomina
mi ciebie - powiedziała do Moniki na przywitanie, kiedy ta razem z Sivą
popijała herbatę na kanapie w salonie.
- Taka szalona?
- Nie, taka fajna.
Wszyscy się roześmiali. Wieczór
spędzili w przyjemnej atmosferze. Madzia nie pojawiła się, mimo iż siostra
napisała do niej, że jest w Londynie. Była zajęta knuciem razem z Maxem planu
sylwestrowego. Siva opowiedział dziewczynom, że Madzia rozstała się z Nathem po
bardzo krótkim i burzliwym związku.
- Widzisz? Mówiłam ci, że Anglia
rządzi się swoimi prawami - westchnęła Monika.
- Ona ma na myśli fakt, że pod
waszą nieobecność wpadł tu Jay - szepnął Siva do Nareeshy, kiedy Karolina
pokazywała Monice zdjęcia na swoim telefonie.
- Widział ją? - zaintrygowała się
Ree.
- Tak.
- I co?
- Nie padli sobie w ramiona, jeśli o to ci chodzi.
- Była chociaż przyjemna
atmosfera?
- Zdefiniuj przyjemna. Schowałem
go w szafie, a kiedy ona poszła brać prysznic próbował się wymknąć cichaczem i
zderzył się z nią, kiedy była w samym staniku.
- Wow. Rzeczywiście Anglia rządzi
się swoimi prawami - westchnęła Nareesha i spojrzała na swoją przyjaciółkę. -
Oby ten plan Maggie i Maxa się powiódł. Naprawdę chcę, żeby ona była
szczęśliwa.
- Wiem, kochanie. Ja też. - Seev
cmoknął swoją ukochaną w usta i ponownie zaangażowali się w miłą pogawędkę,
która trwała do późna.
Karolina była zmęczona, więc poszła
spać wcześniej. Monika jako że zdrzemnęła się w dzień posiedziała dłużej z Sivą
i Ree, ale chłopak około północy nie wytrzymał babskich plotek i się oddalił do
sypialni.
- Słyszałam, że widziałaś się z
Jayem - zagadnęła Nareesha między jednym łykiem herbaty a drugim.
- Tak. Przelotem. Powiedział
tylko "cześć" i się zmył.
- A chciałaś czegoś więcej?
- Czegoś więcej?
- No wiesz... Czegoś rodem z gry
w butelkę sprzed kilku miesięcy?
- Nie - odpowiedziała Monika,
czerwieniąc się po czubki uszu. - I pójdę już spać. Padam na twarz.
Nareesha pokiwała głową ze
zrozumieniem. Kiedy została sama, wzięła swój telefon i napisała wiadomość do
Jaya.
"Reakcja wyparcia - Monica
jest w tobie zakochana i nie potrafi się z tym kryć. Nie zachowuj się więcej
jak idiota, a nie będziesz żałował". Wysłała sms z uśmiechem na twarzy i
poszła położyć się koło swojego chłopaka.
- Wiesz co? - wyszeptała Sivie do
ucha, widząc, że ten nie śpi. - Nie spisywałabym jeszcze Monici i Jaya na
straty - oświadczyła. - Madzi i Natha też.
Całe londyńskie mieszkanie
pogrążyło się w ciszy.
~*~
Akcja cały czas się rozkręca, ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Nie mogę doczekać się na następny rozdział. Jak zwykle wspaniały.
OdpowiedzUsuńBrukselka wróciła !
OdpowiedzUsuńI to nie sama :D
Mam nadzieję że jeszcze Naggie będzie istnieć :)
Cuż... co mogę jeszcze napisać
Pozdrawiam cię i do zobaczenia do nexta :)
Boże, boże, boże... UWIELBIAM TO OPOWIADANIE!!
OdpowiedzUsuńSzybko publikuj kolejny rozdział, bo nie wytrzymam!
Ostatnio wydaje mi się, że każdy mój komentarz jest taki sam. xD
Ale dobra, wyskoczyłam z tym jak Gośka z fochem. xD [tylko wtajemniczeni zrozumieją. Lubie czasami walnąć jakimś tekstem w dupy. xD]
Ta kartka z brukselką i "+?" to był niezły pomysł. xD
Taki pomysłowy. xD
Normalnie coś sie ze mną dzieje, bo zaczynam pisać bez sensu. Moment, ja tak zawsze piszę. ;=;
Dobra. Brukselka wróciła. Teraz tylko musi siep pogodzić z Jayem. I Nathan i Madzia też mają wszystko sobie wyjaśnić i startujesz z nowym opo, tak?!
