poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 10 - "Plotki raz jeszcze"


W tym rozdziale Magda udaje się z chłopakami na podpisywanie płyt i debiutuje jako operatorka kamery oraz po raz kolejny pada ofiarą dziennikarskiej hieny.
 
~*~
 
Sporym nakładem sił udało się Madzi przekonać natrętną Jessicę, żeby pojechała do szkoły i nie przejmowała się uzależnieniem Zayna. Rozważała, żeby dać jej konsolę chłopaka, ale wolała oddać mu ją osobiście, kiedy już spotkają się podczas Jingle Bell Ball (bo była pewna, że tak się stanie). Wróciła po cichu do domu, ale nie udało jej się przemknąć niezauważoną przez salon. Zaspany Nath wyściubił głowę spod kołdry i spojrzał na nią zamglonym spojrzeniem.

- Jogging? – spytał, a ona żywiołowo pokiwała głową.

- Tak, lubię zacząć dzień od biegu. Wezmę prysznic.

- Nie krępuj się! – Wykonał zamaszysty ruch ręką, zapadając się w poduszkę.

Nie wzięła prysznica, ale puściła wodę, żeby stwarzać takie pozory. Kiedy wyszła z łazienki, Beverly siedziała już z synem przy kawie, przygotowując śniadanie, którym okazały się naleśniki.

Całe szczęście, że nie jajka na bekonie, pomyślała Madzia. Ze smakiem pałaszowała to, co miała na talerzu, kiedy w kuchni pojawili się zaspani Jay i Siva. Max zajął łazienkę, a Tom odsypiał wczorajsze obstrukcje. Nauczyła się ich imion i była z tego niebywale dumna, ale pytanie, które zadał Indianin, zbiło ją z tropu.

- Naprawdę nas nie znałaś? – spytał, chwytając widelec wielkimi paluchami i wkładając do ust ogromny kawałek placka.

Pokręciła głową, ale niezbyt pewnie.

- Cóż, kojarzyłam was, nie przeczę. Nie jestem zupełną ignorantką. Zresztą, moja siostra was słucha. – Machnęła ręką, popijając naleśnika sokiem.

- Twoja siostra ma dobry gust – roześmiał się Nath, a ona obdarzyła go uśmiechem.

Nie zamierzała wspominać, że zawsze nabijały się z The Wanted. Wolała skupić się na pozytywach. Spojrzała na ich roześmiane twarze, kiedy zaczęli śpiewać do niej „Glad You Came” i tańcować wokoło. Tylko Siva, jako najbardziej wycofany członek zespołu, trzymał się jakby z tyłu. Po chwili do chłopaków dołączył Max, a śpiew stał się tak głośny, że obudził Toma.

- My universe will never be the same… I’m glad you came. I’m glad you came…

Łysy ukląkł przed kolegą i pochwycił jego rękę, śpiewając czule jeden ze swoich hitów. Madzia się roześmiała. Nie spodziewała się, że będzie się z nimi bawić tak dobrze. Cóż, nie było tu żadnej Danielle Peazar, która mogła popsuć nastrój. Jak na zawołanie drzwi otworzyły się i stanął w nich Patrick Fitzpatrick.

- Szykujcie się, ptaszki! Mamy sporo roboty – oznajmił, pakując się do kuchni.

- Miło by było, gdybyś dla odmiany zapukał – zauważył Tom, który stał w przejściu w samych bokserkach.

- Nie mów, że się mnie wstydzisz.

- Nie, ale przeciąg ciągnie mi po jajkach – oświadczył, czym rozbawił zebranych, poza menadżerem, do którego słowa były skierowane.

Zapanowało małe zamieszanie. Wszyscy zaczęli szykować się do wyjścia, co nie zajęło zbyt wiele czasu, zważywszy, że nie było tu Zayna, który potrzebował całej doby, by ułożyć swojego irokeza. Wpakowali się do terenówki Patricka, która pomieściła ich bez problemu. Tym razem Max usiadł z przodu, a Madzia utknęła między Nathem i Sivą, podczas gdy Jay i Tom zajęli miejsca z tyłu.
 
