sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 55 - "Butelka"

Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali poprzedni rozdział. Przebieg gry w butelkę będzie nieco inny niż się spodziewacie. Mam nadzieję jednak, że kolejne rozdziały nad jeziorem Wam się spodobają i skomentujecie. To od Was zależy, kiedy umieszczę ciąg dalszy :)

Przekroczyliśmy 10 tys. wyświetleń, dziękuję :*

W tym rozdziale rozpoczyna się gra w butelkę, podczas której między Madzią a Nathem rodzi się napięcie.  
~*~
Złowieszcza zabawa miała zburzyć panujący stan rzeczy. Ich w większości niewinne zamiary pod wpływem upojenia alkoholowego mogły doprowadzić do tragedii, dlatego Max postanowił sprecyzować zasady.

- Dobra, gramy w prawda czy wyzwanie – zakomenderował, chwytając rekwizyt.

- Chwała Bogu – westchnęła z ulgą Monika.

- To kto zakręci pierwszy? – spytał Max, celując w każdego po kolei butelką.

- Niech Monika zakręci, to jej dzień – odezwał się Tom, czym zdziwił wszystkich.

- Brzmi fair – przyznał Max, podając butelkę Monice.

- Dobra… Czyli co mam robić? – spytała skonsternowana.

- Rany boskie, czy ona nigdy nie grała w butelkę? – spytał zirytowany Nath, wyrywając jej przedmiot. – Kręcisz po podłodze, osoba, na którą wypadnie musi wybrać prawdę lub wyzwanie, które ty jej zlecasz.

- Myślałam, że macie tu inne zasady. W końcu jeździcie po złej stronie drogi. – Monika wzruszyła ramionami.

- Nie, to wy jeździcie po złej stronie drogi! – Nath łyknął swoje piwo do końca.

- Dobrze, w takim razie ty zakręć pierwszy – poleciła i nie musiała go długo namawiać.

Już po chwili butelka wirowała jak szalejąca wskazówka w kompasie, by zatrzymać się na Monice. Nath zatarł ręce.

- Prawda czy wyzwanie? – spytał.

Monika czuła, że wszystkie oczy zwrócone są prosto na nią. Głośno przełknęła ślinę. Pijany Nath mógł być nieobliczalny i zadać zbyt osobiste pytanie lub zbyt głupie zadanie.

- Co się stanie jeśli ktoś nie odpowie lub nie wykona zadania? – spytała z zaciśniętym gardłem.

- Hmmm… Nie ustaliliśmy tego – zamyślił się Max.

- Może karniak? – spytał Jay.

- Nie, ty to byś chciał się od razu nawalić łatwym kosztem! – zachichotał Tom. - Kto nie wykona zadania, będzie musiał wykąpać się w jeziorze!

- Ale na zewnątrz jest zero stopni! – uniosła się Madzia.

- Ale jezioro jest pięćdziesiąt metrów stąd. – Tom machnął ręką. – Szybkie zanurzenie i powrót do kominka.

- To tu jest kominek? – spytała zdziwiona Monika.

- Jest. Rozpalimy później. – Max machnął ręką.

- Dobra, niech będzie kąpiel! – Madzia przyznała na tę niedorzeczną karę. Monika rzuciła jej zszokowane spojrzenie, ale siostra wypiła już trochę szampana i piwka i przestawała być sobą.

- NAGO! – krzyknął Nath, tłukąc butelkę od piwa, którą trzymał w dłoni.

- A jemu co? – zaciekawił się Max, zwracając się po cichu do Toma. – Nigdy się tak nie zachowywał.

Przyjaciel tylko wzruszył ramionami. Zazwyczaj najmłodszy członek ich zespołu po pijaku stawał się bardzo pewny siebie i zaczepny, ale teraz trochę przeginał.

- Ty chyba upadłeś na głowę! – krzyknęła Monika, która oprócz lampki szampana i kilku łyków piwa nie wypiła nic tego wieczoru.

- Idźmy na kompromis! Niech będzie w bieliźnie! – Madzia klasnęła w ręce i zaczęła chichotać, kiedy wszyscy poza Moniką na to przystali.