No jasne. Bo ma być happy end. :D
Żebyś nie wyskoczyła nagle z jakimś pogrzebem. <.< >.>
Pozdrawiam, Alice in Wonderland
no tak w porównaniu do reszty mój komentarz będzie krótki, ale trudno nic nie napisać pod nowym rozdziałem na który się czekało
OdpowiedzUsuńwięc tak jest świetny
czekam na next :)
weny!!!!!!!!
O ja Cię! Wróciła! Monika wróciła! I kogo przywiozła!
OdpowiedzUsuńPowitanie Jaya i Moniki nie było zbyt entuzjastyczne. Czuję niedosyt.
Maggie i Nathan mają być z powrotem razem. Nie schrzaniłam Cię za poprzedni rozdział! Jak tak mogłaś postąpić? (koniec ochrzanu). Ale na serio to musi być odkręcone na swoją pozycję :) No, a tymczasem jestem zadowolona z tego rozdziału :) Chyba wiemy dlaczego :D Jutro mogłabyś dodać rozdział bo jutro jest święto : Światowy Dzień Zdrowia! (Szukam pretekstu).
No to teraz czekam na sylwestra czuhe ze bedzie sie dzialo zreszta na ostatnim tez sie dzialo. Dobrze ze Brukselka przyleciala z przyjaciolka moze jej doradzi zeby wybrala Haya. Zachowanie Jaya w mieszkaniu Sivy bylo do niego nie podobne taki cichy i zawstydzony albo poprostu zakochany. Siva pieknue okreslil Jaya jednym slowem plakalam ze smiechu. Max, Madzia i cala reszta musza byc szczesliwi takze mam nadzieje ze swatajac Jaya z Monia Madzia pogodzi sie z Nathanem a Max zaniedlugo tez sobie kogos znajdzie. Jestem ciekawa czy Nathan bedzie chcial znalezc na tym sylwestrze w koncu to troche krepujaca sytuacja i jak Brukselka zareaguje jak dowie sie prawdy o sylwestrze i planie siostry i Maxa. Rodzialy jak dla mnie za krotkie ja moge Twoje opowiadanie czytac i czytac ale wiem ze to koncowka i tak musi byc. Kochana jesli znajdziesz jutro czas to wstaw nowy rozdzial bo mnie juz nosi zeby wiedziec co dalej. Jyz nie moge sie doczekac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Nasza droga pisarko jak tylko znajdziesz chwilkę wstawiaj nastęony rozdział bo ja tu wymyślam w głowie jakieś nie stworzone historie. Już się nie mogę doczekać.
UsuńJest Brukselka czyli zaczyna sie akcja teraz juz musivsie wszystko poukladac. Ciekawe co to za plan uknuli Madzia u Maxa. Szkoda mi Nathana i Madzi ale wierze ze sie jeszcze pogodza. Czekan next. Do nastepnego.
OdpowiedzUsuńJay to idiota. Tyle mam do powiedzenia. A tak poza tym polubiłam Karolinę ;D Teraz tylko czekac na Sylwestra i wyjaśnienie wszystkiego :) Coś mi się wydaje, że Karolina i Max wpadną sobie w oko.... ;)
OdpowiedzUsuńHmm mówisz, że rozdział miał być w niedzielę? Ale to w niczym nie przeszkadza, jeśli jutro też się pojawi rozdział. Ba! Sprawi mi to ogromną przyjemność:)
OdpowiedzUsuńHuhu Monia wróciła, to teraz będzie impreza! Podobało mi się określenie przyjaźni Moniki i Karoliny:"Monika była jak wulkan energii, który często spala sam siebie, a Karolina latała za nią z gaśnicą, żeby po niej posprzątać"- to jest takie adekwatne do charakteru i perypetii Moniki.Genialne! Co do Karoliny, rozbawiła mnie jej chęć do jazdy autobusem i dogryzanie Moni:"Odetniesz mu dopływ tlenu pocałunkiem?"- kabuuuum, 1.0 dla Karolci. Jak zwykle idealnie opisana postać.
Jay, Jay Ty loczku kochany, otwórz oczy, dzióbku, no. Spotkali się i wystarczyło tak niewiele, ale oczywiście ptaszek jest idiotą tak, idiotą z klapkami na oczach. Mimo to, akcja w szafie i zderzenie z półnagą Moniką boskie, naprawdę przednie.Moja wyobraźnia działała na wysokich obrotach. Tak jakoś mi się z bajkami skojarzyło, to skradanie na paluszkach hihi.