Pojechali do O2 Areny, gdzie odbywał się tegoroczny konkurs organizowany przez londyńskie radio Capital FM. Powitał ich dyrektor festiwalu, który oprowadził ich po garderobach i pokazał wysuwaną obręcz na scenie, na której będą wykonywać jeden z utworów. Madzia była zafascynowana ogromem hali i podekscytowana koncertem, na który dostała przepustkę, którą dumnie powiesiła na szyi. Cieszyła się też, że mogła się wykazać. Kiedy Patrick wrzeszczał na Natha, żeby ten nie wpieprzał ciągle chipsów, krzyknęła na niego tak, że zamknął się w sobie na jakieś pięć minut i sama musiała wypytać dyrektora festiwalu, kiedy mogą przyjechać na próbę.

Okazało się, że próby miały odbywać się dnia kolejnego, a godziny dla zespołu przypadały na 10:30 do 12:00 i 16:00 do 17:30. Poprosiła o rozpiskę, żeby sprawdzić, kiedy w O2 Arenie zjawią się członkowie 1D. Max wyrwał jej kartkę i pogryzmolił nazwę wrogiego zespołu, ale godziny na szczęście pozostały czytelne.

- Dlaczego tak ich nie lubisz? – spytała w końcu, nie wytrzymując z językiem za zębami. – Czy to dlatego, że lepiej radzą sobie na liście przebojów?

Spojrzał na nią morderczym wzrokiem.

- Jak możesz o to pytać?

- Max nie lubi Harry’ego, bo ma więcej fanek niż on – wtrącił Nath, który stał z boku.

Łysy naburmuszył się i nie chciał komentować sytuacji. Założył ręce na piersiach, ale szybko uśmiech powrócił na jego twarz, kiedy w oddali ujrzał atrakcyjną tancerkę.

- Zawsze flirtuje z dziewczynami, nawet kiedy sam jest zajęty – wyjaśnił Młody, widząc skrzywioną minę Madzi. – To już taki nałóg, więc jeśli liczyłaś na coś więcej…

- O mój Boże, nie! – krzyknęła dziewczyna, zwracając na siebie uwagę reszty chłopaków. Dodała więc nieco ciszej. – To znaczy… Fuj! On w ogóle mi się nie podoba.

- No to powiem ci, że się cieszę, bo nie mam ochoty obserwować łamiącego się na moich oczach serca. – Chłopak przepuścił jakąś zabieganą pracownicę obsługi technicznej, która uszła kilka kroków, ale po chwili się cofnęła.

- To ty jesteś nową dziewczyną Liama Payna? – spytała Madzię, mierząc to ją, to Nathana, z którym właśnie ucinała sobie pogawędkę.

- Yyy… - Madzia już chciała powiedzieć „bez komentarza”, ale przypomniała sobie radę Beverly. – Nie, nie jestem. Zaszło nieporozumienie i zostaliśmy wzięci za parę, podczas gdy tak naprawdę ledwo się znamy. Pracowałam na planie najnowszego teledysku One Direction, ale to już przeszłość. Teraz mam inną pracę.

Zdawała sobie sprawę, że to tylko ciekawska pracownica hali, na której miał odbyć się koncert, ale wolała wyłożyć sprawę dyplomatycznie, by uprzedzić niewygodne pytania. Młoda kobieta uśmiechnęła się i wróciła do pracy.

- Nowa dziewczyna Liama, co? – zagadnął Nath, widząc, że kroi się na niezręczną ciszę. – O tym nie wspominałaś.

- Bo to głupie pomówienia. Jego dziewczyna zastała go w moim pokoju hotelowym w samym szlafroku, podczas gdy po prostu wpadł do wanny pełnej wody i zmoczył ubranie – wyjaśniła bez zająknięcia.

Młody był sympatyczny i budził jej zaufanie. Czuła, że może mu się zwierzyć z tej niezaprzeczalnie trudnej sytuacji.

- Cóż, czyli debiut w prasie masz już za sobą.

- Na to wygląda – westchnęła ciężko i spojrzała na zegarek. – Powoli musimy się zbierać, bo podpisujecie płyty o czternastej.

- I najpierw trzeba wybrać się na coś do jedzenia. Na co masz ochotę?

- Wszystko mi jedno. – Wzruszyła ramionami, przypominając sobie obrzydliwą zapiekanką z bambusem.