- Ale… no… przecież jest zimno… - powtarzała, ale w ogóle jej nie słuchali. Nie pomagały nawet argumenty, że to impreza urządzona dla niej i powinna mieć ostatnie słowa.

- Dobra, dobra, nie piedziel, tylko wybieraj – odezwała się w końcu Madzia, przerywając tłumaczenia siostry. Starsza dziewczyna spojrzała na nią zszokowana.

- Już nie pijesz – oznajmiła.

- Nie będziesz mi mówić, co mam robić. Zostawiasz mnie tu samą z tymi wariatami, to pozwól mi podejmować własne decyzje.

Monika zamierzała coś odpowiedzieć, ale i Nath zaczął ją poganiać, żeby wybrała. Skonsternowana palnęła wyzwanie.

- Miałam na myśli prawdę! – poprawiła się.

- Nie, nie, Brukselka! Za późno na zmianę – poinstruował Max.

- Wypij to piwo duszkiem – zakomenderował Nath, wskazując butelkę, którą ściskała w dłoni.

- Ale ja nie chcę… Jak zwymiotuję, albo znowu się upiję?

- Jak zwymiotujesz to Tom posprząta, bo ma wprawę z mopem – zachichotała Madzia.

- A jak się upijesz, to będziemy mieli ubaw – zauważył Jay.

- Lepsze to niż kąpiel w jeziorze – westchnęła, zatkała nos i opróżniła butelkę.

Skrzywiła minę i spojrzała na nich. Niektórzy zagryzali pięści, inni chichotali.

- Dobra dziewczynka. – Max nachylił się, by przez Toma sięgnąć jej ucha i je wytarmosić.

- Fuj. Ohyda – przyznała, wycierając usta dłonią.

- Jasne, jasne – śmiała się Madzia. – Ale dobra, niech ci będzie, że niedobre. Teraz ty kręcisz butelką.

Monika cicho beknęła i zakręciła butelką, która zatrzymała się na Madzi.

- Wyzwanie! – odezwała się szybko nastolatka, w obawie, że siostra zapyta ją o coś, co chce ukryć przed światem.

- Nie wypij już dziś ani kropli alkoholu.

- Co to za wyzwanie? Takich nie można! – obruszył się Nath. – Nie można robić zakazów!

Monika spojrzała na Maxa, jakby ten był jej guru w sprawie tej zabawy. Na szczęście uśmiechnął się do niej ze zrozumieniem.

- Liczy się – oznajmił.

- Ale to nie fair! – zaparła się Madzia.

- Fair czy nie fair, jeśli wypijesz choć trochę, czeka cię kąpiel w jeziorze – zachichotała Monika.

Udało jej się zmusić siostrę do wytrzeźwienia, wykorzystując zasady gry. Była zadowolona, bo czuła, że pijane przygody nastolatki mogą się skończyć niezbyt dobrze.

- Teraz Meggs kręci! – zaklaskał w dłonie Nath, a dziewczyna rozgrzała nadgarstki i wprawiła butelkę w ruch. Zatrzymała się na Monice.

- Nie wierzę, znowu ja? – spytała zdziwiona dziewczyna, chowając twarz w dłoniach. – Jak wygląda prawda? Można odpowiadać tylko tak lub nie? – spytała Maxa, a ten pokręcił głową. To pokrzyżowało jej plany. Nie mogła jednak wybrać wyzwania, bo siostra była na nią nadąsana i mogła rzucić niebywale trudne lub głupie zadanie, któremu nie mogłaby sprostać. – Pytanie.

- Czy podoba ci się ktoś z McFly? – Madzia spojrzała na siostrę spode łba. – Jeśli tak, to kto.

Monika zmarszczyła brwi. Przez chwilę dumała w ciszy, w końcu przeniosła wzrok na Maxa.

- Muszę odpowiadać na oba pytania? – spytała.

- Tylko na pierwsze – wyjaśnił Max, nieco zdziwiony, że Monika rozważa odpowiedź na drugie. To oznaczało, że odpowiedź na pierwsze była twierdząca.