Rozdział mi się podobał. Taa, jakby to było coś nowego. Awww a końcówka dała mi taką nadzieję, na lepsze jutro, ze się tak wyrażę:)Ha! Jest szansa i to mi wystarczy;)
Czekam oczywiście na kolejny:*
E.
Monika wróciła!!! Jabadabaduu! :D
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że nie przyjedzie z Kubą ^^
Rozwalilo mnie to " brukselka + ? " :D hyhy :D
Jay w szafie... PODGLĄDACZ! XD nie ładnie to tak ;d
kurde, nooo .. Ja chce już tego sylwestra, bo czuje, że coś się wydarzy ^^ oczywiście pozytywnego :D
nie wiem co jeszcze mam napisać.. Może powiem tylko, że rozdział jak zwykle wspaniały!
Czekam na następny ;3
Przepraszam że dawno nie komentowałam.:( Akcja trzyma w napięciu no i znów mogłam się trochę pośmiać z Jay'a. Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Monika wróciła.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Jay posłucha Ree i przestanie się zachowywać jak idiota. :)
Czekam na kolejny rozdział ;D
No i zapomniałam dodać, że fajnie zapowiada się nowa postać.
UsuńJuż ją polubiłam :)
Super! Monia wróciła.
OdpowiedzUsuńParęnaście rozdziałów temu pisałaś, że przywiezie ze sobą przyjaciółkę. Od tego czasu nie mogłam się doczekać, kiedy ją "poznam". Karolina była przez jakąś połowę rozdziału, a już ją polubiłam. Chociaż wygląda zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Myślałam, że będzie szatynką, a nie brunetką. Mimo to, zainteresowała mnie jej postać i widzę jedno podobieństwo między nią, a mną. Mianowicie kolor włosów =D
A Jay oczywiście musiał zrobić coś dziwnego, bo przecież inaczej nie byłby Jayem. Sms o treści "Idiota" od Sivy mnie po prostu rozwalił. Jedno słowo, a powala.
Nareesha tez próbowała z "Idiotą" się porozumieć. Tak samo jak jej chłopak przez SMS. W sumie naprawdę do siebie pasują w tym opowiadaniu (mam na myśli Ree i Sivę, oczywiście)
Nie mogę się doczekać sylwestra, który będzie tu opisany. Intryguje mnie plan Magdy i Maxa.
I tak samo jak Nareesha nie spisuję Natha i Madzi , a także Jaya i Moniki na straty (w końcu co by mieli robić przez kontynuację opowiadania?)
Pozdrawiam i dziękuję za naprawdę długi i podnoszący na duchu komentarz u mnie na blogu,
Madeleine
Tak tak Nareesha ma rację Jay i Monika i Madzia i Nathan mają eszcze szanse o ile będą tego chcieli i będą walczyli a mam nadziję że tak zrobią. Teraz pytanie jak uda się swatanie Maxa i Madzi i kto podejmie się pogodzenia Madzi z Nathanem. Może to wszystko wydarzy się w sylwestra. Mam nadzieję że siostry będą szczęśliwe. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńWeszłam ostatnio na Twojego bloga, żeby zostawić komentarz pod tamtym rozdziałem, który brutalnie zakończył mój dobry humor związany z parą Maggie&Nath, a tutaj...
OdpowiedzUsuńNowy rozdział.
Zaskakujesz mnie, doprawdy.
Po tamtym rozdziale byłam zupełnie zła, ale też ciekawa. Spodziewałam się, co prawda, że jeszcze pokomplikujesz sprawy. To całkiem w Twoim stylu, tym bardziej, że raczej nie przepadasz za całodobową sielanką. No ale trzeba przyznać, że ogromnie czekam, jak to rozwiążesz. Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko, kurde!
Jeśli o Monię chodzi, to wiadomo - Jaynica ma moje błogosławieństwo. Widać, że Monikę i Jaya do siebie strasznie ciągnie, więc nie mają wyboru. Muszą być razem. No ale, przecież Max i Magda się o to postarają!