- Nie mów tak, bo Jay namówi nas na jakieś wegetariańskie gówno – wtrącił Tom, który właśnie przechodził obok.

- Sałatki są dobre – zauważyła.

- Tak, ale nie jak jesz je trzy razy dziennie. – Chłopak wsadził sobie palec do ust i zaczął symulować atak wymiotów. – Maggie chce iść na hamburgera! – oświadczył, kiedy już się uspokoił.

- Super, mam dość sałatek! – Siva uśmiechnął się szeroko, a Jay spojrzał na niego spode łba.

- I ty Brutusie przeciwko mnie? – spytał. – Niech będą Hamburgery, ja wezmę sojowego.

- Fuj, ohyda – skrzywił się Tom, za co oberwał w potylicę i rozpoczęła się krótka przepychanka.

- Blondyna dała mi numer do siebie i swojej siostry bliźniaczki – pochwalił się Max, zwabiony do towarzystwa przez głośne śmiechy. – Czy to nie super?

- Hamuj się człowieku, nie jesteśmy sami. – Jay znacząco wskazał na Madzię, która wzruszyła ramionami.

- Ona pracowała z Harrym Stylesem, takie zabiegi nie są jej obce. – Tom machnął ręką, a ona zmroziła go wzrokiem.

Słyszała plotki o tym, że Harry był kobieciarzem, ale nigdy w to nie wierzyła. Widziała, jak rzucały się na niego fanki, ściągały przy nim bieliznę i wciskały mu swoje numery telefonów, ale nigdy nie widziała jak z którąś flirtował. A może po prostu był akurat zajęty teledyskiem? Albo prawdą były krążące plotki o jego romansie z prowadzącą Xtra Factor Caroline Flack, starszą od niego o 15 lat.

- No to zbieramy się – oświadczył Patrick Fitzpatrick, który nagle wyrósł znikąd. – Chcecie coś zjeść, jak mniemam? – Pokiwali głowami twierdząco. – W porządku, no to kierunek restauracja.

Zamówili hamburgery, co bardzo spodobało się Madzi, która miała ochotę na porządnego fast fooda. Trochę martwiła się, że nie wzięła ze sobą pieniędzy, którymi zapłacił jej Joe, ale na szczęście już na wstępie Jay poinformował ją, że ma zamawiać co chce, bo Patrick za wszystko płaci.

- Rozporządza naszymi finansami – wyjaśnił Siva, a menadżer pokręcił głową.

- Niezupełnie. Ja po prostu pokrywam wydatki związane z…

Głośne beknięte Toma wyrwało Patricka z rytmu i nie potrafił wrócić do wątku, więc dał sobie spokój. Zjadł swój posiłek szybko, zapłacił rachunek i wyszedł na papierosa. Max i Tom musieli skorzystać z łazienki, a Jay i Siva postanowili zakupić jakieś napoje na drogę, więc Madzia została z Nathem.

- Może pójdziemy do samochodu? – spytał chłopak, widząc, że poczuła się nieco niezręcznie.

- Tak, dobry pomysł. Chłopcy zaraz przyjdą – odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem i dała mu się przepuścić w drzwiach.

Blask flesza aparatu fotografa, który pojawił się niewiadomo skąd ją oślepił.

- Robi się coraz ciekawiej – westchnął Młody, zdając sobie sprawę, że gazety będą miały sporą pożywkę.

Niestety fotoreporter znikł im z pola widzenia i nie mogli wyjaśnić mu sytuacji.

- To moja wina, mogliśmy poczekać na resztę.

- To by wyglądało jeszcze gorzej! Pomyśl tylko… Najpierw romans z Liamem z One Direction, a teraz ze wszystkimi członkami The Wanted.

Pomyślał chwilę i pokiwał głową.

- Jaki romans z Liamem i z kim od nas? Dlaczego nic o tym nie wiem? – zdziwił się Jay, który właśnie pojawił się przed knajpką, dzierżąc kilka butelek z wodą i Pepsi.

- Serio, stary? Teraz się pojawiasz? – Nath westchnął ciężko. - Jakiś fotograf właśnie zrobił nam zdjęcie, jak opuszczamy razem knajpkę.

- No i?

- Otwierałem przed Maggie drzwi.