Madzia się zezłościła, że przez alkohol nie pomyślała jak ułożyć sensowne pytanie.

- Uhm… tak – odpowiedziała Monika i jak gdyby nigdy nic wyrwała butelkę siostrze. – Teraz moja kolej!

Ignorowała zdziwione i zaciekawione miny. Zakręciła butelką, która zatrzymała się na Madzi. Nastolatka pobladła, bo spodziewała się, że zadane jej pytanie może być osobiste. Wybrała więc wyzwanie.

- W ciągu minuty przynieś męską parę bokserek – poleciła z uśmiechem Monika i dała komendę do startu, pilnując czasu na swoim telefonie komórkowym.

- Tylko nie to! – zirytował się Nath, widząc, jak Madzia podrywa się z miejsca i biegiem rusza w kierunku schodów na górę.

- A co, myślisz, że będzie grzebać w twoim bagażu? – prychnął Tom.

- No przecież, że nie w twoim, bo tam czystej bielizny nie znajdzie! – zachichotał Jay.

- Cieszmy się, że nie próbowała z nas ściągać gaci tak jak tu siedzimy – dodał Max.

Madzia dotarła do sypialni, w której postawili swoje plecaki i torby i dopadła do pierwszej z brzegu. Znalazła w niej bokserki w dinozaury i tylko mogła zgadywać, że należą one do Jaya. Kiedy wyciągała je z torby, coś wypadło na ziemię.

- Portfel? – spytała sama siebie, szybko jednak potrząsając głową i wrzucając go z powrotem. Nie miała czasu zastanawiać się, czy Jay miał zapasowy, czy tylko wydawało mu się, że go zgubił. Czas jej się kończył.

W ostatniej chwili wróciła do salonu, by potknąć się o rąbek dywanu i wylądować w objęciach Natha.

- Ten to ma szczęście! Laski same wpadają mu w ramiona! – zaśmiał się Tom.

- Laski, trzymające gacie innego. To nic fajnego – zauważył Max, unosząc w górę bokserki w dinozaury.

- Zadanie zaliczone – stwierdziła Monika, a zawstydzony Jay wyrwał Maxowi element swojej garderoby i schował go za swoje plecy.

- Seksowna bielizna, ptaszku – odezwał się zawadiacko Nath, mrugając do przyjaciela oczkiem.

- Może kiedyś ci pożyczę – prychnął Jay.

- Miałem na myśli, że powinieneś je włożyć na randez vous z tą laską od wywiadu.

- Przecież zgubił portfel z numerem i nie może do niej zadzwonić. Bo przecież jesteśmy jaskiniowcami i nie mamy kont na twitterze, więc inna forma komunikacji jest niemożliwa – dodał ironicznie Max.

- Chyba nie jestem w temacie – wtrąciła Monika.

- Wybacz. W skrócie, podczas dzisiejszego wywiadu, ta cała… Stephenie była bliska rzucenia się na naszego koleżkę i zatańczenia tanga w pozycji horyzontalnej. Dała mu nawet swój numer – wyjaśnił Tom, a dziewczyna się uśmiechnęła. Mówił do niej normalnie, co bardzo ją cieszyło.

- Więc nie tylko dla mnie to był szalony dzień – powiedziała, przekazując butelkę siostrze, która wiercącym wzrokiem wgapiała się w Jaya. Nie sprostował, że nadal ma portfel. Może naprawdę posiadał zapasowy? Nie zdawała sobie sprawy, że Nath macha jej dłonią przed oczami.

- Kręcisz czy nie? – zapytał, więc szybko wprawiła butelkę w ruch.

Wypadło na Toma. Uśmiechnął się głupio. Cieszył się, że wreszcie może wziąć udział w zabawie.

- Prawda! – odezwał się podekscytowany. – Tfu, wyzwanie!

- Za późno! Niech będzie prawda!– zachichotała Madzia. Nath nachylił się i szepnął jej coś do ucha. Zachichotała jeszcze głośniej, a w końcu spytała. – Czy kiedyś nosiłeś wszczepiane pasemka do włosów, bo twoja grzywka była zbyt cienka?