Fajna, nowa postać przed samym finałem opowiadania. Ładne ma imię ta Karolina. ;D
Czekam na następny. ;D
Ja tak jak koleżanka u góry chciałam nadrobić zaległości i skomentować tamten rozdział , wktórym.. Madzia i Nath zerwali, za co BARDZO DZIĘKUJĘ (sarkazm) :<
OdpowiedzUsuńA tu właśnie co moje gałki oczne widzą... nowy rozdział,no więc zostawię komentarz pod tym, pozostawiając to że nie wiem jak ty tak szybko je dodajesz :)
Max jest słodki, że zapytał Magdę o jej problemy,jak się czuje po zerwaniu z Nathanem i ma rację,że trzeba walczyć i nie można się poddawać,no ludzie oni byli parą chyba jeden dzień xD
Jay w szafie, potem te wymówki jak się tu znalazł, genialne <3
Przepraszam,że komentuję tak krótko , ale po prostu muszę się sprężać , bo brat nade mną stoi i nie chce wyjść -,-
Czekam z niecierpliwością na CD,pozdrawiam ;**
Miliony buziaków , całusków i przytulasków :)
Yeahhh! Wróciłam, i w końcu moge komentować na bieżacą. Zaczne od Madzi i Natha. Szkoda ze to wszystko skończyło się zanim tak naprawde się zaczęło. Znając moje szczęscie i przeczucia tak parka jeszcze będzie razem. Za wiele sie między nimi wydarzyło, zeby to tak zostawic. Okej, rozumiem ze Nath się wkurzył Ze Maggie nie odbierała, no ale ludu! Była na imprezie u Tomlinsona, po takich urodzinach moi bliscy nie dodzwonili by sie do mnie przez tydzień! To tak i dobrze, ze sobie cos jednak przypomniała i poszla, spóxniona no bo spóźniona, ale jednak pojawiła się na tej wigili. Co do Brukselki. Dobrze ze wprowadziłaś nową bohaterke. Wprowadzi powiem świeżości do obsady. Skoro jest przyjaciółka Moniki, to aż sie boje jakie perypetie moze jej zgotować UK. Jednak to, ze Anglia rządzi sie własnymi prawami to prawda. Zastanawiam sie kiedy Jay, przestanie wkońcu udawać głupka i pogada szczerze z Monika. Sądze ze te niedomówienia męczą ich oboje. Jestem też ciekawa reakcji Moni na wiadomosć iż sylwestra wcale nie spędzi z McFly. Życze weny, bo przy wprowadzeniu nowych postaci, przyda jej sie naprawde sporo. Rozdzial, zresztą tak jak pozostałe bardzo dobry, więc niczego nowego się ode mnie nie dowiesz. Przepraszam za tyle błędów, ale pisze ten komentarz juz po raz drugi bo poprzedni mi się skasował i jestem juz lekko zirytowana tym faktem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Monika wróciła oł yeah :) Brukselka i Jay kiedy będą razem ? Madzia mam nadzieję że do Nathana naszego wróci i będą szczęśliwi xD A teraz czekam na następny odcinek!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?gl=PL&client=mv-google&hl=pl&v=lfFCE-y8QJ8&nomobile=1
OdpowiedzUsuńCzytałam rozdział przy tej piosence. Bo ostatnio " kolega" nazwał ją naszą piosenkę więc słucham jej kilka razy dziennie.
Rozdział jak zwykle cudowny! Madzia i Nath współczuje im z całego serca!
Dziękuje za dedykację jestem fanką Brukselki!
Lubię jej postać jest pozytywnie zakręcona! Lubię ją też dlatego że prawie zawsze z nią pojawia się JAY!
Nowa postać Karolina! Myślałam że będzie przeciwieństwem Moniki. A tu takie zaskoczenie! Oczywiście w pozytywnym sensie! Jakże by inaczej! :D
Wiadomość Sivy do Jaya w 100% trafiona! Kiedy się ogarnie i zrozumie że traci swoją miłość?
Nareesha jest taką miłą osobą postacią w twoim opowiadaniu , że sama bym chciała by była moją przyjaciółką. ;)
Bardzo proszę dodaj jak najszybciej rozdział w którym będzie cukierkowo czyli Monia&Jay i Nathan&Madzia będą razem! Proszęęę!!!!:)
Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny bardzo utalentowana PISARKO!!!!:)
Ola!:)
PS.To chyba mój najdłuższy komentarz. Ciekawe czemu? ;)
Kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale miałam laptopa w naprawie, a z telefonu nienawidzę zostawiać komentarzy:(
OdpowiedzUsuńCzy mówiłam kiedykolwiek,że uwielbiam Brukselkę?
Jak nue, to wiedz, że nie jak, ale stęskniłam się za jej postacią;D
Przywiozła koleżankę, czyli będzie kolejna dziewczyna z problemami i wielkim sercu, która podbije serce niejednego chłopaka xd
No powitanie Moniki przez Jaya było dość... chłodne?
Tak, chyba o to właśnie mi chodziło;D
Już nie mogę doczekać się nexta;)
Pozdrawiam cieplutko;*