- Och. No tak, to staje się problematyczne… A dlaczego? – Loczek nadal nie rozumiał, o co chodzi jego młodszemu koledze.

- Nieważne, Jay. Dawaj tę colę i wsiadaj do samochodu! – Młody wyrwał z objęć kumpla butelkę, odkręcił ją i pociągnął siarczysty łyk.

- Po pierwsze: to jest Pepsi, a po drugie: idź kupić sobie sam! – Jay zabrał mu butelkę i wręczył ją Maxowi, który właśnie wyszedł z restauracji.

- Dzięki, stary! – uśmiechnął się Łysy.

- Maggie, co pijesz?

- Poproszę wodę. – Z ulgą przyjęła jedyną butelkę truskawkowej wody smakowej.

Do centrum handlowego jechała w ciszy. Chciała włożyć sobie do uszu słuchawki, ale to by oznaczało, że będzie musiała sięgnąć do torby, w której nadal spoczywała konsola Zayna, przypominając o utraconej szansie.

- Wiecie, co jest najgorsze? – spytał Max, odwracając się do zespołu i Maggie.

- Co? – spytali niezbyt zainteresowani.

- Że 1D podpisywali tam płyty tydzień wcześniej. Rozumiecie? Zaprosili ich przed nami!

- Przestałbyś już z tą głupią rywalizacją. Przecież to tylko dzieci! – Zachichotał Tom, a Nath rzucił mu pogardliwe spojrzenie, jako że był w ich wieku.

- Cóż, my też niańczymy jednego bobasa, ale ogólnie jesteśmy starsi i mądrzejsi.

- Przy tym ostatnim był się kłócił – zauważył Jay, a Madzia w duchu przyznała mu rację.

Szkoda, że nie mogła poznać One Direction tak jak The Wanted. Z tymi chłopakami przebywała o wiele dłużej niż z tamtymi i chcąc nie chcąc, zaczynała czuć, że przynależy do paczki.

- Wiecie, co by było fajne? – kontynuował Łysy.

- Gdybyś miał fryzurę jak Harry Styles? – spytał Nath, za co niemal oberwał po głowie, na szczęście w porę zrobił zgrabny unik.

- Gdyby Maggie nakręciła filmik podczas naszego podpisywania płyt. Będziemy mogli wrzucić go na youtube.

- Max miał prawdopodobnie jedyny sensowny pomysł od początku naszej znajomości – wyjaśnił Madzi Siva, co przyjęła z uśmiechem, choć nadal czuła, że ten wielki Indianin onieśmiela ją najbardziej.

- Umiesz się tym obsługiwać? – Łysy podał jej nowoczesną kamerkę, której nie była w stanie zrozumieć. Pokręciła głową przecząco. - To proste. Włączasz na czerwony, tutaj ustawiasz światło, tutaj ściemniasz ujęcie, tutaj robisz pauzę, tutaj zatrzymujesz kadr i nagrywasz tylko dźwięk, tutaj…

- Spokojnie, Max! Pamiętasz, że ona jest z Polski? – wtrącił Nath, który jeszcze raz wytłumaczył jej dokładnie działanie kamery. – Teraz dasz radę?

- Tak, moja siostra ma podobny model.

- A czy twoja siostra dawała ci kiedyś pokręcić tą kamerą wśród tłumu rozwrzeszczanych fanek? – spytał Tom, a Madzia pokręciła głową.

- Nie, ale kamera przeszła próbę bojową na ligowym meczu siatkówki. Tam też było sporo napalonych dziewczyn. – Madzia roześmiała się, w czym zawtórowali jej chłopacy. Przypomniało jej się szybko, że to wcale nie była kamera, tylko aparat, no ale oni nie znali tej anegdotki, więc nie chciała nic sprostowywać.

Dojechali na miejsce. Już na zewnątrz było sporo dziewczyn. Taka sama ilość czekała na 1D przed ich hotelem. Miały transparenty, łzy w oczach i najwyraźniej kisiel w majtkach. A kiedy zauważyły, że chłopakom towarzyszy jakaś nastolatka, niemal nie dostały szału.

- Nathan, kocham cię!

- Wyjdź za mnie Jay!

- Tom jesteś najlepszy!

- Siva, Siva! Tutaj!

- Max, możemy prosić o autograf!