- Nie wierzę… - westchnął Tom, a w końcu uznał, że raz kozie śmierć i odpowiedział. – Tak.

Atak śmiechu przebiegł po pokoju. Całkiem możliwe, że Nareesha i Siva mieli problemy z zaśnięciem. A zresztą,może w ogóle nie poszli spać, tylko zajmowali się bardziej aktywnym zajęciem?

Lekko naburmuszony Tom zabrał butelkę od roześmianej Madzi. Zakręcił nią po podłodze. Wskazała na Maxa.

- Prawda. – Chłopak uprzedził pytanie przyjaciela.

- Dobrze… Opowiedz sprośny sen z kimś obecnym w tym zgromadzeniu.

- Yyy…

- Powinieneś najpierw zapytać, czy miał taki sen – zauważył Jay.

- Ale wtedy byśmy o nim nie usłyszeli! – obruszył się Tom.

- A skąd wiesz, że Maxowi coś sprośnego się śniło? – zdziwiła się Madzia.

- To był szczęśliwy strzał. – Tom uśmiechnął się zwycięsko, widząc jak jego przyjaciel drapie się po łysej głowie. – Opowiadaj, kowboju.

- No dobra – westchnął Max. – Raz mi się śniło, że Jay kąpał się w wannie, a ja czesałem jego loki.

Po słowach Łysego zaległa cisza, która szybko przerodziła się w atak śmiechu.

- Tego się nie spodziewałem, kiedy zadawałem to pytanie! – chichotał Tom.

Max chciał jak najszybciej zakończyć te śmiechy, więc sam zakręcił butelką. Wypadło na Jaya i chłopak wybrał wyzwanie, przez co musiał zjeść trzynaście brukselek z łańcucha, który sam nadziewał z Nathem. Jako wegetarianinowi poszło mu to dość sprawnie no i nie miał już pustego żołądka.

- Najadłem się – stwierdził, kończąc posiłek i przyjmując od Maxa butelkę.

- Ale ja jestem głodna, więc wypadam na tę kolejkę – oświadczyła Monika, podnosząc się z miejsca.

- Nie możesz opuścić kolejki! – obruszył się Jay. – Obrażę się, jeśli wyjdziesz akurat teraz.

- Yyy.. No trudno – westchnęła. – Nie chcę umrzeć z głodu, więc zaryzykuję.

Max widząc, że jedno brakujące ogniwo może rozwalić im cały system, zarządził przerwę. Okazało się, że Madzia i Tom kupili w TESCO mrożone pizze, które teraz wyjęli z lodówki i wsadzili do piekarnika. Nath z Madzią zajęli się krojeniem warzyw na sałatkę. Max z Moniką sprzątali puste butelki po piwie, a Jay i Tom wyszli na zewnątrz po drewno, bo chcieli rozpalić w kominku. Na razie wszystkie zadania były wykonane, ale wieczór był młody, alkoholu było dużo i całkiem możliwe, że ktoś będzie musiał jeszcze tej nocy zanurzyć się w pobliskim jeziorze.

Pół godziny później zasiedli do stołu, by zjeść pizze. Nath i Maggie chichotali na końcu stołu, bo ukradkiem wypili trochę wina prosto z butelki, mimo iż wyzwanie dziewczyny tego zabraniało. Telefon dziewczyny zadzwonił nagle dzwonkiem I Want, co skutecznie zdmuchnęło uśmiech z twarzy chłopaka.

- Sorki, już wyłączam – oświadczyła, zamykając telefon. Nath zdążył jednak zauważyć, że dostała wiadomość od Liama.

Skończyli pizzę, słuchając dowcipów Maxa i komentarzy Toma na ten temat. Ta dwójka była jedynymi, którzy się odzywali. Reszta siedziała trochę przybita, zmęczona lub podpita, każdy ze swoich własnych powodów. Rozruszali się dopiero, kiedy ponownie zasiedli do gry w butelkę. Monika nadal męczyła jedno piwo, ale mimo tego zachciało jej się siku. Jay zakręcił butelką.

- Wybaczcie, muszę do łazienki! – powiedziała, podrywając się z miejsca i ruszając w stronę schodów.

- Hej! Wypadło na ciebie! – zaśmiał się Max, zmuszając ją, by się obejrzała. Jedną nogę miała już na schodku, ale butelka, która się zatrzymała na jej pustym miejscu zmusiła ją, by wróciła.

- Ale szybko – poleciła. – Pytanie.

- Hmmm… - Jay się zamyślił. Nie chciał przedłużać, ale nie chciał też zadać głupiego pytania. W pewnej chwili spojrzał na Madzię i go olśniło. – Kto z McFly ci się podoba? – spytał, przybijając piątkę nastolatce, która również bardzo chciała to wiedzieć.

- To jest zmowa! – obruszyła się Monika, zakładając ręce na piersi.

- Odpowiadaj, albo wskakuj do jeziora! – wrzasnął Nath, czym po raz kolejny dał znać, że wypił za dużo. Teraz na dodatek stracił dobry humor, więc stał się nie do zniesienia.

- Wybieram jezioro! – oznajmiła Monika i korzystając z faktu, że wszyscy byli zszokowani, wybiegła z pomieszczenia w stronę łazienki, gdzie wreszcie ulżyła swojemu pęcherzowi.

- Ona żartowała – wyjaśniła Madzia, podpierając głowę ręką. – Poszła sikać.

- Acha.

Po chwili byli już w komplecie i kwestia pytania wróciła na tapetę.

- Chyba nie grasz na czas, co? – spytał Jay, żeby się upewnić.

- Nie, skąd. Po prostu… no… to nie tak, że mi się podoba…

- No powiedz wreszcie, kto to! – wrzasnął po raz kolejny Nath.

- Dougie! – krzyknęła w jego stronę.

- Dougie? – zdziwił się Tom. – Myślałem, że… Harry. Jest taki dobrze zbudowany i świetnie tańczy…

- To może ty się z nim umów! – zaśmiał się Max.

- Bardzo śmieszne. Ale serio, Dougie? Już prędzej Danny. Ma świetny głos i jest przezabawny. Albo Tom. Jest wysoki i mądry i pisze świetne piosenki… - wymieniał Tom, a towarzystwo nie mogło opanować zdziwienia.

- Czy ty czasem nie jesteś gejem? – spytała Madzia.

- Nie!

- Kelsey wie o twojej sympatii do chłopców z McFly?

- Kelsey na pewno ją podziela – obruszył się.

- I na pewno docenia, że Dougie jest uroczy i słodki – zakończyła Monika i skuliła się przed spojrzeniem Madzi. – No co? To że tobie się podoba, to nie znaczy że mi nie może.

- Kiedy mi się on nie podoba! – zaparła się nastolatka.

- Maggie woli Liama – wtrącił Nath i w powietrzu zawisła scysja, Max szybko więc nakazał Monice kręcenie butelką. Tak też zrobiła i wylosowała Maxa.

- Prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie! – wyprężył dumnie pierś.

- Zjedz resztę tych Brukselek, za karę, że mnie tak ciągle nazywasz.

- Nie tylko ja cię tak ciągle nazywam!

- Ale tylko ty masz takie zadanie.

- Nie cierpię brukselek!

- Zawsze możesz wybrać kąpiel w jeziorze – poradził Tom, znacząco ruszając brwiami.

- Niegrzecznie mówić, że nie lubi się brukselek w towarzystwie jednej z nich! – zagrzmiał niskim głosem Nath, dopijając kolejne piwo.

- Masz rację, przepraszam – zreflektował się Łysy i zaczął zajadać. – Już zakręcę, bo nie wiem, jak długo to potrwa – oznajmił, wprawiając butelkę w ruch. Wypadło na beniaminka. – Nathan!

- Wyzwanie! – zasalutował nastolatek.

- Pomóż mi dokończyć te brukselki.