Wrzaski wrzynały się w uszy Madzi, w których zaczęło dziwnie trzeszczeć, ale nie przestawała kręcić materiału, który według prognoz chłopaków miał trafić na ich stronę na youtubie.

Weszli do galerii handlowej, gdzie dziewczyn było jeszcze więcej. Kilku pedałów w pierwszych rzędach też wydzierało się, wtórując koleżankom. Jakaś mała dziewczynka przebiegła między nogami ochroniarza i dopadła do nóg Natha, który podniósł ją na ręce i pozwolił jej matce się sfotografować. Kobieta około trzydziestki wydzierała się jeszcze głośniej niż napalone nastolatki, co tak zdziwiło Madzię, że była rada iż udało jej się to uwiecznić na cyfrowej kamerze.

Kolejka była pokaźna i Madzi zaczęło się nudzić już po godzinie. Chłopacy jednak dzielnie podpisywali płyty, robiąc dobrą minę do złej gry. Ściskali się z rozpłakanymi niewiastami, które składały im matrymonialne propozycje. Raz zapadł mały kryzys, kiedy do Maxa podeszła dziewczyna z koszulką „Ms Styles”, ale Madzi udało się go zażegnać, szepcząc mu do ucha, że nie chodzi o członka One Direction i może podpisać jej się na płycie (czego kategorycznie odmawiał).

Ostatecznie skończyli podpisywanie po dwóch godzinach, większość dziewczyn musiała więc obejść się smakiem. Przystawali jednak co chwilę, by zrobić sobie z nimi zdjęcia, co bardziej odważne ściskały ich i całowały w policzki, ale lizania po twarzach na szczęście nie było.

Tak czy siak, materiał, który Madzia nagrała, spodobał się wszystkim. Obejrzeli go wieczorem w domu pani Sykes, do którego wpadli zabrać swoje bagaże.

- Myślałaś o karierze operatora filmowego? – spytał Siva, ale nie była pewna czy żartuje, więc udawała, że nie słyszy.

Kiedy wychodzili ze swoimi manatkami, by udać się do hotelu tuż przy O2 Arenie (który nie był luksusowy, ale miał zagwarantować im trochę prywatności), Beverly ucałowała Madzię, jakby znały się od zawsze.

- Uważaj na siebie, słońce. Uważaj z tymi wariatami.

- Dziękuję, będę.

- I nie łam się, cokolwiek piszą w brukowcach. Dziennikarze to hieny.

- Dziękuję za wszystko – oznajmiła z uśmiechem Madzia i pocałowała kobietę w policzek na pożegnanie.

Musiała przyznać, że bardzo miło spędziła czas w jej przytulnym domu. No ale teraz czekało ją zupełnie inne wyzwanie.


~*~

6 komentarzy:

  1. Świetne, wspaniałe, genialne, fenomenalne...
    Wspaniale piszesz, wciągnęła mnie przygoda Madzi
    Czekam na next.
    Weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, weny nie potrzebuję, przynajmniej na razie, bo mam opowiadanie prawie skończone. Ale dziękuję za komentarz ;*

      Usuń
    2. Dobra dobra wena zawsze się przyda, na przykład do nauki albo do odrabiania lekcji :P. Dodałam taki krótki i mało wnoszący komentarz bo czytałam na Francuskim ale ciiii...
      Masz bardzo ciekawy styl pisania, i uwielbiam czytać twoje opowiadanie. No Madzia i Nathan, może coś będzie. Ciekawi mnie jeszcze co z One Direction. Nie pozostaje mi nic jak czekać na kolejny rozdział. Do następnego. :)

      Usuń
  2. Taaak, jest nowy rozdział!!! Jaram się!!! ^^ Wiedziałam żeby dzisiaj wejść. :) Jest jak zawsze zacny ^^ A weny i tak ci życzę, na następną serię! :D A kiedy next? :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być nawet jutro, zależy, czy będę miała czas usiąść. A do drugiej serii to jednak jeszcze kupa czasu, mam nadzieję, że wytrwacie :)

      Usuń
    2. Ja napewno!!! ^^ Ale im więcej będziesz miała czasu, tym szybciej będzie druga seria. :) Jestę geniuszę. :) Jeszcze żeby z matmy tak było. ;) No nic, czekamy. :*

      Usuń