- Hej, tak nie można! – zauważyła Monika.

- Zasady nic o tym nie mówią. – Max wzruszył ramionami i podał przyjacielowi połowę łańcucha brukselek, który razem skończyli.

- Oszukujecie. Ja się tak nie bawię. – Monika założyła ręce na piersi.

- Daj, spokój. Najlepsze przed nami. To dopiero rozgrzewka. Późniejsze trudne zadania zmuszą nas do orzeźwiającej kąpieli w jeziorze i wtedy ci się spodoba – tłumaczył Max, ale szczerze wątpiła, czy będzie to w stanie sprawić, że poczuje się lepiej.

Nath zakręcił butelką, która wirowała zdaje się w nieskończoność, by w końcu wskazać Madzię. Zatarł ręce i zaczął wiercić ją wzrokiem. Mimo iż alkohol dodawał jej odwagi, to spojrzenie sprawiło, że na czoło wystąpiły jej kropelki potu.

- Prawda – powiedziała, obawiając się, że każde jej się rozebrać, albo coś jeszcze gorszego.

- Całowałaś się z Liamem Paynem… - zaczął tajemniczo.

- To żadne tajemnica, wyszło na jaw na Barbadosie! – zaśmiała się nerwowo, ale on dalej kontynuował.

- … w sylwestra.

Wszyscy zszokowani spojrzeli na Madzię. Ona też wyglądała na zdziwioną, bo nie spodziewała się, że Nath o tym wie.

- Tak – odpowiedziała po chwili wahania.

- To nie było moje pytanie, ale cieszę się, że potwierdzasz. To oznacza, że z moim wzrokiem wszystko w porządku.

- Podglądałeś nas?

- Tak bym tego nie ujął, ale nie wyjaśnię ci, jak to było, bo nie ty teraz zadajesz pytania. – Ton chłopaka był ostry i sprawiał jej ból. Nie wiedziała, jak wybrnie, jeśli zada jej zbyt osobiste pytanie. Miała ochotę chlusnąć mu sokiem, który popijała w twarz, bo wywlekł przy wszystkich taką tajemnicę, o której chciała zapomnieć. – Podobało ci się? – spytał w końcu, mierząc ją wzrokiem. Reszta zrobiła to samo, bo wszyscy byli ciekawi odpowiedzi.

Odchrząknęła i zdecydowała się być pewną siebie, co miało jej wyjść na najlepsze.

- A żebyś wiedział, że tak! – oznajmiła stanowczo.

Monikę cieszył taki obrót spraw. Nath był niebywale niezadowolony, podobnie jak Jay. Tom z Maxem cieszyli się, że Madzia trochę „zaszalała”, ale nie podobało im się, że akurat z członkiem konkurencyjnego zespołu. Gra jednak miała trwać dalej, choć dziewczyny już teraz widziały, że nie prowadziła do niczego dobrego.

~*~

14 komentarzy:

  1. I chyba znam już swój ulubiony rozdział ! <333 Madzia i Nath :)
    Długi i wspaniały,czego chcieć więcej ? :)
    Czekam na CD,weny <333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.
    Nie mam zamiaru znów Cię podziwiać za to, jak cudownie piszesz, więc przejdę od razu do opowiadania.
    Po pierwsze, żałuj że nie widziałaś mojego uśmiechu, gdy zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział! Lubię to uczucie, bo to jest obecnie mój ulubiony blog.
    Racja, trochę inaczej sobie wyobrażałam grę w butelkę, ale Twoja wersja i tak przedstawiła się lepiej!
    Pozwolę sobie wspomnieć, że mam pewne przeczucia co do Brukselki... Ona będzie albo z Dougim, albo z Tomem, prawda? Osobiście wolałabym Jaya, ale jakoś nic nie wskazuje, żeby było między nimi coś wielkiego. No, a jeśli chodzi o Toma - kto się lubi, ten się czubi!
    Dougiego też popieram.
    Zazdrosny Nathan to zdecydowanie coś, co lubię. To dziwne, ale nawet wolę takie sytuacje między nim i Magdą, niż te, kiedy wszystko się układa! A trzeba pamiętać, że wstawiony Nath to niebezpieczny Nath!
    Szkoda że przy grze nie było Sivy ani Ree, szczerze mówiąc.
    Ach, no i czekam na ciąg dalszy! Powiedz, proszę, że Jay lub Max będą się kąpać! Dokładnym opisem ich zmoczonego look'u też nie pogardzę. ;D

    Koniec tego. Czekam na dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze:
    Gratulacje z powodu ponad 10 tysięcy wyświetleń. Życzę kolejnych tylu.
    Po drugie:
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Po trzecie:
    Twoje opowiadanie jest fantastyczne, ale to już wiesz ;)
    I to tyle.
    Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow
    Teraz wiem dlaczego ulubiony :)
    Weny i nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic nowego ci nie oznajmię jak napiszę że rewelacyjnie piszesz. Na każdy następny rozdział czekam z niecierpliwością.
    Madzia i Nathan, czy oni kiedyś się w końcu dogadają?
    Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  6. Woo widze ze bd se dzialo w kolejnym! Ten es zajebisty! Czekam na nowy i dodaj jak najszybciej! Moze dzisaj ? ProoooooooszE! ;D ;)))) Nie chcce mi sie logowac to ja 'truskawkaaaaaaaa' ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam,że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale już się poprawiam i komentuję:)
    Śmiało mogę stwierdzić,że ten rozdział jest moim ulubionym.Pijany i zazdrosny Nath,to jest coś,co mi się strasznie podoba!W dodatku ta gra w butelkę jest bardzo zabawna:D
    Coś czuję,że następny rozdział będzie jeszcze bardziej zabawniejszy!;D
    Już nie mogę się doczekać następnego;)
    P.S.Przepraszam(już drugi raz dzisiaj),że długość tego komentarza nie powala ale gorączka daje mi się we znaki:(
    E.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy znajdę wolną chwilę, zabiorę się za czytanie... wtedy dam znać co i jak ;) całkiem fajny blog.
    cześć ;) na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się pierwszy rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za miłe słowa <3 hah, myślę że damy radę ! xx, - Jullie

      Usuń
  9. Śmieję się z tego odcinka i się tak nim jaram... Nie mogę uwierzyć, że w takiej chwili zakończyłaś ten rozdział. Zaczęło się robić coraz ciekawiej. Nie mogę się dalszej części opowieści :D Czekam na następny :) Karolina

    OdpowiedzUsuń
  10. Cały czas się śmiałam xD
    Biedni chłopcy, musieli zjeść brukselki ;D
    Powiedz mi, jak ty to robisz, że tak zajebiście piszesz? ;D Muszę iść do ciebie na lekcję, chociaż wiem, że i tak cię nie przebiję :3 Uwielbiam to opowiadanie! Tylko wiesz co? Nie kończy się tak wcześnie rozdziału! xD

    Monia i Dougie... Ciekawy duet ^^ Choć przyznam, że napoczątku myślałam, że Monice spodoba się Jay ^^ Ale Dougie też może być :D

    Czekam na następny, wspaniały rozdział :3
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdzial jest super!!
    Czekam na nexta!!
    Pisz szybko, blagam cie!!
    Czekam z niecierpliwoscia!!
    Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah, to zdjęcie jest przeeezabawne, hahah! :D
    A rozdział genialny! ♥
    Pozdrawiam ciepło i życzę dalszej weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten rozdzial jest swietny nie potrafie opisac jak bardzo mi die podobal. plakalam ze smiechu a Nathan przeszedl samego siebie. chcialbym aby maggie wybrala natha pasuja do siebie i sa o siebie zazdrosni ona o dionne i nawet siostre kiedy probowala reszcie wcisnac ze podoba jej sie nathan a on o liama. Wstawiaj kolejny rozdzial. i blagam powiedz ze nathan i madzia sie w kpncu porzadnie pocaluja bo z liamem juz sie calowala i to nie raz. najlepsza okazje maja nad jeziorem skoro i tak utkna tam na dluzej.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń